MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie do wiary. Kolejna porażka Juventy Starachowice

/dor/
Fot. www.juventa.starachowice.org
Juventa Starachowice przegrała mecz w Andrychowie 0:1. -Trudno uwierzyć w to, co się stało. Mieliśmy dwanaście dogodnych okazji do zdobycia bramki, a gospodarze dwie - mówił załamany trener Marek Mierzwa.

Marek Mierzwa, trener Juventy:

Nie do wiary. Kolejna porażka Juventy Starachowice

Marek Mierzwa, trener Juventy:

-Naprawdę graliśmy dobrze. Ktoś może powiedzieć, że próbuję się usprawiedliwiać, a wcale tak nie jest. To jest niemożliwe, żeby mieć tyle sytuacji i nie zdobyć punktu. Dopadł nas jakiś megapech.

Szkoleniowiec Juventy zanotował sobie te sytuacje, z których jego podopieczni mogli i powinni zdobyć bramki.

-W 6 minucie sam na sam był Darek Anduła, ale bramkarz obronił. W 17 minucie Karol Kopeć lobował bramkarza, jednak nie trafił w bramkę. W 28 minucie z pięciu metrów główkował Anduła, kilka centymetrów obok bramki. W 45 minucie Anduła był sam na sam, obronił bramkarz, Kalista dobijał z sześciu metrów, trafił w obrońcę, po chwili jeszcze raz strzelał Kalista, znowu w nogę piłkarza Beskidu stojącego na linii bramkowej. W 47 minucie Anduła ponownie przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W 50 minucie była powtórka tej sytuacji. W 65 minucie Kopeć z trzynastu metrów strzelał do pustej bramki, ale niecelnie. W 78 minucie znowu Kopeć zamiast strzelać w dogodnej sytuacji, przyjął piłkę i nic nie wyszło z tej akcji. W 86 minucie Kalista był sam na sam, z dwunastu metrów strzelił nad bramką - wyliczał trener Marek Mierzwa.

Gospodarze mieli w tym spotkaniu dwie dogodne okazje i jedną z nich wykorzystał. Było to w 70 minucie - po podaniu Tomasza Kaczmarczyka Dariusz Fryś zdobył bramkę strzałem głową. Wcześniej w 35 minucie po wejściu jednego z zawodników Beskidu poważnej kontuzji doznał bramkarz Juventy Tomasz Wróblewski. - Musiał zejść, trzeba było włożyć nogę w gips. Tomka z konieczności zastąpił napastnik Kamil Stawiarski, bo nie mieliśmy rezerwowego bramkarza. O 8 rano, godzinę przed wyjazdem, zadzwonił rezerwowy bramkarz Wesołowski i powiedział, że jest chory. A trzeciego bramkarza nie zdążyliśmy już ściągnąć. To naprawdę jest megapech - dodał trener Mierzwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie