Tragedia wydarzyła się jednym z bloków przy ulicy Żółkiewskiego w Sandomierzu.
Jak relacjonuje podkomisarz Kamil Tokarski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach, kobieta najpierw zadzwoniła na policję, że nie może wejść do mieszkania, jest zamknięte od środka, a wewnątrz może znajdować się mężczyzna. Specjalnym podnośnikiem drabiną na miejsce przyjechali strażacy. Do mieszkania na drugim piętrze dostali się przez uchylone okno. Kiedy weszli do środka, 36-latek wisiał na sznurze, na klamce. Lekarz pogotowia stwierdził zgon.
Sąsiedzi mówią, że 36-latek, mieszkaniec województwa podlaskiego do mieszkania sprowadził się niedawno. Nikt z otoczenia go nie znał. Zdaniem sąsiadów, w czwartek policja przyjechała na interwencję.
- Około godziny 9 zostaliśmy wezwani przez kobietę. Jak twierdziła zgłaszająca, 36-latek awanturował się i groził jej. Po rozmowie z 36-latkiem nie potwierdziliśmy słów kobiety. Pouczyliśmy ją o przysługujących jej prawach. W chwili interwencji mężczyzna był trzeźwy - zaznacza Tokarski.
Jak nieoficjalnie podkreślali sąsiedzi, kobieta w czwartek miała domagać się od policji zabrania mężczyzny z mieszkania. Czy obawiała się o własne życie? Tego policja nie ujawnia.
Nie wykluczone, że mężczyzna już w czwartek targnął się na swoje życie. Noc z czwartku na piątek kobieta spędziła u rodziny. Kiedy przyszła do mieszkania w piątek rano, nikt nie otworzył jej drzwi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?