Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie taki diabeł straszny

Rafał BANASZEK
Beata Drozdowska z III klasy Liceum Ogólnokształcącego w ZSP nr 3 na egzaminie z języka polskiego miała za zadanie przedstawić modę w literaturze.
Beata Drozdowska z III klasy Liceum Ogólnokształcącego w ZSP nr 3 na egzaminie z języka polskiego miała za zadanie przedstawić modę w literaturze. Rafał Banaszek
Aneta Łapot z I Liceum Ogólnokształcącego wylicza swoim kolegom, na jakie łatwe, jej zdaniem, pytania z języka niemieckiego musiała odpowiedzieć.
Aneta Łapot z I Liceum Ogólnokształcącego wylicza swoim kolegom, na jakie łatwe, jej zdaniem, pytania z języka niemieckiego musiała odpowiedzieć. Rafał Banaszek

Aneta Łapot z I Liceum Ogólnokształcącego wylicza swoim kolegom, na jakie łatwe, jej zdaniem, pytania z języka niemieckiego musiała odpowiedzieć.
(fot. Rafał Banaszek)

- Czujemy się jak króliki doświadczalne - mówiła niepewnie młodzież z włoszczowskich szkół rozpoczynająca w poniedziałek swoje matury. Tymczasem pierwsze ustne egzaminy dojrzałości okazały się nie takim strasznym diabłem, jak go malowali.

Niektórzy dostawali sms-y z życzeniami powodzenia na egzaminie. Jedną taką wiadomość od koleżanki otrzymała między innymi Marlena Tatar z IIIe w ogó
Niektórzy dostawali sms-y z życzeniami powodzenia na egzaminie. Jedną taką wiadomość od koleżanki otrzymała między innymi Marlena Tatar z IIIe w ogólniaku. Rafał Banaszek

Niektórzy dostawali sms-y z życzeniami powodzenia na egzaminie. Jedną taką wiadomość od koleżanki otrzymała między innymi Marlena Tatar z IIIe w ogólniaku.
(fot. Rafał Banaszek)

Dojrzałe zasady egzaminu dojrzałości

Punktualnie o godzinie ósmej rano rozpoczęły się w poniedziałek ustne egzaminy z języka polskiego i języków obcych dla trzecich klas liceów ogólnokształcących i profilowanych w trzech włoszczowskich szkołach ponadgimnazjalnych. Na twarzach maturzystów widać było zdenerwowanie i niepewność. W końcu to ich egzamin życia i to jeszcze przeprowadzany na nowych zasadach. A te nie były dla nich łatwą przeprawą. Jeżeli chodzi o język polski, najpierw w ciągu 15 minut maturzyści prezentowali samodzielnie opracowany temat, a potem musieli odpowiedzieć na pytania zadane przez członka komisji. Uczniowie wykorzystywali w tym celu różne plansze, reprodukcje obrazów, a nawet prezentacje multimedialne i wideo. Wszystkie te materiały zostaną teraz w szkołach dla potrzeb edukacyjnych młodszych pokoleń.

W przypadku języków obcych uczniowie mogli zdawać na poziomie podstawowym albo rozszerzonym. Po wejściu uczniowie losowali zestaw pytań. Na poziomie podstawowym były to trzy rozmowy sytuacyjne, na przygotowanie których było pięć minut i dziesięć na odpowiedź. Z kolei w pół godziny można było zaliczyć poziom rozszerzony. Ten ostatni nie miał wpływu na zdanie egzaminu maturalnego.

Wszystkie wyniki były punktowane, a nie na ocenę. Egzaminy mogły zdać tylko te osoby, które uzyskały ponad 30 procent punktów. Wchodząc indywidualnie do sal uczniowie musieli legitymować się dowodem osobistym. Każdy z nich miał wyznaczoną godzinę egzaminu. Po zamknięciu drzwi nikt nie miał prawa wejść do środka, jak również przerwać maturzyście prezentacji. Jak się później okazało, strach był niepotrzebny. Już po pierwszych prezentacjach widać było, że na twarze wracał optymizm. Ale adrenalina robiła swoje.

Nerwy i jeszcze raz nerwy

- Patrzy na mnie komisja, a ja z tego stresu zapomniałam, co mam mówić na wstępie. Wszystko miałam przygotowane, ale jakoś wyleciało mi z głowy. Totalna pustka. Dopiero dzięki miłej atmosferze w sali szybko pozbierałam się i pokazałam na co mnie stać. Mówiłam o kobietach fatalnych w literaturze. Bardzo mi pomógł dodatkowy materiał na ten temat z malarstwa. Komisja była zadowolona z mojego wystąpienia. Wcale się nie przygotowywałam do tego egzaminu. W sobotę byłam na dyskotece w Górach Mokrych i wróciłam o czwartej nad ranem w niedzielę - zdradziła nam po egzaminie z języka polskiego uradowana Aleksandra Bąk z klasy IIIc liceum o profilu zarządzanie informacją z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych numer 3 imienia Stanisława Staszica.

Adrian Ciszewski z klasy IIIb I Liceum Ogólnokształcącego imienia Generała Władysława Sikorskiego zdawał w poniedziałek język angielski. - Miałem opisać obrazek przedstawiający ojca i dziecko, którzy malują dom oraz odegrać trzy scenki sytuacyjne. Nie lałem wody. To zasługa też mojej siostry Kamili, z którą ćwiczyłem rozmówki po angielsku już od dwóch dni. Myślę, że wypadłem nieźle - podsumował. - Pytania były dość proste. Spodziewałam się trudniejszych. Można czuć się swobodnie na egzaminie i mogą zdać nawet ci, którzy nie są orłami na co dzień - twierdziła Aneta Łapot z ogólniaka, zdająca język niemiecki.

Nie obyło się też bez nerwów i skutków wielkiego stresu. W ogólniaku rzucali długopisami o ścianę, a w "rolniku" zażywali ziołowe tabletki na uspokojenie. - Żeby pan widział, jak wyszła pierwsza nasza koleżanka z sali. Całą rękę miała sztywną ze zdenerwowania. Dopiero druga dziewczyna, co miała wchodzić po niej, zrobiła jej masaż - usłyszeliśmy od jednej uczennicy z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych numer 2 imienia Hetmana Stefana Czarnieckiego. Bardzo zdenerwowana była też Magdalena Broszkiewicz z IIIc w ZSP nr 3. Jak opowiadała, weszła w momencie, gdy członkowie komisji dopijali herbatę. Nie wiedziała co ma robić, czy już zaczynać, czy jeszcze poczekać. Z kolei Marlena Glińska z "rolnika" przestrzegała kolegów, żeby nie patrzyli na zegarki, bo to jest najgorszy wróg zdających egzamin. - Człowiek się wtedy rozprasza i martwi, że mu czasu nie starczy na odpowiedź - podkreślała.

Pierwsze wyniki dają nadzieję

W I Liceum Ogólnokształcącym stanęło pierwszego dnia do egzaminu 65 maturzystów. Tuż po godzinie 13 ogłoszono pierwsze wyniki. Język polski wypadł zadowalająco. Na 20 możliwych punktów średnio abiturienci uzyskali 15. Z języka angielskiego poszło jeszcze lepiej. Tutaj średnia wynosiła około 17 punktów. We wtorek zakończył się w tej szkole egzamin z języka niemieckiego. Na 15 osób, tylko jeden uczeń zrezygnował i nie podszedł do egzaminu. Pozostali zdali pozytywnie. Pierwszego dnia zakończono pytać maturzystów około godziny 18.30. Maturę zdaje tutaj w tym roku 133 uczniów.

W Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych numer 2 imienia Hetmana Stefana Czarnieckiego do egzaminu z języka polskiego podeszło pierwszego dnia 40 osób. Zmagania z tym przedmiotem trwały do godziny 20.20. We wtorek młodzież przeszła drugą turę z języka polskiego i zaczęła angielski. 211 maturzystów w tej szkole zakończy ustną maturę z języka polskiego w najbliższy poniedziałek. Z kolei w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych numer 3 imienia Stanisława Staszica z językiem polskim zmierzyło się w poniedziałek 44 abiturientów. Z tego przedmiotu byli maglowani przez najbliższe dwa dni. W środę zdawali z języków obcych. Najwięcej młodzieży, bo aż 60, zdecydowało się na język angielski. W tym roku przystąpią do matury 83 osoby z tej szkoły.

We wszystkich trzech szkołach ponadgimnazjalnych pierwsze egzaminy ustne przebiegły bez większych problemów i zgodnie z założonym harmonogramem. Młodzież zachowała zimną krew. Ustne egzaminy potrwają do 29 kwietnia. To na razie wewnętrzna część nowej matury, gdyż uczniowie zdają ją w obecności dwóch nauczycieli ze swojej szkoły i jednego z innej. Jeżeli ucznia nie będą satysfakcjonować wyniki, może powtórzyć egzamin w sesji zimowej lub za rok. To samo dotyczy osób, którym podwinęła się noga i oblały maturę.

Stanisław Wilk, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego imienia Generała Władysława Sikorskiego

- Nasza młodzież jest dobrze przygotowana pod względem wiadomości i wszystkich procedur związanych z nową maturą. Te przećwiczyli dwukrotnie. Myślę, że do końca tygodnia wytrwają, a wyniki będą obiecujące. Na razie jestem z nich zadowolony.

Janina Prokopowicz, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych numer 2 imienia Hetmana Stefana Czarnieckiego

- Z racji tego, że jestem polonistą, mam przyjemność być w jednej z dwóch komisji z języka polskiego. No cóż, poziom zdającej młodzieży jest bardzo zróżnicowany. Nie brakuje odpowiedzi urozmaiconych, ożywionych, bardzo ciekawych. Ale są również i mniej interesujące. Uważam, że jest to łatwiejsza forma egzaminu niż poprzednia. Tutaj uczeń konkretnie przygotowuje się na jeden temat i odpowiada na trzy pytania z niego. Wcześniej musiał powtarzać cały materiał. Na razie matura przebiega u nas spokojnie, a przeżycie musi być oczywiście, jak na każdym egzaminie.

Andrzej Siut, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych numer 3 imienia Stanisława Staszica

- Wszystko jest u nas dopięte na ostatni guzik i nie przewidujemy żadnych przeszkód i niespodzianek. Nie najlepsze wynikli próbnej matury z matematyki i wiedzy o społeczeństwie zmobilizowały uczniów do jeszcze intensywniejszej pracy. Myślę, podobnie jak wicedyrektor Agnieszka Chorab, że egzaminy ustne wypadną lepiej od pisemnych. Uczniowie są doskonale przygotowani. Zdarzyła się i taka sytuacja, że jedna dziewczyna weszła przez pomyłkę z dowodem osobistym koleżanki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie