Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Krzysztof Kowalewski. Aktor był związany z Kielcami

Anna Bilska, Tomasz Trepka, Lidia Cichocka
Krzysztof Kowalewski zmarł w sobotę, 6 lutego 2021. Miał 83 lata.
Krzysztof Kowalewski zmarł w sobotę, 6 lutego 2021. Miał 83 lata. ZOOM
W sobotę, 6 lutego w wieku 83 lat zmarł aktor Krzysztof Kowalewski. Jego matka, pracowała w otwartym w kwietniu 1945 roku kieleckim teatrze. Rodzina Kowalewskich mieszkała naprzeciwko kamienicy przy ulicy Planty, gdzie rozegrały się tragiczne wydarzenia. O tym, co z tego okresu zapamiętał aktor, pisaliśmy kilka lat temu. Dziś przypominamy te wspomnienia.

Krzysztof Kowalewski urodził się 20 marca 1937 w Warszawie. Aktor filmowy, telewizyjny, teatralny i radiowy na filmowym ekranie zadebiutował w 1960 w filmie Aleksandra Forda Krzyżacy, w sumie wystąpił w około 120 filmach i serialach telewizyjnych. Znany był głównie z ról komediowych, grał między innymi w takich produkcach jak "Miś", "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz", "Brunet wieczorową porą", "Daleko od noszy". Był oznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski – 2002 i Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

Historię „kieleckiego” okresu życia Krzysztofa Kowalewskiego poznaliśmy dzięki rozmowie jakiej udzielił Juliuszowi Ćwieluchowi. Wydana w formie książki „Taka zabawna historia” w 2014 roku to wyjątkowa opowieść znanego aktora, który musiał zmierzyć się z wieloma problemami.

Pobyt w Kielcach nie była łatwy dla rodziny aktora, która była pełna obaw i rozterek. – Krzysztofowi Kowalewskiemu mocno utrwalił się wymarsz z Warszawy po upadku powstania. Ale jak to się stało, że trafił na dzisiejszą ulicę Planty, tego nie był w stanie odtworzyć. Kowalewscy w Kielcach nadal ukrywali swoją żydowską tożsamość. Miasto było pod okupacją niemiecką. Zresztą matka, blondynka o niebieskich oczach, przez całą wojnę nie założyła gwiazdy Dawida. Kilkakrotnie otarła się o śmierć, musiała uciekać przed szmalcownikami, bo przed wojną fakt, że ona, Żydówka, jest żoną polskiego oficera był znany. Mąż zginął zamordowany w Charkowie, a Elżbieta Kowalewska próbowała utrzymać siebie i syna, ochraniała go nie mówiąc mu nic o pochodzeniu. Zamieszkali w Kielcach na Plantach. O tym wojennym półroczu 1944 roku wiemy niewiele – mówił Juliusz Ćwieluch w rozmowie z „Echem Dnia” w 2014 roku.

Jedno jest jednak pewne – po zajęciu miasta przez wojska sowieckie – 15 stycznia 1945 roku, sytuacja w Kielcach nadal pozostawała trudna. Choć ustały niemieckie represje, komunistyczni zwycięzcy nie przejmowali się – Na dole naszej kamienicy był sklep rzeźnika, który niemal co wieczór był okradany przez Armię Czerwoną i pomimo tego co rano w jakiś cudowny sposób się odradzał. Trzeba przyznać, że wojsko radzieckie czuło się w mieście swobodnie – opisywał sytuację Krzysztof Kowalewski.

„Żydzi zabijają dzieci”
Aktor zapamiętał także, że przed pogromem na ulicy często mówiono o porwaniach dzieci przez Cyganów oraz Żydów. Pierwsi mieli je „farbować herbatą”, co miało oznaczać, że już do końca życia będą „cygańskie”, natomiast drudzy porywali je by wyprodukować z nich macę. – Ja sam się bałem, że mnie Żydzi złapią i przerobią. Jak się szwendałem po mieście, to najgorsze były powroty. Kamienica, w której mieszkaliśmy, była zaraz obok tej, w której mieszkali Żydzi, którzy jakimś cudem przeżyli wojnę. Nie wiem, ile tych osób było, ale sporo. I ja oczywiście też się ich strasznie bałem. Nigdy nie wiedziałem, czy lepiej wracać koło obozowisk Cyganów, czy też tego żydowskiego domu – wspominał w książce Kowalewski.

Według wspomnień aktora, sytuacja w stolicy Gór Świętokrzyskich była bardzo napięta, nawet miał się rozprzestrzeniać olbrzymi strach przed Żydami, który dotykał również najmłodszych. Ten rodził zachowania antysemickie. – Jakieś dwa dni wcześniej złapali mnie chłopcy z sąsiedztwa i zaczęli mi wykręcać ręce. A później kazali powiedzieć pacierz. Ja pacierz umiałem, bo nawet w Kielcach, z całą klasą, przystąpiłem do komunii. Ale w tamtym momencie strasznie bałem się, że zapomnę, że coś pójdzie nie tak i okaże się, że ja jestem Żydem. A przecież nie byłem. Mówili, żebym się przyznał, że moja babka była Żydówką. Ale ja nawet nie pamiętałem, jak ona wyglądała. No i nie wiem, dlaczego się tak na tę babkę upierali. O matkę mnie nie pytali – opowiadał w „Takiej zabawnej historii” aktor.

4 lipca 1946 roku
Jak zaledwie 9-letni wówczas Krzysztof Kowalewski zapamiętał dzień pogromu – 4 lipca 1946 roku? – [Tego dnia] wybraliśmy się na wycieczkę samochodową. […] Jednak z nas była straszna gówniarzeria więc szybko wyjechaliśmy z miasta i jeździliśmy po polnych drogach. […] Musieliśmy mieć otwarte okna, bo słyszeliśmy strzały. Ale wtedy jeszcze ciągle dużo się strzelało. Z różnych okazji. Jakoś specjalnie nas to nie zdziwiło. Pamiętam, że kiedy wróciłem, dostałem od matki straszny łomot. Choć matka mnie nie biła. No i wtedy się dowiedziałem – wspominał Kowalewski w rozmowie z Ćwieluchem.

Aktor najprawdopodobniej nie widział ciał zamordowanych Żydów. Jedynie tłum, wojsko i milicję. – Zupełnie nie wiedziałem co się stało. Później mi się wydawało, że jednak widziałem jakąś krew. Ale to przecież niemożliwe. Okna naszej klatki schodowej wychodziły na podwórko tamtej kamienicy. Ale następnego dnia już wszystko było posprzątane, tak jakby nic się nie wydarzyło – dodawał w książce Kowalewski.

Niewątpliwie cała sytuacja była dużym przeżyciem dla młodego chłopca. Sam aktor opowiadał również, że praktycznie nic więcej nie pamięta z tamtego dnia. Niedługo potem, w przeciągu dwóch dni, rodzina Kowalewskich na stałe wyjechała z Kielc.

Czytaj także:
od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie