Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne przejście na alei Solidarności w Kielcach. Rodzice boją się o dzieci

Beata KWIECZKO [email protected]
Marta Tumulec odprowadza do szkoły przy ulicy Leszczyńskiej syna Gracjana, ucznia klasy I A. – Na tym przejściu jest bardzo niebezpiecznie – podkreśla kobieta.
Marta Tumulec odprowadza do szkoły przy ulicy Leszczyńskiej syna Gracjana, ucznia klasy I A. – Na tym przejściu jest bardzo niebezpiecznie – podkreśla kobieta. Dawid Łukasik
- Na przejściu dla pieszych na alei Solidarności jest bardzo niebezpiecznie - skarży się kielczanka. Kobieta mówi, że kilka dni temu jej syn, który chodzi do szkoły przy ulicy Leszczyńskiej, zostałby potrącony przez samochód. - Czy ktoś coś zrobi, zanim dojdzie do tragedii? - pyta zdenerwowana.

Poważny wypadek

8 lutego około godziny 21.40 na przejściu dla pieszych na alei Solidarności osobowa mazda potrąciła 21-letnią kobietę. Piesza w ciężkim stanie trafiła na Oddział Intensywnej Terapii Medycznej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym na kieleckim Czarnowie. Przyjaciele młodej kobiety organizowali dla niej zbiórkę krwi.

- Mój syn jest uczniem I klasy Gimnazjum numer 6 przy ulicy Leszczyńskiej. Żeby dostać się do szkoły, codziennie musi przejść przez przejście dla pieszych na alei Solidarności. Tam jest bardzo niebezpiecznie. Kilka dni temu niewiele brakowało, żeby potrącił go samochód - opowiada kielczanka, która zadzwoniła do naszej redakcji.

ZANIM DOJDZIE DO TRAGEDII

Kobieta mówi, że w sprawie przejścia interweniowała u dyrekcji szkoły, w Miejskim Zarządzie Dróg i na policji. - Każdemu tłumaczę, że aby przejść na drugą stronę ulicy, trzeba się wyczekać, bo samochody jadą z dużą prędkością i mało który się zatrzymuje. Poza tym nawet, jeżeli ktoś się zatrzyma na jednym pasie, to nie ma pewności, że ktoś, kto jedzie drugim też tak postąpi - argumentuje kobieta.

Jej zdaniem w tym miejscu powinna być sygnalizacja świetlna albo progi spowalniające. - Przecież codziennie chodzą tędy dzieci do podstawówki i gimnazjum. Nawet, jeśli odprowadzają ich rodzice, to też nie ma gwarancji, że coś się nie stanie. Same kontrole policji nie wystarczą. Czy ktoś coś zrobi, zanim dojdzie do tragedii? - pyta zdenerwowana.

TO WSPÓLNY PROBLEM

Maria Dzierżak, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących numer 6 w Kielcach informuje, że sprawa jest jej dobrze znana. - Ten problem jest naszym wspólnym problemem. Poruszany jest na każdym spotkaniu z radą rodziców. Pisaliśmy w tej sprawie do Miejskiego Zarządu Dróg i policji. Proponowaliśmy postawienie sygnalizacji świetlnej, radaru, ograniczenia prędkości do 20 kilometrów na godzinę lub zamontowanie świateł pulsacyjnych. Otrzymaliśmy odpowiedź, że potrzebne jest przeprowadzenie obserwacji i dokonanie pomiarów - relacjonuje Maria Dzierżak.
Dyrektor placówki zapewnia, że szkoła robi wszystko, żeby jej wychowankowie byli bezpieczni. - Staramy się uczulić dzieci na ten problem. Jeżeli wychodzimy gdzieś grupą, idą dodatkowi opiekunowie - mówi Maria Dzierżak i dodaje: - Dla nas najlepszym rozwiązaniem byłyby światła, tak jak jest to przy szkole numer 8. Potrzeba jednak odrobiny dobrej woli i wspólnymi siłami moglibyśmy rozwiązać ten problem.

WYSYŁAJĄ PATROLE

- Do Komendy Miejskiej Policji w Kielcach wpłynęła informacja na temat tego przejścia. Zespół bezpieczeństwa ruchu drogowego spotkał się z przedstawicielami Miejskiego Zarządu Dróg. Przedstawiono kilka koncepcji. Konkretne propozycje mają się pojawić na następnym spotkaniu - informuje Grzegorz Dudek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Policjanci zapewniają, że przejście przy alei Solidarności jest cały czas monitorowane. - Codziennie na terenie Kielc dysponowane są patrole. Funkcjonariusze również w swoich zadaniach mają nadzorowanie tamtego rejonu miasta. Sprawdzamy, czy kierowcy i piesi stosują się do przepisów ruchu drogowego - wyjaśnia Dudek.

BĘDZIE SYGNALIZACJA?

Jarosław Ratkiewicz, główny inżynier ruchu Miejskiego Zarządu Dróg podkreśla, że drogowcy tematem niebezpiecznego przejścia zajmują się od dłuższego czasu. - Zastanawiamy się nad kilkoma wersjami. Nasi specjaliści rozważają możliwość instalacji sygnalizacji świetlnej wzbudzanej przez pieszych. Sprawdzają, czy przy takim rozwiązaniu da się zostawić przejście w tym samym miejscu, ponieważ chodzi o zachowanie tak zwanej "zielonej fali" - tłumaczy Jarosław Ratkiewicz i dodaje: - Na razie nie mamy dokładnych wyników tych opracowań. Prawdopodobnie będą one znane w połowie przyszłego tygodnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie