MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niech każdy wrzuci choć jeden grosik...

Monika SYNICA

Nida to niewielka wioska nieopodal Morawicy. Mieszka w niej zaledwie 450 osób, ale to właśnie tam powstała fundacja o nazwie "Pomóżmy razem", która objęła opieką dzieciaki z terenu gminy: Karola chorego na mukowiscydozę, Tomka, który cierpi na atrofię mięśni, Adriana chorego na białaczkę i kilkoro innych. Szefowa fundacji i jej koleżanki niemal codziennie wpadają na nowe pomysły. Ostatnio na przykład rozdały ponad trzy tony żywności. Teraz chcą wysłać najuboższe dzieci do kina. Wsparcia i sponsorów szukają wszędzie.

Zaczęło się dwa lata temu

Na pomysł założenia fundacji panie z Nidy wpadły przy okazji sąsiedzkich spotkań. - Siedziałyśmy sobie przy herbatce z Danielą Kowalską i jakoś weszłyśmy na temat chorego dziecka z naszej wsi. Zastanawiałyśmy się jak można pomóc i od słowa do słowa dogadałyśmy się, że zakładamy organizację - wspomina Anna Mirocha, prezes Fundacji "Pomóżmy razem". - Z czasem okazało się, że wystarczy nam i czasu, i pomysłów nie tylko na ratowanie dzieciaków. Biedniejszym rodzinom kupujemy żywność, węgiel, a nawet wymieniamy okna.

Obecnie fundacja zajmuje się szóstką chorych maluchów, mieszkańców gminy Morawica. Rodzina państwa Burasów z Brudzowa do niedawna nie miała najmniejszych problemów finansowych. Ładny, schludny domek, czwórka szczęśliwych dzieci. Pewnego dnia jednak na rodzinę jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość: u jednego z synów - Adriana - wykryto białaczkę.

Tęskni za rówieśnikami

Adrian na 13 lat i jest nadzwyczaj dojrzały jak na swój wiek. Wie, że jest chory i wie, że wymaga to wielu wyrzeczeń. Najbardziej brakuje mu kontaktu z rówieśnikami.

- Syn ma po ciągłej chemioterapii obniżoną odporność, nie może zbyt często wychodzić, bawić się tak jak chłopcy w jego wieku. Przykro mi, że musimy go tych kontaktów pozbawiać, ale nie ma innego wyjścia - Anna Buras mówiąc to ociera łzy, choć stara się nie płakać przy Adrianie. - Kiedyś pojechał na mecz piłki nożnej to potem przez tydzień chorował.

Chłopiec ma więc indywidualny tok nauczania. To jego domu przychodzi Marianna Parlicka-Słowik. To właśnie ona poinformowała rodziców, że mogą skorzystać z opieki Fundacji "Pomóżmy razem". - Bardzo lubię Adriana - mówi nauczycielka. - To bystry, inteligentny chłopiec. Jest bardzo dojrzały.

- O chorych dzieciach, którym możemy pomóc dowiadujemy się właśnie w taki sposób - wyjaśnia Anna Mirocha. - Powiadamiają nas o tym nauczyciele, czasem radni z danej miejscowości. Choć działamy od 2002 roku wciąż wielu mieszkańców gminy o nas nie wie.

Chcą pomóc kolegom

Zbiórki pieniędzy na potrzeby fundacji z Nidy to głównie zasługa uczniów czterech gimnazjów w: Morawicy, Obicach, Brzezinach i Bilczy. - Dogadaliśmy się z dyrekcjami kieleckich hipermarketów - "Reala" i "Tesco" - i właśnie na terenie tych sklepów odbywają się zbiórki. Gimnazjaliści są nadzwyczaj chętni do tej pracy, za każdym razem jednak prosimy, aby zgodę na wyjazd dawali nam ich rodzice. Wprost nie sposób się nachwalić tych dzieciaków. Są wspaniałe - mówi Anna Mirocha, która jest pełna uznania dla nastolatków. - Mamy też szczęście, bo za każdym razem Urząd Gminy oferuje nam za darmo autokar, aby bez problemów dowieźć uczniów do Kielc.

Gimnazjaliści z terenu Morawicy często kwestują w czasie weekendów. Mają identyfikatory i puszki w kształcie opakowań na prezenty. - Te zbiórki to przecież ich podarunek dla kolegów i koleżanek - tłumaczy prezes fundacji. - Jaka szkoda, że nie mogę ich wszystkich wymienić! Naprawdę są tego warci. Dlatego proszę wszystkich czytelników "Echa Dnia", aby docenili ich pracę i wrzucili choć skromny grosik, jeśli spotkają ich w trakcie zakupów.

Ważna każda złotówka

Dla chorych dzieci i ich rodzin liczy się najmniejsza kwota, ale trzeba przyznać, że współpracującej z fundacją młodzieży udaje się zebrać niemałe sumy. - Kilka tygodni temu uzyskaliśmy kilka tysięcy złotych na leczenie dziewięcioletniego Karolka Szałasa z Nidy, chorego na mukowiscydozę. Dla Tomka Łopatyńskiego z Morawicy, u którego stwierdzono atrofię mięśni potrzebne są również niemałe pieniądze. Zabiegi, których wymaga jego schorzenie najbliżej wykonywane są w Ukrainie. Jeden taki wyjazd to koszt w wysokości 12 tysięcy złotych. Udało nam się i Tomek niebawem, bo w grudniu pojedzie już na drugi zabieg - cieszy się jak dziecko pani Ania. - W czasie pracy przeżywamy niekiedy naprawdę piękne chwile, gdy okazuje się, że wystarczy chcieć, a naprawdę można każdemu pomóc. Nastolatka z naszej gminy, podobnie jak Karolek chora na mukowiscydozę, czuje się ostatnio tak dobrze, że pomagała nam w zbiórce pieniążków na inne cierpiące dziecko.

Fundacja wzięła pod swoje skrzydła 150 rodzin z terenu gminy. Pani Anna i jej koleżanki: Daniela Kowalska, Barbara Kobierska i Ewelina Wieczorek, zdołały ostatnio uzyskać ponad trzy tony żywności dla najuboższych.

Tony jedzenia

- Taki datek udało nam się wyprosić od Świętokrzyskiego Banku Żywności z Ostrowcu Świętokrzyskim - tłumaczy Anna Mirocha. - To było 3,6 tony - ryżu, mleka w proszku, makaronów. Przy rozwożeniu tych ogromnych ilości jedzenia pomagały nam też pracownice Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Fundacja stara się co i rusz rozszerzać działalność. Łącznie udzieliła w ubiegłym roku pomocy - jeśli w ogóle można ją przeliczać na gotówkę - na łączną sumę 80 tysięcy złotych. Najgorzej sytuowanym kupowała już węgiel, a nawet wymieniała rozsypujące się okna, bo rodziny absolutnie nie było stać na taki wydatek. - Co tam nam wpadnie to głowy to próbujmy realizować. Nie ma spraw nie do załatwienia - mówi butnie pani Ania. - Teraz chcemy zabrać dwieście dzieciaków do kina, oczywiście z okazji mikołajek. Bilety dostaniemy, ale i tak musimy jeszcze na ten wyjazd uzbierać 1200 złotych. Mamy nadzieję, że znajdzie się jakiś miły sponsor, który nie pożałuje pieniędzy na to, aby biednym maluchom sprawić radość.

Pożytek publiczny

"Pomóżmy razem" to fundacja zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym. Już dwa lata temu, od razu po założeniu, zyskała status organizacji pożytku publicznego. Co to oznacza? Że można na nią odliczyć jeden procent podatku, który wpłacamy do Urzędu Skarbowego. - Mamy nadzieję, że są ludzie, którzy o takim rozwiązaniu pomyślą - uśmiecha się Anna Mirocha. - Tylu dzieciom można jeszcze pomóc, tyle uradować.

Każdy może wesprzeć

Każdy kto chciałby wesprzeć Fundację "Pomóżmy razem" może kontaktować się z jej szefową lub wpłacać pieniądze na konto w Banku Gospodarki Żywnościowej Oddział Kielc. Numer konta to: 65203000451110000000270050.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie