- Wystarczyło, że chwilę się zamyśliłam i bum! - mówi pani Zofia. - A przecież ja jestem filigranowa, mam 157 centymetrów wzrostu! Ci, którzy zajmują się znakami drogowymi, powinni umieszczać je przynajmniej na wysokości dwóch metrów, bo w przeciwnym razie sekunda nieuwagi i mogą one zaznaczać się w postaci guza na głowie - uważa.
Faktycznie, znak wisi na słupie na wysokości około metra i 55 centymetrów. Czyli o wiele za nisko niż powinien.
Zbigniew Czekaj, wicedyrektor Miejskiego zarządu Dróg w Kielcach, poproszony o skomentowanie, przyznajmy, trochę śmiesznej sprawy, stwierdził, że zaraz zgłosi tę uwagę swoim pracownikom. - Wyślę ich następnie, aby sprawdzili znak i ewentualnie zamieścili nowy, na poprawnej wysokości.
Pracownicy byli przy wjeździe na stację, ale nic z nim nie zrobili. Okazało się, że znak, należy do stacji benzynowej i znajduje się na jej terenie - informuje wicedyrektor Czekaj.
- Tędy nie powinni chodzić piesi, ale poproszę pracowników, aby jak najszybciej przesunęli słup ze znakiem - mówi Janusz Detka, kierownik stacji benzynowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?