Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy wciąż za silni dla Polski

Z Klagenfurtu Sławomir Stachura
Euzebiusz Smolarek, napastnik Polski: - Moim zdaniem nie było spalonego, gdy trafiłem do bramki w drugiej połowie, ale sędzia ocenił inaczej.
Euzebiusz Smolarek, napastnik Polski: - Moim zdaniem nie było spalonego, gdy trafiłem do bramki w drugiej połowie, ale sędzia ocenił inaczej. S. Stachura
Podolski przez dwadzieścia minut był w szatni Polaków i życzył im awansu po meczu w Klagenfurcie.

Polscy piłkarze przegrali swój pierwszy mecz mistrzostw Europy i dalej bilans z Niemcami mamy fatalny - szesnaście meczów i ani jednego zwycięstwa. W niedzielę w Klagenfurcie "biało-czerwoni" byli jednak wyraźnie słabsi od rywali, którzy wyrastają na jednego z faworytów Euro 2008.

Przed pojedynkiem w Klagenfurcie wszyscy byli pełni nadziei, choć przesłanek do tego, że po raz pierwszy pokonamy Niemców, nie było. Grają w renomowanych klubach, nie tak jak nasi czołowi zawodnicy Jacek Krzynówek czy nawet Euzebiusz Smolarek, w przeciętnych zespołach siedzą na ławkach rezerwowych. To było widać w niedzielnym meczu, ale też nie można mieć specjalnych pretensji do "biało-czerwonych". Zagrali w sumie dobry mecz, taki, na jaki ich stać. Podkreślał to również Michał Listkiewicz, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

NIEMCY TO NIE ALBANIA

- Oczywiście nie jestem zadowolony z wyniku meczu z Niemcami, ale nie mam pretensji o grę. Była agresja, zaangażowanie, kilka dobrych akcji i bramkowe okazje. Mieliśmy trzy takie okazje i powinniśmy przynajmniej jedną wykorzystać. Niemcy to nie Albania, z którą bramkowych sytuacji jest siedem. Ma się jedną czy dwie i trzeba coś strzelić. Ale nie ma co się oszukiwać, Niemcy to czołowa drużyna świata i gra na wysokim poziomie. Kto był bohaterem tego meczu? Lukas Podolski. Podobała mi się jego postawa nie tylko na boisku, ale także poza nim. Po meczu przyszedł do polskiej szatni, serdecznie witał się z wszystkimi zawodnikami. Był u nas chyba z 20 minut. Mówił, żeby się nie martwić, że teraz Polacy wygrają dwa mecze i razem z jego drużyną, która też ma wygrać z Austrią i Chorwacją awansują do ćwierćfinału.

KIBICE GO WYZYWALI
Mający polskie korzenie i urodzony w Gliwicach Lukas Podolski, rzeczywiście rozegrał znakomity mecz, ale zanim jeszcze wpisał się na listę strzelców dostał solidną porcję gwizdów i obrzucony został obelgami przez polskich kibiców. Może dlatego nawet nie cieszył się z gola.
Powiedzieli po meczu

Euzebiusz Smolarek, napastnik Polski: - Znowu nie udało nam się pokonać Niemców. Co zadecydowało o naszej porażce? Myślę, że sytuacje, które mieliśmy na początku. Na razie w tych mistrzostwach jest tak, że kto strzela pierwszy gola, ten wygrywa. Moim zdaniem nie było spalonego, gdy trafiłem do bramki w drugiej połowie, ale sędzia ocenił inaczej.

Paweł Golański, obrońca Polski: - Chwilę przed stratą drugiej bramki złapał mnie skurcz. Nie chcę jednak usprawiedliwiać się. Zawaliłem i tyle, bo powinienem wybić piłkę. Szkoda mi kibiców, bo bardzo na nas liczyli, a nam znów nie udało się pokonać Niemców.

Jacek Bąk, obrońca Polski: - Moim zdaniem było lepiej niż dwa lata temu w mistrzostwach świata z Niemcami. Popełniliśmy błędy przy straconych golach, dosyć proste i to jest przykre. W drugiej połowie po wejściu Rogera było lepiej, brakło jednak skutecznego wykończenia.

Maciej Żurawski, napastnik Polski: - Nie chcę gdybać. Wyniku nie odwrócimy, a naszą grę każdy mógł zobaczyć i ocenić. W dodatku odnowiła mi się kontuzja mięśnia czworogłowego i nie będę mógł zagrać przeciwko Austrii

Michael Ballack, pomocnik Niemiec: - Daliśmy Polakom za dużo swobody i w kilku sytuacjach byli groźni, ale my byliśmy skoncentrowani i zdobywaliśmy gole w odpowiednich momentach. Mamy dobrą sytuację wyjściową przed następnymi meczami. Świetnie wypadł Podolski, który strzelił dwa gole.

Piotr Trochowski, rezerwowy pomocnik Niemiec: - To nie był dla nas łatwy mecz. Na szczęście szybko strzeliliśmy gola i było łatwiej. Potem jednak znów było kilka trudnych momentów dla naszej drużyny, bo Polacy zaatakowali. Zdobyliśmy wtedy drugiego gola i było już po meczu.

Podolskiemu było przykro
Lukas Podolski, gwiazda drużyny Niemiec i najlepszy gracz meczu w Klagenfurcie, nigdy nie krył tego, że pochodzi z Polski. Zawsze podkreśla swoje związki z ojczyzną, mówi, że odwiedza rodzinę w Polsce, a z polskimi dziennikarzami rozmawia najchętniej w ojczystym języku. Niemcy mieli mu nawet za złe, że podczas mundialu dwa lata temu nie śpiewał niemieckiego hymnu, ale Łukasz choć w taki sposób chciał pokazać, że ojczyznę ma się tylko jedną, a grać można w różnych drużynach, bo taka jest teraz europejska rzeczywistość. I za to przyznawanie się do polskich korzeni, w odróżnieniu choćby od innego reprezentanta Niemiec Miroslava Klose, w Klagenfurcie spotkała go taka "nagroda" - wyzwiska i obelgi, od polskich kibiców. Jest profesjonalistą i grał dla Niemiec jak najlepiej potrafi. Był najlepszy na boisku, ale nawet nie cieszył się z gola. Miał łzy w oczach. Było mu po prostu przykro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie