KSSPR Końskie – MOSiR Bochnia 30:27 (14:15)
KSSPR: Wnuk, Szot, Stępień – Smołuch 3, M. Napierała, Mastalerz 4, Jakubowski, Słonicki, T. Napierała 10 (6), Dobrowolski, Jamioł 4, M. Bąk 4, Matyjasik 5 (1).
Konecczanie dość nieoczekiwanie mieli sporo problemów z ostatnią drużyną w tabeli, która dotąd zdobyła tylko dwa punkty. – Dla mnie dobra gra Bochni nie była zaskoczeniem, bo w przedsezonowych sparingach prezentowała się bardzo dobrze i dla mnie zaskoczeniem jest raczej to, że tak słabo prezentuje się w lidze. Przestrzegałem chłopaków, że Bochnia niedawno wygrała w Ostrowcu – mówił trener KSSPR, Michał Przybylski.
Mecz był bardzo wyrównany, dużo w nim było walki. W pierwszej połowie prowadzenie kilka razy przechodziło z rąk do rąk, ale żaden z zespołów nie potrafił zbudować znaczącej przewagi. Podobnie było przez kilkanaście minut drugiej połowy. W 34 minucie Końskie przegrywały 15:17, ale zdobyły trzy bramki z rzędu. Zadecydowało ostatnie 10 minut. Od stanu 24:23 w 51 minucie gospodarze zdobyli dwa gole, których autorem był Michał Bąk. Bochnianie też odpowiedzieli dwoma golami, ale w ostatnich minutach Tomasz Napierała pewnie wykorzystał trzy rzuty karne, jedną bramkę dołożył Przemysław Matyiasik i KSSPR wygrywało 30:26.
- Zadecydowała dojrzałość naszych najbardziej doświadczonych zawodników, Tomka Napierały, Przemka Matyjasika i Sebastiana Smołucha, który może nie rozegrał dobrego meczu, ale w końcówce zdobył ważnego gola rzutem z drugiej linii i wywalczył dwa karne. Ci zawodnicy pomogli w tym momencie, w którym ta pomoc była najbardziej potrzebna – podsumował Przybylski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?