Niepełnosprawni na wózkach inwalidzkich mają problemy z pożywieniem się w barach w hipermarkecie

Mówi, że niepełnosprawni ludzie, którzy robią zakupy w sklepie Tesco przy ulicy Świętokrzyskiej, nieraz przyjeżdżają z odległych stron, są zmęczeni i głodni, często doznają rozczarowania, kiedy okazuje się, że nie ma gdzie z jedzeniem usiąść.

ZA WYSOKIE KRZESŁA

- Krzesła przy wysokich stołach są równie wysokie, żaden niepełnosprawny nie jest w stanie się tam wdrapać, pozostaje jedzenie gołąbka, bigosu czy udka kurczaka na kolanach - tłumaczy. - Sama nieraz tak jadłam i czułam się bardzo niezręcznie. A każdy z chęcią kulturalnie usiadłby przy niższym stoliczku, gdyby była taka możliwość. W takiej samej sytuacji są zresztą ludzie starsi czy rodziny z małymi dziećmi. Trzeba być sprawnym, żeby wejść na wysoki stołek.

Pełnomocnik Anna Sowa mówi, że zgłosiła tę sprawę do kierownictwa Tesco i przyznano jej rację, że nie dla wszystkich konsumpcja w takich warunkach jest wygodna. O tym, że warto ją zmienić jest przekonany kielczanin Robert Staniszewski, chorujący na stwardnienie rozsiane i poruszający się o kulach. - Mnie też byłoby o wiele wygodniej, gdybym mógł usiąść przy normalnym stoliku - przyznaje. - W czasie robienia zakupów nieraz poczuję głód, zdarza mi się nabyć golonkę czy gołąbka i wtedy muszę go jeść na stojąco, podparty o blat, bo na barowy stołek nie wejdę.

ZMIENIĄ WYSTRÓJ

Andrzej Marcinkowski, kierownik stoiska z żywnością w sklepie Tesco, potwierdza, że ma zamiar rozwiązać ten problem.

- Do tej pory nikt o tym nie pomyślał, a może to dla niektórych osób być rzeczywiście spora uciążliwość - przyznaje. - Dlatego zaraz po świętach dokonamy pewnej zmiany wystroju tej części sklepu i zamontujemy jedne lub dwa niższe stoliki, żeby mogły z nich skorzystać inne grupy osób. Jestem otwarty na sugestie naszych klientów i chciałbym ułatwić życie osobom niepełnosprawnym.