Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepokonani na wyjeździe. Lechia Gdańsk - Korona Kielce 0:1 (zdjęcia)

dor, KAR
Maciej Korzym cieszy się ze strzelenia gola.
Maciej Korzym cieszy się ze strzelenia gola. fot. Kamil Markiewicz
Trwa znakomita passa Korony w meczach wyjazdowych. Po raz ostatni na boisku rywala kielczanie przegrali 3 kwietnia tego roku. A w tym sezonie jedno spotkanie zremisowali, a cztery wygrali, między innymi w sobotę z Lechią Gdańsk 1:0.

Mówią trenerzy:

Niepokonani na wyjeździe. Lechia Gdańsk - Korona Kielce 0:1 (zdjęcia)

Mówią trenerzy:

Marcin Sasal, trener Korony Kielce: - Muszę pochwalić piłkarzy Lechii za pierwszą połowę, w której grali kombinacyjnie, Uczulaliśmy naszych zawodników, że zespól z Gdańska może oddać dużo strzałów. Dziś były one niecelne. Wykorzystaliśmy swoją szansę i nadal dążymy do zdobycia trzydziestu punktów, które sobie założyliśmy.

Tomasz Kafarski, trener Lechii Gdańsk: - Zabrakło nam dzisiaj wielu rzeczy do zwycięstwa. Teraz musimy się pozbierać i w przyszłym meczu, powalczyć w Warszawie o trzy punkty.

Jeszcze nigdy w tym sezonie kielczanie nie byli tak osłabieni. Z Lechią z powodu kontuzji nie mogli zagrać dwaj obrońcy z podstawowego składu - Hernani i Nikola Mijailović oraz najlepszy strzelec Andrzej Niedziela. Czerwona kartka wyeliminowała z występu Zbigniewa Małkowskiego. Był on wprawdzie w Gdańsku, ale na trybunach zasiadł w roli kibica i eksperta stacji Canal Plus - komentował występ swoich kolegów z drużyny.

SOLIDNIE W DEFENSYWIE

Tak osłabionej Koronie przyszło się zmierzyć z Lechią, która w tym sezonie bardzo dobrze radziła sobie w meczach na własnym boisku. Przegrała tylko z Jagiellonią Białystok 1:2, zremisowała z Ruchem Chorzów 0:0, a pozostałe cztery spotkania wygrała. Kielczanie chcieli jednak podtrzymać świetną passę, którą mają w pojedynkach wyjazdowych i ta sztuka im się udała.

Duża w tym zasługa bardzo dobrej i konsekwentnej gry w defensywie całej drużyny. Pewnie bronił Radosław Cierzniak, a poza tym mógł liczyć na wsparcie kolegów z obrony. Swoją szansę wykorzystał wychowanek kieleckiego klubu Piotr Malarczyk, który zagrał na środku defensywy u boku Pavola Stano. Był to drugi występ "Malara" w tym sezonie w ekstraklasie, a pierwszy w wyjściowym składzie. W środku pomocy był już Aleksandar Vuković, który ostatnio pauzował z powodu żółtych kartek, i po raz kolejny było widać, jak ważną postacią w tej drużynie jest "Vuko".

TATAJ - KORZYM - GOL

Podopieczni Marcina Sasala grali zachowawczo, starali się przede wszystkim nie stracić bramki. W miarę możliwości próbowali strzałów z dystansu (trzy razy Edi Andradina, ale za każdym razem trochę brakowało mu precyzji), czekali też na okazję do kontrataku. I w 80 minucie przeprowadzili akcję, która - jak się później okazało - zapewniła im trzy punkty. Na lewej stronie piłkę dostał Maciej Tataj, bardzo dobrze podał do stojącego na linii pola karnego Macieja Korzyma. Ten spokojnie przyjął piłkę, przełożył ją na lewą nogę i uderzył - futbolówka wpadła tuż przy słupku bramki Sebastiana Małkowskiego, który niespodziewanie zastąpił etatowego dotąd bramkarza Pawła Kapsę.

Powiedzieli po meczu:

Powiedzieli po meczu:

Pavol Stano, obrońca Korony: - Chwała Bogu, udało się zdobyć trzy punkty po trudnym meczu. Lechia grała bardzo dobrze w polu, ale okazji do zdobycia bramki tak dużo nie miała. My strzeliliśmy jednego gola i wygraliśmy. Jestem szczęśliwy, bo wcześniej tylko Jagiellonia zdobyła tu trzy punkty. Jak mi się grało z Piotrek Malarczykiem? Dobrze, najważniejsze, że nie straciliśmy bramki.

Piotr Malarczyk, obrońca Korony: - Nie mnie oceniać swoja grę, ale cieszę się, że nie straciliśmy gola i wywozimy stąd trzy punkty. Lechia jest jedną z lepszych drużyn w ekstraklasie, jej atutem jest gra skrzydłami. My jednak zagraliśmy bardzo mądrze i skutecznie. Mieliśmy dwa kontrataki, jeden wykorzystaliśmy i utrzymaliśmy pozycję wicelidera. Cieszy to, że podnieśliśmy się po dwóch ostatnich porażkach - w lidze z Legią i w Pucharze Polski z Jagiellonią.

Paweł Kapsa, rezerwowy bramkarz Lechii: -Korona zrobiła na mnie dobre wrażenie, szczególnie w defensywie. To był chyba najlepszy zespół, z jakim graliśmy do tej pory, jeśli chodzi o grę w obronie. Z ławki rezerwowych mogłem to na spokojnie obejrzeć - przesuwanie, podwajanie, asekuracja, wyglądało to po profesorsku. Lechia miała więcej z gry, w ataku miała większą fantazję, ale Korona nie dopuściła do zbyt wielu klarownych okazji.

BYŁY TEŻ KONTROWERSJE

Piłkarze gospodarzy mieli pretensje do arbitra o to, że nie przerwał akcji, mimo że - jak pokazały powtórki telewizyjne - Maciej Tataj był na minimalnym spalonym. -Nie chciałbym dyskutować o spalonym Maćka. W takich sytuacjach często decydują centymetry, my w meczu z Widzewem straciliśmy gola po ewidentnym spalonym. Skłonny jestem natomiast przyznać, że gospodarzom należał się rzut karny po faulu na Traore - mówił trener Marcin Sasal, a miał na myśli akcję z 70 minuty. Paweł Buzała w tempo podał do Abdou Traore, a Jovanović wślizgiem próbował zatrzymać zawodnika gospodarzy, nie trafi jednak w piłkę. Sędzia mógł w tej sytuacji podyktować rzut karny. Jak widać, w tym spotkaniu też nie brakowało kontrowersji, podobnie jak we wcześniejszym meczu Korony z Legią Warszawa, po którym trener Marcin Sasal miał sporo zastrzeżeń do pracy arbitra.

TO WAŻNA WYGRANA

Korona wywalczyła w Gdańsku bardzo cenne punkty i umocniła się na pozycji wicelidera. A kibicowało jej w tym meczu ponad stu kibiców, którzy jadąc na mecz w obydwie strony musieli pokonać blisko 1000 kilometrów. Ale warto było, bo kieleccy piłkarze zagrali mądrze, konsekwentnie i podnieśli się po dwóch ostatnich porażkach na Arenie Kielc - ligowej z Legią Warszawa 1:4 i w meczu Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok 0:1. -To ważne zwycięstwo z psychologicznego punktu widzenia. Na pewno w lepszych nastrojach pojedziemy teraz do Gdyni - powiedział Piotr Malarczyk, obrońca Korony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie