Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieskuteczne Vive Targi Kielce pokonało Powen Zabrze 21:15 (video, zdjęcia)

Paweł KOTWICA [email protected]
W niedzielnym meczu bramkarze bronili świetnie. Na zdjęciu interwencja Marka Kubiszewskiego z Vive Targi Kielce.
W niedzielnym meczu bramkarze bronili świetnie. Na zdjęciu interwencja Marka Kubiszewskiego z Vive Targi Kielce. fot. Sławomir Stachura
Piłkarze ręczni Vive Targi Kielce pokonali beniaminka z Zabrza 21:15 i obronili pozycję lidera ekstraklasy, ale byli w niedzielę bardzo nieskuteczni.
Vive Targi Kielce pokonalo Powen Zabrze 21:15

Vive Targi Kielce pokonało Powen Zabrze 21:15

Mówią trenerzy

Nieskuteczne Vive Targi Kielce pokonało Powen Zabrze 21:15 (video, zdjęcia)

Mówią trenerzy

Bogdan Wenta, Vive Targi Kielce :
- Dzisiaj było trochę analogii do meczu z Gdańskiem, gdzie popełniliśmy około 19 błędów, a teraz nie wykorzystaliśmy chyba więcej sytuacji sam na sam. W pierwszej połowie zespół realizował założenia taktyczne, ale był nieskuteczny, choć trzeba oddać chwałę bramkarzowi przeciwnika, który zagrał doskonałe zawody. W drugiej połowie ta linia została utrzymana, były dobre dogrania, ale znowu nieskuteczność... Mam nadzieję, że tą nieskutecznością obskoczyliśmy już kolejne spotkania i dalej będzie już tylko lepiej.

Robert Nowakowski, NMC Powen Zabrze :
- Jestem zadowolony z postawy moich zawodników, podjęli walkę, walczyli z wielkim sercem. Na tle zespołu z Kielc nieco gorzej było z umiejętnościami. Z wyniku też jestem zadowolony, poza kilkoma sytuacjami sam na sam, których nie wykorzystaliśmy, a które mogły nieco zmienić losy meczu. Dziękuję kibicom za miłe przyjęcie, cieszę się, że o mnie pamiętają.

Bohaterami obu zespołów byli bramkarze - Sebastian Kicki z ekipy gości oraz Marcus Cleverly i Marek Kubiszewski z drużyny gospodarzy. Ich praca sprawiła, że w Hali Legionów wpadło tylko 36 bramek.

Rzadko zdarza się, żeby przegrany po meczu był zadowolony, a wygrany chodził naładowany jak gradowa chmura...

MA SZMALA ZA IDOLA

Bramkarz Powenu Sebastian Kicki mimo przegranej swojego zespołu wyglądał jak milion dolarów. - Na boisku zawsze daję z siebie całe serducho i staram się nadrabiać szybkością, a moim idolem jest Sławek Szmal, którego staram się naśladować - mówił filigranowy jak na bramkarza (180 centymetrów wzrostu) golkiper z Zabrza. - Zakładaliśmy sobie, żeby popełnić jak najmniej błędów i dać Kielcom jak najmniej okazji do kontr, bo wasz zespół ma tak mocny skład, że by nas nimi "zajechał" - dodał bramkarz, którego największymi sukcesami, poza awansem do ekstraklasy, były dotąd dwukrotne akademickie mistrzostwo kraju i dwa zwycięstwa w lidze międzyuczelnianej.

- Sebastian trzymał wynik. Nie jest znanym bramkarzem, może zawodnicy z Kielc nie wiedzieli jak mu rzucać? - zastanawiał się rozgrywający Powenu Mariusz Kempys. - Gdybyśmy wszyscy zagrali na jego poziomie, można by w Kielcach powalczyć o więcej. Zagraliśmy nieźle, szczególnie w obronie, ale za wrażenie artystyczne punktów nie dają...

MOCNA ROZMOWA W SZATNI

Trener Bogdan Wenta po meczu najpierw stanowczo zaprosił swoich zawodników na rozmowę do szatni, która trwała z 10 minut, potem na konferencję prasową przyszedł bez cienia zadowolenia na twarzy. - Mogę być usatysfakcjonowany grą obrony. 15 straconych bramek, z czego pięć czy sześć z kontry, to chyba nie jest aż tak źle. Ale nieskuteczność... Musimy coś z tym zrobić, bo w Lidze Mistrzów zostaniemy za nią natychmiast ukarani - analizował Wenta, który wczoraj nie skorzystał z Pawła Podsiadły, Henrika Knudsena i Mateusza Jachlewskiego.

"KOSA" JAK U SIEBIE

Przed meczem kibice serdecznie powitali Roberta Nowakowskiego, trenera Powenu, który jako zawodnik jest wielce zasłużony dla klubu z Kielc. Za bramką pojawiła się flaga z jego podobizną i napisem "Kosa szacunek". Wczoraj zawodnicy z Zabrza pokazali podobny charakter, jakim w czasie swojej kariery wykazywał się na boisku ich szkoleniowiec - zagrali bardzo ambitnie.

W pierwszych minutach zabrzanie wykorzystali nieskuteczność gospodarzy (Mariuszowi Jurasikowi "wpadło" dopiero za czwartym rzutem) i prowadzili 2:0. Ale potem i Marcus Cleverly pokazał, że zna swój fach, sposób na Kickiego znaleźli Jurasik oraz Tomasz Rosiński i od stanu 4:4 przewagę uzyskało Vive Targi Kielce.

Patrząc w przerwie na popisy klubowej maskotki, dzika Kiełka, kibice nie spodziewali się na pewno, że po przerwie zobaczą tylko 15 goli. Kicki przechodził sam siebie, prześladując szczególnie kieleckich skrzydłowych, a z drugiej strony boiska niesamowicie bronił wspomagany przez defensywę Marek Kubiszewski, wielokrotnie wygrywający pojedynki sam na sam z zawodnikami Powenu. Wprawdzie w 37 minucie po ładnej "wkrętce" Jurasika gospodarze wygrywali 16:9, ale już nie przekroczyli siedmiobramkowej granicy przewagi. Nawet mimo tego, że między 45 a 56 minutą zespół z Zabrza nie zdobył ani jednej bramki.

Już w najbliższy czwartek o godzinie 19 Vive Targi Kielce w meczu rozgrywanym awansem podejmują Śląsk Wrocław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie