Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieszczęśliwe przypadki, czy...?

/minos/

Wyrwali im drzewka na polu, porysowali samochód, okradli garaż. Gospodarze z gminy Górno są pewni, że te nieszczęścia nie spotykają ich przez przypadek. Mają podejrzenia względem sąsiadów. Policjanci komentują, że brak jest wyraźnych dowodów, by łączyć poszczególne sprawy.

Kiedy kobieta wylicza kolejne spotykające ją nieszczęścia - nawet jeśli trudno pewne fakty udowodnić - ciężko uwierzyć, by wszystko co ją spotyka było dziełem przypadku.

- Małe drzewka na polu powyrywane. Truskawki sadzone na granicy naszej działki, spryskane czymś, żeby nie rosły - opowiada. - Pod koniec maja w szkole w Woli Jachowej był bal dla gimnazjalistów. Byłam tam jako opiekun. Przed szkołą stało mnóstwo wozów, ale to mój zniszczyli.

W garażu domu stoi granatowy "ford". Rysy w kształcie esów-floresów pokrywają niemal całą karoserię. Wtedy w maju, auto miało jeszcze przebite wszystkie opony.

Przed Bożym Ciałem, do garażu, w którym stoi zniszczony samochód, dostali się nocą włamywacze.

- Spaliśmy. Pies trochę szczekał, ale przecież nie sposób zrywać się i biec do okna, za każdym razem, gdy to robi. Złodziej wszedł przez okno od strony podwórka i zabrał między innymi kilka wiertarek, fleks, piłę motorową - wyliczała w środę kobieta, siedząc przy kuchennym stole.

- Podejrzewa pani kogoś oprócz swych starych "przyjaciół"? - pytał funkcjonariusz z Komisariatu Policji w Górnie spisujący straty.

- Z nikim innym nie mamy nieporozumień - odpowiadała okradziona.

A te - ponoć jedyne - jej nieporozumienia, to spór z nie tak wcale daleką rodziną, mieszkającą w sąsiedztwie. Spór o miedzę. Niepełne półtora metra.

- Po tym jak w pierwszej instancji sąd nam przyznał rację, brat cioteczny męża nie raz mnie już wyzywał. Powiedział też, że jeszcze popłaczę. Ta jego zapowiedź się spełnia - opowiada kobieta.

Wspomniany mężczyzna mieszka po drugiej stronie ulicy. Gdy policjanci spisywali co skradziono z garażu, on zamiatał swoje podwórko. Z nami rozmawiał chętnie. Pytany o nieszczęścia spotykające sąsiadów mówił:

- Dla mnie takie gadanie to bzdura. Nie będę się poniżał do tego poziomu i komentował. Sprawy są zgłoszone policji. To ona i sąd mają rozstrzygać, kto jest winny.

Mundurowi z Górna badają wszystkie zgłoszone przez kobietę wątki.

- Nie ma wyraźnych podstaw, by wiązać z sobą zniszczenie samochodu i włamanie. To, że kobieta jest skłócona z sąsiadem, nie oznacza, że każde nieszczęście, które ją spotyka, jest przez niego - tłumaczy Artur Niedbała z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

Sąsiedzi skłóconych, przypatrujący się policjantowi krzątającemu się w środę na miejscu kradzieży, nie mieli ochoty komentować sporu.

- To rodzinna historia. Nie warto pchać palca między drzwi a futrynę - wyjaśniali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie