Niewidomi w Świętokrzyskiem. Chcą normalnie żyć, są studentami, lekarzami, naukowcami

Marek Kalbarczyk

Marek Kalbarczyk

Założył Fundację "Szansa dla Niewidomych" i 16 jej filii, w tym w Kielcach i Ostrowcu Św. Będąc człowiekiem niewidomym skończył studia matematykę, informatykę i mechanikę, wynalazł pierwszy w kraju syntezator mowy, założył firmę Altix która zajmuje się dystrybucją sprzętu elektronicznego dla osób z dysfunkcją wzroku. Współpracuje z ponad 100 ekspertami na świecie w celu poprawienia losu niewidomych. Napisał pierwszą w Europie książkę kucharską dla niewidomych , pisze przewodniki turystyczne oraz napisał książkę pt. Czy niewidomy może być prezydentem". Ma żonę i czterech synów. Jest bardzo aktywny i zadowolony z życia.

- Mimo, że mam spore problemy ze wzrokiem, to bardzo chciałbym znaleźć żonę i ułożyć sobie szczęśliwe życie osobiste - zdradza Sławek Dudkiewicz z Ostrowca. Świętokrzyskiego. Mama by się z tego ucieszyła i ja też. Ale dobrą, porządną dziewczynę nie jest łatwo znaleźć.

Sławek jest jedną z 55 osób z województwa świętokrzyskiego mającą problemy ze wzrokiem, które wzięły udział w dwudniowej międzynarodowej konferencji "Reha for the blind", jaka odbyła się ostatnio w Warszawie. To jedna z największych konferencji w Europie. Wyjazd tylu osób, zakwaterowanie, wyżywienie był możliwy dzięki pomocy wojewody świętokrzyskiego Bożentyny Pałki-Koruby, która to przedsięwzięcie sfinansowała.

- Jesteśmy bardzo wdzięczne za wsparcie, ponieważ dzięki takiemu gestowi nasi niewidomi i niedowidzący mieszkańcy mogli dowiedzieć się bardzo wiele pożytecznych rzeczy - mówią Ewa Bąk i Gabriela Rubak, tyflospecjalistki z kieleckiej filii ogólnopolskiej fundacji "Szansa dla Niewidomych". - Zdobyli wiedzę, nawiązali przyjaźnie, dostali zastrzyk energii na kolejny rok życia. We dwie staramy się robić wszystko, aby nasi podopieczni mogli w pełni korzystać z życia. Mieścimy się w Kielcach przy ulicy Targowej 18 na XIV piętrze.

Zaangażowanie kieleckich specjalistek docenił nie tylko prezes fundacji Marek Kalbarczyk, Ewa Bąk została uhonorowana dyplomem idola, ale sami członkowie fundacji, którzy mimo problemów z widzeniem patrzą na życie optymistycznie. Zachwycają osiągnięciami, motywacją do działania, humorem. Kielczanki Milena Rot i Aleksandra Biernat, mimo sporych problemów z widzeniem studiują na wyższych uczelniach. Milena pedagogikę, a Ola filologię angielską. Są bardzo radosne , lubią żartować. 21-letnia Anita Murdza z Sandomierza nie widzi od urodzenia. - Cierpię na retinopatię wcześniaczą, ale nie przeszkadza mi to normalnie funkcjonować, czuję się osobą szczęśliwą. - Staram się być w pełni samodzielna, od dwóch uczę się w szkole pomaturalnej na kierunku realizacja dźwięku w Krakowie - mówi. - To moja pasja, chciałabym urządzić sobie studio, tylko nie mam na razie funduszy na zakup sprzętu.

Wspaniały przykład wszystkim niewidomym daje sam prezes Marek Kalbarczyk. To postać nietuzinkowa. - Nasz prezes zachęca nas do nie poddawania się, działania i ciągłego doskonalenia - mówią Ewa Bąk i Gabriela Rubak. - Także do tego, żeby cały czas robić coś dla drugich.

Prezes często odwiedza Kielce, chce wiedzieć co dzieje się w każdej filii jego fundacji, dba o to, aby funkcjonowała jak najlepiej. - Prawdę mówiąc do wielu działań i wynalazków skłoniło mnie to, że w mojej i żony rodzinie aż 16 osób było niewidomych. Z czterech moich synów tylko jeden Adam widzi, pozostali są niedowidzący. Adam bardzo pomaga mi w pracy. Usiłujemy zmieniać rzeczywistość, żeby ludzie niewidomi nie byli dyskryminowani, ani wykluczani z życia, bo mimo rozwoju medycyny coraz więcej ludzi traci nagle wzrok i potrzebują pomocy. Staramy się zmniejszać dystans miedzy ludźmi widzącymi, a tymi z dysfunkcją wzroku, żeby mogli się ze sobą zrozumieć, zaprzyjaźnić i współpracować. Dziś niewidomi uczą się w normalnych szkołach i studiują na najlepszych wyższych uczelniach. Nasza fundacja współpracuje ze 100 ekspertami na całym świecie, wydajemy magazyn "Help", cieszymy się z tego, że powstała odrębna dziedzina wiedzy tyfloinformatyka.

To właśnie Marek Kalbarczyk zorganizował 12 już międzynarodową konferencję, w której wzięło udział kilka tysięcy osób, Amerykanie, Anglicy, Włosi, wszyscy uczestnicy byli zdumieni jej poziomem i ilością poruszanych zagadnień . - Wiedza, którą tu zdobyłam jest nieoceniona - mówiła Teresa Biało z Ostrowca Świętokrzyskiego, chorująca na rozwarstwienie siatkówki - Widziałam najnowsze wynalazki ułatwiające nam życie, poznałam niezwykłych ludzi. - Teraz mamy mówiące kalkulatory, termometry, wagi, dyktafony, oprogramowanie do komputerów, komórek - podkreśla niezwykle inteligentny, mający ogromną wiedzę i mądry życiowo Sławomir Dudkiewicz. - Możemy korzystać z rozrywki ping ponga dla niewidomych, grać w piłkę, szachy, karty i warcaby, składać kostkę Rubika, strzelać z broni laserowej , jeździć na rowerze. - Świat jest dla nas coraz bardziej przyjazny. - Ludzie mający problemy ze wzrokiem są często wybitni, zaskakują, sami są wynalazcami - dopowiada kielczanin Jacek Skrzypczak, oprowadzający wycieczki osób niewidomych.

- Ale największym marzeniem nas wszystkich jest to, aby odzyskać wzrok - mówi szczerze prezes Kalbarczyk. - I mocno wierzę, w to, że dzięki komórkom macierzystym stanie się to wkrótce możliwe.