MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła wystawa przywoła wspomnienia. W Starachowicach będzie można zobaczyć portrety dzieci sprzed 70 lat

Monika Nosowicz-Kaczorowska
Zdjęcia i pamiątki wywoływały wiele wzruszeń i wspomnień. Na zdjęciu od lewej Bolesława Zając, Halina Stępniewicz i Maria Szpineter, córka Stanisława Szpinetera.
Zdjęcia i pamiątki wywoływały wiele wzruszeń i wspomnień. Na zdjęciu od lewej Bolesława Zając, Halina Stępniewicz i Maria Szpineter, córka Stanisława Szpinetera. Archiwum prywatne
Kolejnych 37 portretów dzieci wykonanych przez Stanisława Szpinetera, który 70 lat temu uczył rysunku w Krzyżowej Woli trafiło do starachowickiego muzeum.
Od lewej Marian Palacz, Zdzisław Szymański, Gustaw Kiełek 70 lat temu chodzili do szkoły w Krzyżowej Woli. Dziś wspólnie przypominają sobie szkolne
Od lewej Marian Palacz, Zdzisław Szymański, Gustaw Kiełek 70 lat temu chodzili do szkoły w Krzyżowej Woli. Dziś wspólnie przypominają sobie szkolne lata. Archiwum prywatne

Od lewej Marian Palacz, Zdzisław Szymański, Gustaw Kiełek 70 lat temu chodzili do szkoły w Krzyżowej Woli. Dziś wspólnie przypominają sobie szkolne lata.
(fot. Archiwum prywatne)

Niezwykła wystawa powstaje w muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach. Pod koniec maja zaprezentowane zostaną rysunki Stanisława Szpinetera, nauczyciela, który na początku lat czterdziestych ubiegłego wieku pracował w szkole w Krzyżowej Woli koło Starachowic.

Dawna Krzyżowa Wola to obecnie część Starachowic, rejon ulicy Moniuszki. W tamtejszej szkole pracę podjął młody nauczyciel rysunku, Stanisław Szpineter. Tu wziął ślub, tu urodziły się dwie jego córki: Krystyna i Maria, tu działał w Związku Walki Zbrojnej. W szkole uczył przez trzy lata, potem nagle zniknął. Udało mu się uciec i uniknąć obozu koncentracyjnego. W Starachowicach zostawił stosy portretów dzieci ze szkoły w Krzyżowej Woli, swoich uczniów. Kiedy jego rodzina wyprowadziła się ze Starachowic, zabrała wszystkie pamiątki, także rysunki.

Po 70 latach portrety wróciły do Starachowic. Dzieci Stanisława Szpinetera odszukały portrety i przekazały je Muzeum Przyrody i Techniki. Powstał pomysł urządzenia wystawy i dotarcia do sportretowanych osób. Nie było to łatwe, bo nie wszystkie rysunki były opisane imieniem i nazwiskiem. Na niektórych było tylko imię i rok, na innych pseudonim dziecka, jeszcze inne w ogóle nie były podpisane. Okazało się, że szczęście sprzyjało poszukiwaczom. W Szkole Podstawowej nr 6 zachowały się szkolne dokumenty z lat 1940-1943. Niektóre wypełniał autor portretów Stanisław Szpineter. Ustalona została lista nazwisk, a pracownicy Muzeum Przyrody i Techniki zaczęli poszukiwania sportretowanych osób. Okazało się, że bardzo wiele osób już nie żyje, niektórzy są obłożnie chorzy, część osób się wyprowadziła, a panie pozmieniały nazwiska. Z biegiem czasu do muzeum zaczęli jednak zgłaszać się dawni uczniowie Stanisława Szpinetera.

Pomóż w tworzeniu wystawy

Pomóż w tworzeniu wystawy

Osoby, które chcą pomóc w tworzeniu wystawy proszone są o kontakt z muzeum osobiście lub telefonicznie (41) 275-40-83 lub 783-730-094. W muzeum można przejrzeć portrety, na stronie internetowej muzeum znajduje się lista sportretowanych uczniów.

Spotkania po latach

W kwietniu do starachowickiego muzeum dwa razy przyjechały córki Stanisława Szpinetera. Na początku kwietnia z dawnymi uczniami swojego ojca spotkały się Zofia Rauch i Krystyna Kosicka. Na spotkanie w Muzeum Przyrody i Techniki przyszli wówczas mieszkający w Starachowicach uczniowie Stanisława Szpinetera: Halina Szczykutowicz, (obecnie Stępniewicz), Bolesława Garbala (obecnie Zając), Gustaw Kiełek, Stanisław Sobieraj i Marian Palacz. Było wiele wspomnień i rozmów. Sporo emocji wywołało oglądanie szkolnych arkuszy ocen sprzed 70 lat oraz starych fotografii.

Na drugie spotkanie, które pracownicy Muzeum zorganizowali pod koniec miesiąca przyszli Halina Stepniewicz, Bolesława Zając, Marian Palacz, Gustaw Kiełek, Stanisław Sobieraj oraz Zdzisław Szymański, który sam dowiedział się o poszukiwaniach dawnych uczniów szkoły w Krzyżowej Woli. Co ciekawe, okazało się, że jego portretu nie ma wśród zgromadzonych obrazków. Z dawnymi uczniami Stanisława Szpinetera spotkała się jego córka, Maria Szpineter.

- Pani Maria zrobiła nam wspaniały prezent. Przywiozła jeszcze 37 odnalezionych portretów. Większość nie jest jednak opisana imionami i nazwiskami. Dostaliśmy też pejzaże wykonane przez Stanisława Szpinetera, które także zostaną zaprezentowane na wystawie. Obrazki przedstawiają Starachowice. Jest widok na Lubiankę, jest też Wielki Piec widziany od strony południowej - mówi Wioletta Sobieraj, kustosz starachowickiego muzeum.

Wernisaż wystawy portretów Stanisława Szpinetera zaplanowany jest na 30 maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie