- Jesteście w Brazylii najbardziej popularną drużyną zagraniczną spośród biorących udział w mistrzostwach świata. Jak wy to robicie?
- Nie mam pojęcia, z czego to się bierze. Może z tego, że jak zwykle w trakcie wielkich imprez zatrzymaliśmy się w centrum miasta (Holendrzy mieszkają w hotelu Cesar Park tuż przy słynnej plaży Ipanema w Rio de Janeiro - przyp. KK). Ludzie wiwatują, gdy nas widzą, gromadzą się pod hotelem, gdy wyjeżdżamy na treningi i mecze.
- Nie przeszkadza wam to w koncentracji?
- Nie. To jest miłe, ale nas nie zajmuje. Nie jesteśmy tu na wakacjach, przyjechaliśmy do pracy.
- W weekend w hotelu pojawiła się Pana żona i dzieci, a także rodziny innych piłkarzy.
- Atmosfera w drużynie jest świetna. Trener Louis van Gaal wie, że nie jesteśmy robotami, mamy swoje odczucia i emocje. Wizyty rodzin czy przyjaciół stymulują nas, dają nam pozytywną energię. Dzięki temu później możemy na treningach i meczach wydobyć z siebie 10-20 procent więcej.
- Jak do tego doszło, że Holandia tak kapitalnie rozpoczęła turniej, strzelając pięć goli Hiszpanii?
- Jesteśmy znakomicie przygotowani fizycznie, mam wrażenie, że lepiej niż kiedykolwiek na dużych turniejach. Trener lubi aplikować nam zajęcia na dużej intensywności i to dało efekt w trakcie meczu. Najlepiej czuliśmy się przez ostatnie 20-25 minut drugiej połowy. To oznacza, że mamy duże zapasy sił. Chciałbym, byśmy pokazali grę na takim poziomie w środowym meczu z Australią.
- Zagra w nim Pan przeciw dobrze sobie znanemu z Premier League Timowi Cahillowi, który zdobył gola w meczu przeciw Chile.
- Gdy piłka nadlatuje, Tim wie, gdzie wsadzić głowę. Znam go od tej strony bardzo dobrze. Umiejętność wyskoku do piłki w odpowiednim czasie jest u niego niesłychana, niewielu jest piłkarzy na świecie, którzy to potrafią. Będziemy musieli bardzo na niego uważać. I pamiętać o pozostałej dziesiątce Australijczyków.
- Jak Pan ocenia decyzje personalne trenera van Gaala, który w trakcie meczu z Hiszpanią nie bał się wpuścić na boisko debiutujących na mistrzostwach Vijnalduma, Veltmana i Lensa?
- Weszli za doświadczonych graczy, tymczasem nasza gra nie ucierpiała, każdy z nich wniósł coś dobrego. Spisali się świetnie, byłem z nich dumny.
Notował w Rio de Janeiro Krzysztof Kawa
WSZYSTKO Mundialu w Brazylii
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?