Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nocna jazda Marcina K.

Paweł KOTWICA <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>, Dorota KUŁAGA <a href="mailto:[email protected]

Marcin Klatt - piłkarz kieleckiego Kolportera Korony, w nocy ze środy na czwartek rozbił samochód. Gdy rano spotkał się z policjantami, miał w wydychanym powietrzu promil alkoholu. Twierdzi, że wypił dwa piwa, bo zdenerwował się stłuczką.

Napastnik Kolportera Korony w środę, krótko po 22, wraz z drugą drużyną swojego klubu wrócił z Krakowa, z meczu trzeciej ligi z Hutnikiem. Autokar zatrzymał się przed starym stadionem, a zawodnicy przesiedli się do swoich prywatnych samochodów. Klatt mieszka zaledwie kilka minut jazdy od tego miejsca. O 5.20 nad ranem policja odebrała sygnał, że na ulicy Rajtarskiej, kilometr od starego stadionu, stoi rozbity peugeot 307. Auto zaklinowało się między dwoma słupkami ogrodzenia, kierowcy nie było. Do zdarzenia doszło najprawdopodobniej około 2 w nocy, czyli cztery godziny po powrocie z Krakowa. Co piłkarz robił w tym czasie?

O godzinie 7 Marcin Klatt spotkał się z policją i stwierdził, że auto zostało mu ukradzione. Ostrzeżony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, szybko je zmienił, przyznając się, że to on prowadził samochód i uszkodził go.

Badanie alkomatem wykazało, że Klatt ma promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Kolejne badanie wykazało nieco wyższe stężenie, kolejne dwa - malejące. - Powiedział, że przed wypadkiem był trzeźwy, a rano wypił dwa piwa, żeby się nie stresować - powiedział nam Tomasz Terlecki, komendant IV Komisariatu Policji w Kielcach.

Policjantów nie przekonała ta opowieść i mają oni zamiar powołać biegłego, który oceni m.in. to, jak dorosły, zdrowy, ważący ponad 80 kilogramów mężczyzna może mieć po dwóch piwach taki poziom alkoholu w organizmie. Piłkarz ma złożyć dodatkowe wyjaśnienia w poniedziałek.

- To dla mnie przykra sytuacja, na razie nie chcę jej komentować - powiedział Klatt, były młodzieżowy reprezentant Polski, który do Kolportera Korony trafił dwa miesiące temu - został wypożyczony z Legii Warszawa.

Wiadomość o wydarzeniu szybko dotarła do władz Kolportera Korony. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że jesteśmy bardzo zbulwersowani, bo do tej pory nie mieliśmy z nim żadnych problemów, oraz że piłkarz będzie surowo ukarany - mówi rzecznik prasowy Kolportera Maciej Topolski. - Oficjalny komunikat wydamy w piątek, po rozmowie z zawodnikiem - dodał. Nieoficjalnie wiemy, że szefowie klubu już wczoraj wysłuchali wyjaśnień piłkarza.

Klatt nie wyjechał wczoraj z pierwszą drużyną Kolportera Korony do Wronek. Grozi mu dyscyplinarne zwolnienie z klubu. W jego miejsce w kadrze znalazł się Jacek Kiełb, którego Arkadiusz Bilski dowiózł wczoraj na miejsce noclegu. "Żółto-czerwoni" spędzili we Wronkach dzisiejszą noc, a dzisiaj wyjadą do Szczecina. W sobotę o godzinie 19 zagrają tam ligowy mecz z Pogonią, o którym szeroko napiszemy w jutrzejszym "Echu Dnia".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie