Kilka minut przed godziną 3, nocą z wtorku na środę do policjantów zadzwonił mieszkaniec bloku przy ulicy Śląskiej w Kielcach. Mówił, że pali się jedno z mieszkań. Taką informację dostali również strażacy.
- Na miejsce pojechało sześć zastępów straży pożarnej, ponieważ ze zgłoszenia wynikało, że pożar wybuchł wewnątrz mieszkania - mówi Robert Sabat, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
Na szczęście okazało się, że ogień nie przedostał się do środka. - Nadpalone zostały drzwi wejściowe do mieszkania na drugim piętrze czteropiętrowego bloku. Pożar ugasił jeden z mieszkańców bloku wodą z wiadra przed przybyciem straży pożarnej - opowiada Robert Sabat.
Od lokatorów strażacy dowiedzieli się, że właścicielki mieszkania nie ma od jakiegoś czasu, ponieważ wyjechała. Z relacji sąsiadów wynikało, że klucze do mieszkania ma siostra właścicielki. Kobieta została o wszystkim powiadomiona.
- Ratownicy po obserwacji przez okno stwierdzili, że w mieszkaniu nie ma pożaru. Po przyjeździe siostry właścicielki otworzyli drzwi, sprawdzili mieszkanie i przewietrzyli je - relacjonuje Robert Sabat.
Według wstępnych ustaleń strażaków i policjantów prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie. Straty oszacowano na 1,2 tysiąca złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?