Dziecko z gminy Mniów, ubezpieczone w szkole, złamało nogę. W sprawie odszkodowania rodzicom polecono zadzwonić lub pojechać do oddziału PZU w Końskich, oczywiście w godzinach pracy. Zadzwonili, bo pieniądze na bilet to dla nich spory wydatek. Ale nie zaoszczędzili. Dopiero po kwadransie czekania odezwała się pani, wypytała o wszystkie dane, po czym... skierowała rodziców do Kielc. Pojechali, tak jak pani kazała, z rachunkami za leki i leczenie. Tam okazało się, że potrzebna jest jeszcze legitymacja szkolna i zaświadczenie. Matka znów wsiadła w autobus i co trzeba dowiozła. Dziecko odszkodowanie dostało.
Pada się z nóg dochodząc swego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!