W starej nawierzchni, w sumie nie najgorszej, zdaniem urzędników sandomierskiego magistratu, zaczęły pojawiać się ubytki. Jak mówili, lada moment jezdnia zaczęłaby się "sypać". W sierpniu ubiegłego roku, na ulicy Słowackiego położono nową nawierzchnię. Na dotychczasowy asfalt wylano emulsję, na którą nasypano kruszywo. Z tego nie byli zadowoleni kierowcy, gdyż kamyki uderzały w karoserię i szyby. Problem miał zniknąć z chwilą połączenia się żwiru z masą. Po tygodniu nadmiar kamyków zamieciono.
Tymczasem nawierzchnia, która zgodnie z zapewnieniami urzędników miała wytrzymać kilka lat, nie wytrzymała jednej zimy. W jezdni pojawiły się ubytki. Żwir nie trzyma się już emulsji, odkleił się. W ulicy Słowackiego pokazały się, jak zaznaczają urzędnicy, tylko dwie dziury.
Zdaniem Jacka Dybusa, radnego, którego żona przy ulicy Słowackiego prowadzi salonik prasowy, nawierzchnię kładziono w złą pogodę. Zdaniem Dybusa, było wtedy chłodno i padał deszcz. Według niego, ten rodzaj nawierzchni powinien być wylewany w upał. Jako przykład podał ulicę, na której mieszka on sam i inne ulice miasta. - Tam problemu nie ma. Wszystko trzyma się dobrze - zaznaczał.
Radny Dybus powiedział, że na wykonanie ulicy złożono reklamację do firmy "Drokam Piaseczno". Słowa radnego potwierdza Piotr Cieszkowski z Wydziału Nadzoru Komunalnego w Urzędzie Miejskim w Sandomierzu. - Na dniach przyjedzie zamiatarka i usunie nadmiar kruszywa - wyjaśnia urzędnik. - Nowa nawierzchnia zostanie położona jak będzie ciepło.
Zdaniem Cieszkowskiego, zawinił typ emulsji, na którą wysypano kruszywo. - Była nie ta, co potrzeba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?