Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy dyrektor starachowickiego szpitala ma dość Warszawy. Chce się przenieść w świętokrzyskie

Agnieszka Lasek - Piwarska [email protected]
Lecznica nie ma złych opinii, rozwija się w dobrym kierunku, jest konkurencyjna na rynku, jej mocną stroną jest duży zakres udzielanych świadczeń. – mówi dyrektor Sebastian Petrykowski.
Lecznica nie ma złych opinii, rozwija się w dobrym kierunku, jest konkurencyjna na rynku, jej mocną stroną jest duży zakres udzielanych świadczeń. – mówi dyrektor Sebastian Petrykowski. Agnieszka Lasek – Piwarska
Rozmowa z Sebastianem Petrykowskim, nowym dyrektorem starachowickiego szpitala

Kim jest Sebastian Petrykowski?

Kim jest Sebastian Petrykowski?

Ma 36 lat, wykształcenie wyższe. Ukończył studium medyczne, studia z ekonomii i organizacji ochrony zdrowia oraz podyplomowo rachunkowość. Zaczynał pracę w 1999 roku jako ratownik medyczny w warszawskim pogotowiu ratunkowym, potem pracował na oddziale ratunkowym szpitala na Bielanach w Warszawie i w Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. W 2008 roku został dyrektorem Samodzielnego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Nasielsku, po kilku miesiącach pracy wrócił do pracy w Centrum Systemów Informacyjnych. Od 2009 roku dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Lecznictwa Otwartego w Legionowie - odwołany z tej funkcji z końcem 2011 roku. Od 2012 roku pracował w departamencie zdrowia Urzędu Marszałkowskiego województwa mazowieckiego. Od 4 czerwca 2013 roku dyrektor Powiatowego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Starachowicach. Żonaty. Ma dwóch synów - 9 i 4 letniego.

* Od czego zaczął Pan pracę na nowym stanowisku?

- Od poznania ludzi, głównie kadry kierowniczej szpitala. Już pierwszego dnia odwiedziłem Szpitalny Oddział Ratunkowy, zobaczyłem, w jaki sposób działa, poznałem osoby tam pracujące. Spotkałem się też z dyrektorem świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, dyrektorem kieleckiego Centrum Onkologii, poznałem Radę Społeczną szpitala, wiceprezydenta Starachowic i oczywiście, wcześniej, podczas konkursu na dyrektora - zarząd powiatu starachowickiego. Przez pierwsze tygodnie pracy obserwuję i analizuję pracę szpitala.

* Jak Pan "na gorąco" ją ocenia?

- Co do jakości usług leczniczych nie mogę się jeszcze wypowiadać, ale niebawem będziemy mieć informację zwrotną z przeprowadzonej kontroli. W ubiegłym tygodniu w szpitalu byli audytorzy Certyfikatu Jakości. Szpital - jako całość - oceniam bardzo dobrze. Lecznica nie ma złych opinii, rozwija się w dobrym kierunku, jest konkurencyjna na rynku, jej mocną stroną jest duży zakres udzielanych świadczeń. Jeśli chodzi o stan finansów, to widziałem dużo gorsze wyniki ekonomiczne szpitali. I wiem co, mówię - w departamencie zdrowia Urzędu Marszałkowskiego województwa mazowieckiego byłem odpowiedzialny za monitorowanie pracy podmiotów leczniczych czyli szpitali i pogotowia ratunkowego.

* A słabe strony szpitala?

- Za wcześnie o tym mówić. Na pewno wyzwaniem będzie przyszłe kontraktowanie świadczeń z Narodowego Funduszu Zdrowia. Musimy się do tego dobrze przygotować, przeanalizować rynek medyczny, stworzyć jak najlepsze oferty. Muszę zwrócić też uwagę na personel medyczny czy na pracę Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, który jest wizytówką szpitala. Jak już mówiłem, spotkałem się z pracownikami SOR-u, rozmawialiśmy o organizacji pracy na oddziale, o tym co ma się poprawić.

* Co ma się poprawić?

- Zespół ma ze sobą dobrze współpracować.

* Szykują się zmiany w szpitalu?

- Na pewno nie będzie zmian personalnych. Nie widzę takiej potrzeby. Zwolnień na pewno nie będzie. Będziemy szpital rozwijać.

* Konkretniej?

- Znów za wcześnie mówić o konkretach.

* To porozmawiajmy o planach.

- Chcielibyśmy, aby w szpitalu działał stacjonarny oddział onkologiczny, potrzebny jest też oddział laryngologiczny. Marzenie to neurochirurgia.

* Spotkał się Pan już z przedstawicielami starachowickiego oddziału Polsko - Amerykańskich Klinik Serca?

- Jeszcze nie, nie miałem czasu, ale niebawem na pewno z przedstawicielami kliniki się spotkam.

* Dlaczego zdecydował się Pan startować w konkursie na dyrektora szpitala w Starachowicach?

- Z dwóch powodów. Po pierwsze sam szpital, który ma ogromny potencjał. Drugi powód jest prywatny - zamierzamy się z żoną i dziećmi na stałe przenieść w świętokrzyskie. Mamy dość Warszawy. Żona pochodzi ze Skarżyska, ja sam bardzo polubiłem te strony. Często tutaj przyjeżdżamy, mamy tu wielu przyjaciół, mam z kim chodzić na basen, biegać. Jedyne, czego będzie mi brakować, to Zalewu Zegrzyńskiego, gdzie tak często jak się da, uprawiam kitesurfing.

* Polecam zalew w Brodach. Jakie ma Pan inne zainteresowania? W jaki sposób spędza Pan czas wolny?

- Latem kitesurfing, zimą snowboard, zawsze pływanie. Weekendy spędzam z rodziną, z dwójką moich synów.

* Jakie cele Pan przed sobą postawił na nowym stanowisku?

- Chciałbym, aby ludzie mi ufali, aby wszyscy czuli, że szpital w Starachowicach zmierza w dobrym kierunku. Aby pacjenci wiedzieli, że tutaj otrzymają pomoc na najwyższym poziomie. Pacjent musi czuć się dobrze w tej lecznicy. Dla mnie najważniejsi są ludzie, a drzwi tego gabinetu są zawsze otwarte i dla pracowników szpitala, dla partnerów i co najważniejsze - dla pacjentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie