O homoseksualiźmie na spotkaniu z Krystyną Pawłowicz w Starachowicach (zdjęcia)

[galeria_glowna]
Jej zdaniem, tylko niektórzy homoseksualiści robią z tej swojej odmienności okazję do kariery politycznej. Publicznie się puszą z tą swoją odmiennością. Przekonują, że to jest norma.

- Przez tysiąc lat było to zboczenie, teraz jest to norma. (…) Biedronie i Biłgoraje (w domyśle Janusz Palikot) chodzą po szkołach, uczą dzieci ćpać narkotyki, demoralizują je. Dyrektorzy szkół, bez wiedzy rodziców, dopuszczają homoseksualistów do szkół. Kradną Wam dzieci, a Wy nic- oburzała się i alarmowała pani profesor.

Spotkanie było wykładem w ramach Powiatowego Instytutu Samorządowego w Starachowicach. Lecz większość wystąpienia pani profesor poświęciła sprawom ogólnopolskiej polityki. Uprzedziła, że aktualna władza szykuje ustawy, które ją uwłaszczą na resztkach majątku narodowego, który teraz jest w dyspozycji samorządów.

- Chcą tworzyć spółki prawa handlowego na szczeblu powiatów i województwa, zamiast dotychczasowych zakładów budżetowych. W spółce nie ma dyscypliny finansów publicznych. W takiej spółce jest zarząd, rada nadzorcza, komisja rewizyjna. To kolejne tysiące stanowisk, kolejna armia "swoich" urzędników na korzystnych kontraktach. Czują, że to ich koniec, więc chcą jeszcze wyszarpać resztki majątku narodowego, którym zarządzają samorządy- poinformowała zebranych.

Powtórzyła wiele swoich poprzednich, ogólnie znanych stanowisk, w sprawie Unii Europejskiej, walki z kościołem, likwidacji Państwa Polskiego, dyspozycyjnych, prorządowych mediów i ich manipulacji informacjami.

- Ludzie władzy są aroganccy, się szarogesią, opozycja jest kulturalniejsza. Gdy ja czasami zejdę na ich poziom, to mnie nienawidzą, podjudzają ludzi do czynu zabronionego wobec mnie. Dowodem są pogróżki, anonimy, które otrzymuję- dodała.