W gronie nieznanych sobie osób i nie pod przymusem spotkali się w wigilijny wieczór kielczanie w nowym Bistro Fasolka na kolacji, którą zorganizowały Magdalena Oszczepalska i Paulina Pięta. Były życzenia przy opłatku, tradycyjne potrawy, obrzędy i kolędy przy choince. Oprócz tego mnóstwo niewymuszonej serdeczności.
- To całkiem nowe zjawisko w naszym mieście. Pomysł, by kolację świąteczną spędzić w gronie obcych sobie ludzi wypalił w stu procentach. Nie spodziewałyśmy się, że będzie tak duże zainteresowanie. Pokazało, że Wigilii nie trzeba spędzać, nudząc się przy telewizorze i pod przymusem siedzieć przy stole. Cieszymy się, że ludziom przypadło do gustu.
Ciepło i magię świąt stworzyli sami goście imprezy. - Przyszli ludzie w różnym wieku, pojedynczo lub parami i przynieśli ze sobą ulubione wigilijne dania. Nie było nudno, wręcz przeciwnie. Wszystkie obrzędy i świąteczne zwyczaje podejmowano z ochotą. Wszystkie obce do tej pory osoby stały się tego wieczoru sobie bliskie - mówi Magdalena Oszczepalska.
- "Wigilia z jajem", bo taką dość przewrotną nazwę nosiła wigilia, była pełna humoru, a miejsca na niej nie zabrakło dla nikogo. Wydarzenie pokazało, że podczas takich spotkań jest miejsce dla pomysłowości i kreatywności gości, z których każdy zaprezentował się tak, jak miał na to ochotę - wyjaśnia współorganizatorka imprezy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?