Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od 25 lat dba o kwiaty w Kieleckim Centrum Kultury. Ogrodnik Jarosław Ryń opowiedział nam o swoich tajemnicach [WIDEO]

Lidia Cichocka
Dawid Łukasik
Jarosław Ryń od 25 lat opiekuje się kwiatami w Kieleckim Centrum Kultury a rośliny odwdzięczają mu się rosnąc i kwitnąc na potęgę. Ogrodnik opowiada o swoich podopiecznych.

Wszystkich gości Kieleckiego Centrum Kultury zachwycają kwiaty: zarówno te kolorowe zwisające z tarasów, jak i zielona dżungla wewnątrz. Mało kto spodziewa się tu okazów takich, jak w palmiarni.

- Zaczynało się skromnie – mówi ogrodnik Kieleckiego Centrum Kultury, Jarosław Ryń. - Na zakończenie budowy, w 1995 roku kupiono kilka roślin by ozdobić hol. Wtedy zacząłem tu pracę.

Szybko goście odwiedzający Kieleckie Centrum Kultury, patrząc na rosnące tu kwiaty doszli do wniosku, że warto oddać w dobre ręce ogrodnika te rośliny, które już nie mieszczą się w ich domach. - Zaczęto nam przywozić kwiaty, które gięły się pod sufitem a właścicielom było żal je ciąć. Rozumiem to – mówi pan Jarosław.- U nas mają lepsze warunki, ale ja też muszę czasami je przycinać. Ta araukaria opierająca się dzisiaj o sufit ma pond 5 metrów wysokości. Kiedy nam ją przekazano miała 2,5 metra. Cięta już była dwa razy, bo rośnie bardzo szybko.

Część roślin zazieleniających hol i sprawiających, że człowiek czuje się jak w dżungli jest tu 25 lat. - Niektórych, jak te potężne palmy, nie ruszam z obawy, że się złamią, inne jak np. difenbachie wymieniam, to już trzecie pokolenie.

Najwyższą roślina , bo rosnącą z parteru prawie pod sufit budynku jest fikus elastica. - Kiedy przyjechał sięgał ledwie poręczy, dzisiaj to rozgałęzione drzewo wyrastające z małej doniczki. Specjalnie jest taka by już nie rozrastał się system korzeniowy, nie chcę by rósł w górę, wystarczy – mówi ogrodnik.

Imponujących rozmiarów jest tu znacznie więcej kwiatów. Chociażby fikusy beniaminy, jest tu ich kilka odmian. - Ten pstrokaty dostałem od pani, w której domu w ogóle nie chciał rosnąć, u nas doszedł do trzech metrów. Strzępiasty, tak o nim mówię, bo ma postrzępione listki, wyrasta z marmurowego koryta i jest ogromnym drzewem z grubym pniem. Jaki był niegdyś świadczy wrośnięty w środek niewielki kijek, który go podpierał. Dzisiaj ocienia dużą część holu.

Obok niego zachwyca rozmiarami fikus lirolistny i liczące 25 lat juki z potężnymi pniami. Jedna z nich jest z gabinetu pierwszego dyrektora Kieleckiego Centrum Kultury, Andrzeja Rucińskiego, ciągle ma się dobrze. Równie wysoka jest zielona dracena, którą właścicielka wyhodowała w mieszkaniu przy ul. Astronautów, kwiatek pięknie rośnie podobnie jak licząca około 30 lat szeflera. - Kiedy do nas przyszła już miała kilka lat, dzisiaj bardziej przypomina krzew – mówi Jarosław Ryń.

Szefler, tak jak fikusów, ma kilka odmian, są pstrokate, jednobarwne, ale także wielkoliściasta, która swą urodę pokazała gdy trafiła na hol, wcześniej stała w korytarzu i nie było jej najlepiej.

O tym, że kwiatom na holu I piętra jest dobrze świadczy fakt, że kwitną, zakwitła np. szeflera.

Darem dla Kieleckiego Centrum Kultury od Targów Kielce była monstrualnych rozmiarów agawa, która dzisiaj rozkłada się na białym fortepianie. - By ją wnieść trzeba było użyć dźwigu a wkładano ją przez taras – wspomina Jarosław Ryń. Agawa rośnie i rozmnaża się, pojawiają się zaszczepki.

Z nowych roślin ogrodnik cieszy się bardzo a cały czas trafiają do niego dary. Niedawno kielczanin ze Ślichowic przywiózł imponującego papirusa. Nie miał wątpliwości, że tu kwiatkowi będzie lepiej.

Kwiaty w KCK mają naprawdę doskonała opiekę. Te we wnętrzu podlewane są raz w tygodniu, ale zawsze z odżywką. Raz w roku mają myte liście, wtedy dwóch ludzi robi to przez tydzień. W razie potrzeby są przesadzane do większych doniczek, drewniane robione są na zamówienie, bo większych plastikowych już nie ma.

Ogrodnik dba także o kwiaty na zewnątrz budynku, tarasy KCK zawsze są ukwiecone. 141 skrzynek, w każdej po 4 surfinie. - Kupujemy je zawsze od tego samego producenta i jak widać rośliny są zdrowe i piękne – ocenia Jarosław Ryń.

Niedawno dyrektorka KCK, Augustyna Nowacka zainstalowała system łapania deszczówki. Kwiaty na zewnątrz muszą być podlewane codziennie, a na taką jedną rundkę potrzeba 300 litrów wody. To dużo, więc deszczówka bardzo się przydaje.

Jarosław Ryń kwiaty lubi nie tylko w pracy. Także w domu ma ich wiele, ale tam królują kwitnące storczyki. - Mam też działkę na Świętokrzyskim, ale ona ze względu na złodziei i wandali przysparza tyle smutku, co radości – mówi. W KCK rośliny mają lepiej, bo są bezpieczne. Co prawda ostatnia modernizacja troszkę im pogorszyła warunki: zrobiło się cieplej i powietrze jest suchsze, ale gołym okiem widać, że nie jest źle.

Ostatnio Jarosław Ryń opowiada o kwiatach dzieciom przychodzącym do KCK na zajęcia. I one zachwycają się tutejszą zieloną dżunglą.

ZOBACZ TAKŻE: W Kieleckim Centrum Kultury jest zielona dżungla. Zobacz, jakie rośliny można tu spotkać [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie