Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od 30 lat pieszo podążają przez świat. Trafili na ziemię sandomierską

Michał LESZCZYŃSKI
58-letni Werner Fhareholz z trzema osłami. Przybyszom zza granicy przygląda się z boku 73-letni Wit Siudak, mieszkaniec Dobrocic w gminie Wilczyce pod Sandomierzem.
58-letni Werner Fhareholz z trzema osłami. Przybyszom zza granicy przygląda się z boku 73-letni Wit Siudak, mieszkaniec Dobrocic w gminie Wilczyce pod Sandomierzem. Michał Leszczyński
Wędrowcy zza granicy przechodzili przez Ziemię Sandomierską. Norwegowie chcą pokonać odległość z Ziemi do Księżyca.

Wędrowcy w Sandomierzu

Wędrowcy w Sandomierzu

W piątkowy poranek Norwegowie przyszli do Sandomierza, odwiedzili Stare Miasto. Od razu wkoło osiołków gromadziły się dzieciaki, które przyjechały do miasta na wycieczkę. Wędrowcy cieszyli się dużym zainteresowaniem.

Ona - Norweżka - ma 50 lat i zajmowała się informatyką, on - Niemiec - ma 58-lat i z zawodu jest budowlańcem. Od 30 lat pieszo przemierzają cały świat. Chcą pokonać odległość z Ziemi do Księżyca - 384 tysiące kilometrów.

Na razie przeszli ich 250 tysięcy. Spacerują po świecie z trzema osiołkami i trzema psami. Wszystko, co mają, to właśnie zwierzęta i kilka niewielkich pakunków przyczepionych do wózka z rowerem. W tym tygodniu parę spotkaliśmy w Dobrocicach w gminie Wilczyce pod Sandomierzem.

- Bardzo szanujemy naszych gości - mówi Adam Bodura, wójt Wilczyc. - Poleciłem pracownikom, aby poczęstowali ich kawą i herbatą.
W Dobrocicach na spotkanie dwójce śmiałków wyszła Maria Krakowiak - Kusik, sekretarz gminy wraz z pracownikami urzędu.

- Z kawy byli zadowoleni, napili się ze smakiem - mówi pani sekretarz.
Obcokrajowcy chętnie opowiadają historię swojego życia. Po Polsku rozumieją, gorzej z wypowiadaniem słów. Porozumiewają się po angielsku. Władają nim biegle i jeszcze kilkoma innymi językami.

- Ciężko z mężem pracowaliśmy - zaczyna opowieść Marianne Lovlie. - Ja zajmowałam się komputerami, on pracował na budowie. Nasze życie i praca przypominała karuzelę, kręciliśmy się ze wszystkim dookoła, ciągle te same czynności. W końcu powiedzieliśmy dość i wyruszyliśmy w świat.
Para od 30 lat nie była w domu. Żyją z tego, co dadzą im ludzie. Pracują sezonowo, ostatnio w Hiszpanii przy zbiorze cytrusów. Mówią, że są szczęśliwi.

- Maszerujemy poza ruchliwymi trasami - dodaje Werner Fhareholz. - Nigdzie nam się nie spieszy. Zimą jest najciężej, śpimy pod gołym niebem.

Wit Siudak ma 73 lata. Mieszka w Dobrocicach. Z zaciekawieniem przyglądał się ludziom nie stąd.
- Za czym oni idą? Gdzie spać, tak bez domu? - dziwi się starszy pan.

Norweżka i Niemiec chwalą gościnność Polaków. - Polacy to dobrzy ludzie, oprócz jednego, który pod koniec listopada 2009 roku pod Toruniem zastrzelił nam osiołka.
Maria Krakowiak - Kusik, sekretarz gminy najwyraźniej przejęta losem obcokrajowców dała parze pięćdziesiąt złotych. Norweżka banknot przyjęła i bardzo dziękowała.

Obecnie para przemierza Polskę. Idą w stronę granicy z Ukrainą. W planach mają marsz do Mongolii, przez Ukrainę, Rosję i Kazachstan, w sumie 9 tysięcy kilometrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie