- O puszczenie autobusu ulicą Wschodnią staramy się od lat 90. Najpierw walczyliśmy o budowę drogi. Udało się położyć asfalt, pieniądze dał Urząd Miasta, ale my też trochę dołożyliśmy. Byliśmy przekonali, że nie będzie już przeszkód, aby autobus kursował. Niestety, pojawił się kolejny problem, brak pętli autobusowej - informuje Zygmunt Wójcik, prezes świętokrzyskiego oddziału Polskiego Związku Działkowców. - Miejsce na nią jest, wystarczy tylko wysypać je grysem. Nie zrobiliśmy tego, bo obawialiśmy się, że poniesiemy koszty, a autobusu i tak nie będzie. Zaczęły do nas dochodzić słuchy, że jest on nieopłacalny, bo na działki jeżdżą głównie emeryci, którzy korzystają z darmowego biletu. Przecież nam nie chodzi o tworzenie nowej linii, ale przedłużenie istniejącej 34 czy 35 i wyznaczenie kilku kursów w ciągu dnia, dwóch rano i dwóch po południu.
DŁUGI SPACER Z CIĘŻARAMI
Dodaje, że działki otrzymali ludzie młodzi czy w średnim wieku, którzy teraz są emerytami i trudno im pokonywać kilka kilometrów. - Do najdalszego sektora od istniejącego przystanku jest 6 kilometrów i to zarówno od ulicy Wschodniej, jak i od Woli Kopcowej. Ci ludzie nie idą z pustymi rękami, ale często niosą ciężkie plony czy sprzęt potrzebny na działce - tłumaczy prezes.
Otylię i Bohdana Wendołowskich spotkaliśmy na ulicy Wschodniej, jak szli na działkę z grabiami. - Kawał drogi mamy od przystanku. Nie dość że daleko trzeba iść, to jeszcze nosić ciężary. W domku nic się nie da zostawić, bo złodzieje wszystko zabierają. Altanka nie ma nawet drzwi, ukradli je, więc żal cokolwiek w niej zostawić - przyznają. - Autobus bardzo by się przydał, ale kto ma go załatwić? Większość działkowców to starsi ludzie, nie mają już siły na walkę.
Niestety, urzędnicy nie czują potrzeby pomocy działkowcom. - Nie ma technicznej możliwości puszczenia autobusu. Droga jest wąska, ma ze 3,5 metra szerokości, nie miną się dwa osobowe auta. Nie wiem, jak ją zaprojektowano z myślą o puszczeniu autobusu. Brakuje też pętli do zawracania - informuje Zbigniew Michnicki z Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach.
KOSZTOWNA OKRESOWA LINIA
Spełnienie wymagań technicznych nie gwarantuje puszczenia autobusu. - Jest on potrzebny okresowo, może od kwietnia do października albo krócej. Utrzymanie takiej linii jest kosztowne, bo zarówno przy rozpoczynaniu sezonu, jak i po jego zakończeniu musielibyśmy płacić kilka tysięcy złotych za zgodę na uruchomienie linii i potem na jej zawieszenie. Puszczenie kilku autobusów nie jest takie proste, jak by się wydawało. Jednak odpowiedni dojazd jest na pierwszym miejscu - przyznaje Barbara Damian z Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.
Sprawdziliśmy, droga ma sześć merów szerokości i dwa auta miną się bez problemu.
- Do działek powinien kursować autobus. My pomożemy zapewnić dojazd, jeśli są takie możliwości. Sprawdzimy ulicę Wschodnią, je stan techniczny, parametry i czy jest możliwość urządzenia zatoki - przyznaje Zbigniew Czekaj, zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Dróg w Kielcach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?