MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od przystanku do działki muszą chodzić 6 kilometrów. O autobusie marzą od lat

Agata KOWALCZYK kowalczyk@echodnia,eu
Otylia i Bohdan Wendołowscy przyznają, że ciężko im pokonywać długą trasę od przystanku do działki.
Otylia i Bohdan Wendołowscy przyznają, że ciężko im pokonywać długą trasę od przystanku do działki. Fot. Dawid Łukasik
Tysiące starszych ludzi przemierzają na nogach ulicę Wschodnią w Kielcach, aby dotrzeć do największego ogrodu działkowego w Europie. Od przystanku autobusowego do ostatniego sektora działek jest aż 6 kilometrów. O autobusie marzą od lat.

- O puszczenie autobusu ulicą Wschodnią staramy się od lat 90. Najpierw walczyliśmy o budowę drogi. Udało się położyć asfalt, pieniądze dał Urząd Miasta, ale my też trochę dołożyliśmy. Byliśmy przekonali, że nie będzie już przeszkód, aby autobus kursował. Niestety, pojawił się kolejny problem, brak pętli autobusowej - informuje Zygmunt Wójcik, prezes świętokrzyskiego oddziału Polskiego Związku Działkowców. - Miejsce na nią jest, wystarczy tylko wysypać je grysem. Nie zrobiliśmy tego, bo obawialiśmy się, że poniesiemy koszty, a autobusu i tak nie będzie. Zaczęły do nas dochodzić słuchy, że jest on nieopłacalny, bo na działki jeżdżą głównie emeryci, którzy korzystają z darmowego biletu. Przecież nam nie chodzi o tworzenie nowej linii, ale przedłużenie istniejącej 34 czy 35 i wyznaczenie kilku kursów w ciągu dnia, dwóch rano i dwóch po południu.

DŁUGI SPACER Z CIĘŻARAMI

Dodaje, że działki otrzymali ludzie młodzi czy w średnim wieku, którzy teraz są emerytami i trudno im pokonywać kilka kilometrów. - Do najdalszego sektora od istniejącego przystanku jest 6 kilometrów i to zarówno od ulicy Wschodniej, jak i od Woli Kopcowej. Ci ludzie nie idą z pustymi rękami, ale często niosą ciężkie plony czy sprzęt potrzebny na działce - tłumaczy prezes.

Otylię i Bohdana Wendołowskich spotkaliśmy na ulicy Wschodniej, jak szli na działkę z grabiami. - Kawał drogi mamy od przystanku. Nie dość że daleko trzeba iść, to jeszcze nosić ciężary. W domku nic się nie da zostawić, bo złodzieje wszystko zabierają. Altanka nie ma nawet drzwi, ukradli je, więc żal cokolwiek w niej zostawić - przyznają. - Autobus bardzo by się przydał, ale kto ma go załatwić? Większość działkowców to starsi ludzie, nie mają już siły na walkę.

Niestety, urzędnicy nie czują potrzeby pomocy działkowcom. - Nie ma technicznej możliwości puszczenia autobusu. Droga jest wąska, ma ze 3,5 metra szerokości, nie miną się dwa osobowe auta. Nie wiem, jak ją zaprojektowano z myślą o puszczeniu autobusu. Brakuje też pętli do zawracania - informuje Zbigniew Michnicki z Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach.

KOSZTOWNA OKRESOWA LINIA

Spełnienie wymagań technicznych nie gwarantuje puszczenia autobusu. - Jest on potrzebny okresowo, może od kwietnia do października albo krócej. Utrzymanie takiej linii jest kosztowne, bo zarówno przy rozpoczynaniu sezonu, jak i po jego zakończeniu musielibyśmy płacić kilka tysięcy złotych za zgodę na uruchomienie linii i potem na jej zawieszenie. Puszczenie kilku autobusów nie jest takie proste, jak by się wydawało. Jednak odpowiedni dojazd jest na pierwszym miejscu - przyznaje Barbara Damian z Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.

Sprawdziliśmy, droga ma sześć merów szerokości i dwa auta miną się bez problemu.
- Do działek powinien kursować autobus. My pomożemy zapewnić dojazd, jeśli są takie możliwości. Sprawdzimy ulicę Wschodnią, je stan techniczny, parametry i czy jest możliwość urządzenia zatoki - przyznaje Zbigniew Czekaj, zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Dróg w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie