Kładka jest bardzo popularnym i najkrótszym sposobem połączenia osiedla Jagiellońskiego z centrum Kielc. Codziennie korzystają z niej setki osób. Ludzie narzekają jednak na błoto, w które wpada się wprost ze schodów.
UBRUDZENI PIESI
- Z zejściem z kładki jest ogromny problem. Wkoło wszystko jest rozkopane. Do ulicy Armii Krajowej jeszcze jakoś się dojdzie, bo prowadzi tam chodnik, ale na wprost, na ulicę Karczówkowską już trudno wejść. Wszystko tonie w błocie, nie ma takiej możliwości żeby się nie ubrudzić - opowiada nasza czytelniczka. Zwraca również uwagę na to, że zejście z kładki jest nieoświetlone, a przez to niebezpieczne.
Ponadto ktoś zerwał taśmę zabraniającą przejścia z kładki w prawo, na tory. - Teraz piesi swobodnie chodzą tamtędy nie zważając na niebezpieczeństwo. Jeśli już prowadzone są prace, teren należy zabezpieczyć - sugeruje kobieta.
TROCHĘ CIERPLIWOŚCI
Rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach uspokaja, że wykopy niedługo powinny zniknąć. - Są one związane z przekładaniem instalacji podziemnych, które zakończy się za kilka do kilkunastu dni. Tymczasem to wciąż obszar inwestycji i oczywistym jest, że mogą tu występować utrudnienia dla pieszych - tłumaczy rzecznik. Informuje, iż MZD zobowiąże wykonawcę do powtórnego oznakowania terenu, gdzie ze względów bezpieczeństwa piesi nie powinni chodzić.
- Po zamknięciu tego etapu inwestycji ulica Karczówkowska zostanie połączona z Armii Krajowej, zakończą się roboty ziemne, a wykonawca przystosuje to miejsce do użytkowania - zapewnia Jarosław Skrzydło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?