Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddajcie mi córkę! - mieszkanka Zagnańska prowadzi dramatyczną walkę o odzyskanie swojego dziecka z sierocińca

Iwona ROJEK
- Jeśli moja 19-letnia córka Natalia nie wróci do mnie w czerwcu, to kupię sobie pistolet i zastrzelę się - grozi Bożena Maleszak, mieszkanka Zagnańska. - Czas goni, a ja sama nie sprostam tym wymogom, jakie kazano mi spełnić.

Córka pani Bożeny z powodu trudnej sytuacji rodzinnej przebywa w Domu Dziecka w Kielcach. Matka odwiedzała ją regularnie, kilka razy w tygodniu. Już w czerwcu Natalka powinna opuścić placówkę i usamodzielnić się. Są dwa wyjścia - albo wróci do rodzinnego mieszkania, albo zostanie umieszczona w Domu Pomocy Społecznej.

Ale jej matka absolutnie nie zgadza się z tym drugim rozwiązaniem. - Bardzo kocham moją córkę i chociaż obie mamy pewne uszczerbki na zdrowiu, to właśnie dlatego uważam, że powinnyśmy mieszkać razem. Dopóki będę żyła, chcę jej pomagać. Nie wyobrażam sobie tego, żeby po tylu latach moich starań i odwiedzin teraz mi ją zabrano.

DAĆ MATCE SZANSĘ

Zbigniew Zagdański, wójt gminy Zagnańsk, mówi, że dla nich też byłoby lepszym wyjściem, gdyby dziewczynka wróciła do domu, wtedy nie musieliby płacić latami za pobyt w Domu Pomocy Społecznej, przeciętnie około 2 tysięcy złotych miesięcznie. - Dlatego wolimy wygospodarować jednorazowo jakąś kwotę na pomoc w remoncie mieszkania niż mieć zobowiązania na długie lata. Ta sprawa na pewno się rozstrzygnie w ciągu najbliższych dni - informuje.

Również Elżbieta Korus, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zagnańsku, jest zdania, że Natalia powinna wrócić do domu i dobrze by było matce w tym pomóc. - Czekamy teraz na decyzję z placówki, w której przebywa, czy będą wnioskować o umieszczenie jej w Domu Opieki czy będzie mogła wrócić do matki - mówi kierownik. - Szkoda by było zaczynać remont, choćby ze środków z rezerwy budżetowej, gdyby dziewczynka miała nie powrócić do domu.

Elżbieta Kozyra, dyrektorka Domu Dziecka "Dobra Chata", gdzie Natalka obecnie przebywa, tłumaczy, że dali mamie czas do 20 czerwca na poprawienie warunków mieszkaniowych i od tego będą zależały ich dalsze kroki. Musi mieć osobny pokoik, bo nie może mieszkać z chorym bratem czy matką. - Natalka skończyła szkołę zawodową, ale nigdy nie będzie w pełni samodzielna, pomogliśmy jej zdobyć rentę, udało się nawet zgromadzić pewne oszczędności i dobrze by było, gdyby wróciła do domu, ale gdy będzie się nadawał do zamieszkania - mówi dyrektor.

OBIE TEGO NIE PRZEŻYJEMY

Bożena Maleszak, matka dziewczynki, bardzo się denerwuje, bo wie, że obecne warunki są fatalne i kurator nie zgodzi się na powrót dziecka. - Sama nie mam środków na zrobienie łazienki, wymianę okien czy piecyka, a czas pędzi - obawia się, czy zdąży przygotować mieszkanie. - Jak Natalka nie wróci, to obie tego nie przeżyjemy - mówi rozgoryczona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie