Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkochanie - najczęstszy powód rozstań

Iwona ROJEK
sxc.hu
Dawniej rozwodzono się z powodu alkoholizmu czy zdrady, teraz jako przyczynę rozstania podaje się odkochanie.

Czasy rywalizacji

Czasy rywalizacji

Krzysztof Gąsior, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Profilaktyki i Edukacji: Żyjemy w mocno rywalizujących czasach. Często nawet małżonkowie rywalizują ze sobą, jak jedna ze stron widzi, że jej potrzeby i sprawy nie są na pierwszym miejscu, potrafi szybko się odkochać i zacząć układać sobie życie na nowo.

Wiosna kojarzy się z zakochaniem. Ale miłość płata figle i obecnie coraz więcej osób niespodziewanie się odkochuje. Wypalenie się uczuć, to teraz jeden z najczęstszych powodów do rozstań.

Kompozytor, piosenkarz Bronek Opałko w jednej ze swoich piosenek śpiewa moje uczucie do ciebie nagle zgasło. I tak dzieje się w życiu. Sędziowie wydziału rodzinnego Sądu Rejonowego w Kielcach potwierdzają, że jakiś czas temu w pozwach rozwodowych jako przyczyny rozpadu dominowały zdrady, różnice charakterów czy picie, teraz coraz częściej wymieniają obojętność, brak miłości, to, że w związku przestało iskrzyć.

Tak dzieje się nie tylko w małżeństwach zwykłych ludzi, ale także celebrytów. Aktor Marek Siudym powiedział ostatnio, że rozwodzi się ze swoją drugą żoną z powodu wypalenia uczuć. To samo przytrafiło się prezenterowi Krzysztofowi Ibiszowi, aktorom Zbigniewowi Zamachowskiemu i Andrzejowi Grabowskiemu, reżyserowi Andrzejowi Sewerynowi, którego rozpadło się już kolejne małżeństwo i wielu innym ludziom. Przez pewien czas było w ich związkach dobrze, a potem coś się wypaliło i skończyło.

Dbają o własne potrzeby

Krzysztof Gąsior, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Profilaktyki i Edukacji przyznaje, że na pewno teraz jest o wiele większe przyzwolenie społeczne na tego zmiany. - Współczesna kultura kładzie olbrzymi nacisk na dbanie o własne potrzeby i na indywidualizm - mówi. - Tak wychowywane są także dzieci, już od najmłodszych lat tłumaczy się im, że bardzo ważne jest rozwijanie własnych zdolności, zaspokajanie wszystkich potrzeb, dbanie o zadowolenie i przyjemności. W zachowaniach wielu ludzi dominuje więc egoizm, a nie altruizm, niechętnie poświęcają się dla drugich ludzi, a to przekłada się na małżeństwa i na związki. Mówiąc obrazowo dzieje się, że jak komuś przestaje coś pasować, to zabiera swoje zabawki i odchodzi. Z kolei jak wkrada się nuda i monotonia, ludzie zaczynają szukać ekscytacji w następnych znajomościach. Często sami sobie są winni, bo nie dbają o to, żeby wczuć się w potrzeby czy oczekiwania partnera, zaskoczyć go czymś przyjemnym, coś urozmaić we wspólnym życiu, zmienić pewne schematy zachowań czy działania.

Martwe związki

Mnóstwo osób odczuwa to, że ich związek stał się martwy. - Patrzę na mojego męża jak na całkiem obcego faceta, który nie wiadomo dlaczego chodzi po moim mieszkaniu - mówi 39 letnia Ewa, mieszkanka osiedla Ślichowice. - Nie mamy zupełnie, o czym ze sobą rozmawiać, ani co ze sobą robić. Dokładnie wiem, co powie rano, a co wieczorem. Namiętność między nami już dawno się wypaliła, a potem wyszły na jaw różnice, które nas dzielą. On najchętniej by siedział w domu i oglądał sport, a ja lubię spotykać się z ludźmi, chodzić do muzeum, raz na jakiś czas pójść na koncert. Coraz bardziej oddalamy się od siebie, niby z jestem z kimś, a tak właściwie to sama.

37 - letni Krzysztof, który mieszka w centrum Kielc przyznaje, że odczuwa podobnie. - Kiedyś żona była szczupłą, interesującą kobietą, mogliśmy ze sobą gadać godzinami. - Po paru latach stała się zrzędzącą babą, okazało się, że nie lubi ani gotować ani sprzątać. Wcześnie chętnie mnie zapraszała na obiady, nie wiedziałem, że przygotowywała je jej matka. Najbardziej lubi spać, po przyjściu z pracy kładzie się do łóżka, bo mówi, że jest zmęczona. Działa mi to na nerwy i wydaje mi się, że już nic do niej nie czuję.

Maciek z Chęcin, którego małżeństwo trwa dwanaście lat i ma troje dzieci coraz częściej zastanawia się nad tym, czy to co przeżył z żoną, to była prawdziwa miłość, czy taka miłość jest dopiero przed nim. - Przyziemne problemy i obowiązki, zmęczenie, zniechęcenie spowodowało, że staliśmy się w stosunku do siebie bardzo obojętni, a nawet wrodzy - mówi. - Wytykamy sobie błędy, czasami bywamy w stosunku do siebie złośliwi. Odczuwam, że żona nie jest moim przyjacielem, tylko uważnym obserwatorem czekającym na to, aby mnie zaatakować. Łączą nas jedynie dzieci, aż boję się pomyśleć o tym, co będzie z nami, jak one opuszczą dom.

Trzy filary małżeństwa

Psychoterapeuta Krzysztof Gąsior mówi, że są trzy podstawowe filary dobrego małżeństwa. Należy do nich namiętność, która, jeśli się o nią nie dba, może szybko wygasnąć. Drugim ważnym aspektem jest bliskość, tutaj istotna jest lojalność, zaufanie, czułość i dbanie o potrzeby drugiej strony. Trzecim niezmiernie ważnym, jest zaangażowanie w związek. - Z tym ostatnim filarem jest dziś bardzo trudno - podkreśla psychoterapeuta. - Wiele osób albo nie ma czasu angażować się w małżeństwo, bo są nastawieni na własny rozwój czy karierę, skupieni wyłącznie na sobie i nawet nie usiłują zastanowić się nad tym, co mogliby zrobić, aby ich życie z drugą osobą było lepsze, ciekawsze. Innym już niewiele się chce wnieść do wspólnego życia, bo przestali się kochać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie