Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkrywamy tajemnicę pochówku Hubala

Marek Maciągowski
Pośmiertne zdjęcie "Hubala” zrobione przez żołnierzy niemieckich. Reprodukcję udostępnił nam kielczanin Eugeniusz Grosicki.
Pośmiertne zdjęcie "Hubala” zrobione przez żołnierzy niemieckich. Reprodukcję udostępnił nam kielczanin Eugeniusz Grosicki.
Odkrywamy jedną z największych zagadek II wojny światowej - miejsce ostatniego spoczynku majora Henryka Dobrzańskiego

Nikt nie wie, gdzie został pochowany Henryk Dobrzański "Hubal". My podajemy prawdopodobne miejsce jego ostatniego spoczynku. To wiejski cmentarz w położonej wśród lasów Kraśnicy, parafii leżącej blisko Anielina - miejsca ostatniej potyczki oddziału majora.

Do naszej redakcji zadzwonił Józef Kucharski, mieszkaniec Kielc. Do 14 roku życia mieszkał we wsi Dąbrówka w parafii Kraśnica. W "Echu Dnia" przeczytał o poszukiwaniu grobu "Hubala".

- Mój nieżyjący już ojciec gdzieś w latach siedemdziesiątych po raz pierwszy opowiedział mnie i moim braciom wojenną historię, jaką usłyszał od księdza proboszcza. Na początku maja 1940 roku w nocy miał gości: na plebanię przyjechał oddział niemieckich żołnierzy. Było ich około dziesięciu. Kazali obudzić kościelnego i na cmentarzu pochować polskiego oficera. Nikomu nie wolno było o tym opowiadać. Ojciec mówił, że proboszcz powiedział tylko o tym fakcie tylko dwóm osobom: jemu i młynarzowi Pytlosowi - mówi Józef Kucharski.

Ksiądz proboszcz zmarł zaraz po wojnie. Potem były takie czasy, że o grobie na cmentarzu zapomniano.

- Podobno na grobie stał początkowo drewniany krzyż, a nawet była krótko tekturowa tabliczka z napisem "Oficer Wojska Polskiego". Ojciec wspomniał nam, że na pewno w Kraśnicy pochowano "Hubala", bo zaraz potem poszła wieść, że zginął gdzieś w lasach, ale my nie przykładaliśmy do tego wagi. Byliśmy młodzi, rozjechaliśmy się po świecie. Ale w każde święta, gdy przyjeżdżaliśmy do domu, mówił o grobie na cmentarzu. Nawet pokazał nam miejsce, które wskazał mu proboszcz.

- Ojciec zmarł w 1982 roku. Zawsze mówił, że nadejdą czasy, że ktoś będzie "Hubala" szukał, może rodzina, a nam kazał o tym pamiętać. Teraz sam już jestem na emeryturze i czytając o "Hubalu" przypomniałem sobie słowa ojca. Skontaktowałem się z braćmi - pokażemy miejsce na cmentarzu, by wypełnić wolę naszego ojca.

"Hubal" - legenda świętokrzyskich lasów

"Hubal" - legenda świętokrzyskich lasów

Henryk Dobrzański urodził się 22 czerwca 1896 roku w Jaśle. Był majorem Wojska Polskiego, sportowcem, olimpijczykiem i pierwszym dowódcą partyzanckim w Polsce. Walczył z Ukraińcami w 1918 roku o Lwów. W latach 1919-1921 brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1939 roku został zastępcą dowódcy 110. Pułku Rezerwowego Ułanów. Pułk wziął udział w obronie Grodna przed wkraczającymi do Polski Sowietami. Gdy Grodno skapitulowało, Dobrzański ze 180 żołnierzami chciał dotrzeć do Warszawy. Ostatecznie oddział pozostał na Kielecczyźnie. Major Dobrzański przyjął pseudonim "Hubal", a jego Oddział Wydzielony Wojska Polskiego stał się pierwszym oddziałem partyzanckim II wojny światowej. Z resztką kawalerzystów przetrwał zimę w świętokrzyskich lasach, gajówkach i wioskach. Wiosną zaczął rozbudowywać oddział. Wkrótce od Radoszyc przez Końskie aż w okolice Przysuchy i Opoczna wszędzie pojawili się kawalerzyści, rosła legenda o dużym oddziale polskiego wojska. Wczesną wiosną oddział liczył już około 300 żołnierzy, ale działalność "Hubala" nie zyskała uznania we władzach podziemnej Polski. Obawiano się represji na ludności cywilnej. Od wiosny bowiem Niemcy szli śladem oddziału i bezwzględnie niszczyli wsie, które pomagały oddziałowi. 11 kwietnia 1940 roku w odwecie za pomoc udzielaną oddziałowi "Hubala" Niemcy spalili Skłoby i rozstrzelali w lesie pod Stefankowem 215 mieszkańców wsi. Była to pierwsza w Europie tak wielka akcja pacyfikacyjna wojsk niemieckich. Podobny los spotkał 75 mieszkańców Stefankowa, których stracono w Firleju koło Radomia 4 kwietnia 1940 roku. Represje objęły łącznie 31 miejscowości.
"Hubal" nie chciał narażać ludności. Jego oddział ścigany przez Niemców od wiosny 1940 roku walczył, nawet zwyciężał w potyczkach, jak pod Huciskiem, ale nie mógł przebić się w Góry Świętokrzyskie. Wrócił ku Pilicy, w kierunku kompleksu lasów spalskich. W czasie odwrotu piechota oddzieliła się od kawalerii. Do Anielina dotarł z "Hubalem" na czele oddział około 20 kawalerzystów. Tu 30 kwietnia 1940 roku oddział został otoczony przez Niemców. Niemcy zaangażowali przeciwko Dobrzańskiemu liczącą 1000 żołnierzy grupę antypartyzancką i jednostki czołgów. "Hubala" ogółem ścigało 8000 ludzi.

NA WIEJSKIM CMENTARZU

Z Józefem Kucharskim jedziemy do Kraśnicy. W Dąbrówce spotykamy się z jego bratem Władysławem, mieszkającym w Grabówce i Marianem, który na spotkanie przyjechał z Warszawy, gdzie mieszka i pracuje. Jedziemy na cmentarz w Kraśnicy. Otoczony kamiennym murem, położony około 500 metrów od plebanii i kościoła. Sypie pierwszy tej zimy śnieg.

- Ojciec wskazał nam miejsce, gdzie była ta żołnierska mogiła. To było w kwadracie koło grobu małżeństwa Dobrowolskich - mówi Marian Kucharski.
W tym miejscu jest ślad po wyciętych drzewach i pusty plac, przygotowany chyba pod nowe pochówki.

- To miejsce warto sprawdzić, zanim zacznie się tu kopać nowe groby - mówi Józef Kucharski. - Są różne metody, wykrywacze metalu. Musi to zrobić fachowa instytucja. My nie twierdzimy, ze na pewno tu leży "Hubal", ale przekazujemy to, co mówił nam nasz ojciec. To był poważny i szanowany człowiek, w wojnę ukrywał się, jego brat był w partyzantce. Na pewno tego nie zmyślił.

GDZIE JEST GRÓB?

W domu Władysława Kucharskiego analizujemy mapę okolic Opoczna. "Hubal" zginął w Anielinie. - Do Kraśnicy, pierwszej parafii leżącej na uboczu, jest z Anielina kilkanaście kilometrów. Poświętne i Izabelin są bliżej, ale to duże miejscowości, wiadomość o pochowaniu "Hubala" rozeszłaby się lotem błyskawicy, a Niemcom na tym nie zależało. Być może woleli pochować go potajemnie w nocy i zrobili to właśnie w Kraśnicy?

Po wojnie kilkakrotnie na dużą skalę szukano grobu "Hubala". Grobu legendarnego majora bezskutecznie szukali przez lata jego żołnierze, a nawet Niemcy, biorący niegdyś udział w obławie na pozostający w lasach oddział majora. Każda próba kończyła się niepowodzeniem. Ślad urywał się w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie podobno ciało majora widziano po raz ostatni w niemieckich koszarach. A jeśli majora nie zawieziono do Tomaszowa, a odnalezione po wojnie w Austrii zdjęcia wykonano po śmierci majora nie w Tomaszowie, ale w Anielinie?
Sylwester Jedynak z Końskich, badający historię oddziału i przez długi czas uczestniczący w życiu środowiska żołnierzy, długo obserwował poszukiwania grobu dowódcy, które "hubalczycy" prowadzili nawet razem z dawnymi niemieckimi żołnierzami i oficerami dywizji działającej w lasach opoczyńskich i spalskich.

- Przeszukano lasy, chwytano się różnych metod, ale poszukiwania nie dały rezultatu. W środowisku dawnych żołnierzy "Hubala" już 25 lat temu zrezygnowano z poszukiwań grobu dowódcy. Uznano, że nic więcej zrobić się nie da - mówi Sylwester Jedynak.

Partyzancki dowódca ma dziś tylko pomniki, między innymi w miejscu śmierci w Anielinie, w Końskich i na kieleckim cmentarzu Partyzanckim. Pozostała o nim pamięć i legenda. Gdyby okazało się, że w Kraśnicy jest grób majora "Hubala", byłaby to sensacja na wielką skalę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie