Młode małżeństwo wybrało się na narty do Niestachowa. On (mąż) kupił jej (żonie) nowiutkie narty, ubranko, ekstradodatki, słowem "full wypas", no i pojechali to wszystko wypróbować. Po powrocie, na pytanie, "no i jak było?", równocześnie odpowiedzieli: "super" (ona) - "do dupy" (on). No, ale co się tu dziwić rozbieżności odczuć. Jak się ma na sobie szpanerski strój, jest się piękną i zgrabną kobietą, która na stoku nawet nie musiała się specjalnie lansować, żeby wszyscy panowie się za nią oglądali, no to nie mogło być "do dupy". A zżerany zazdrością małżonek nawet na najlepiej przygotowanym stoku nie mógł się dobrze bawić.
Widziały gały, co żonie kupowały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!