Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odrzuceni z programu "Sprawny dojazd" mają żal

Iwona Rojek
Magda Biernat z chorą córką czują się mocno pokrzywdzone.
Magda Biernat z chorą córką czują się mocno pokrzywdzone. A. Piekarski
- Moja córka jako jedyna w Polsce cierpi od urodzenia na zespół MULIBREY - mówi kielczanka Magda Biernat.

- Jestem bardzo załamana tym, że nie otrzymałam dofinansowania na zakup samochodu, mając tak bardzo chore dziecko - żali się .

TYLKO BEZ NAZWISK!

Krzysztof Słoń, dyrektor Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, tłumaczy, że mimo iż 856 wniosków zgłoszonych do programu "Sprawny dojazd" zostało rozpatrzonych pozytywnie, to tylko 430 osób dostanie lub już dostało pieniądze na zakup samochodu, jego oprzyrządowanie, czy zrobienie prawa jazdy. - Trzymamy się zasady, że nie ujawniamy tych, którzy brali udział w programie - dodaje.

Ale zdaniem kielczanki jej 14-letnia córka powinna dostać fundusze na dojazd w pierwszej kolejności, a nie znaleźć się wśród osób odrzuconych. - Ma bardzo rzadką chorobę genetyczną, która występuje najczęściej w Finlandii - tłumaczy zdesperowana mama. - Ola cierpi na niskorosłość, ma tylko 138 cm wzrostu, waży 28 kg, ma wrodzony brak odporności, bardzo słabo widzi, ma chore wątrobę i serce - wylicza. - Musimy bardzo często jeździć do kliniki do Wrocławia albo do Warszawy, co tydzień przyjmuje przeciwciała, żeby w ogóle przeżyła. Samochód jest nam naprawdę niezbędny, bo jak nie ma przeciwciał, to poruszanie się pociągami, kontakty z innymi ludźmi są dla niej niebezpieczne.

MOGŁO SIĘ ZDARZYĆ I SIĘ ZDARZYŁO

Krzysztof Słoń, dyrektor Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych i jednocześnie przewodniczący komisji, odpiera wszystkie zarzuty. - Nie możemy ujawnić nazwisk osób, która brały udział w programie, mogło się tak zdarzyć, że dofinansowanie dostał członek komisji, ale sam swojego wniosku nie rozpatrywał, został z tego wyłączony, wychodził wtedy z pokoju - wyjaśnia dyrektor.

- Komisja składała się z 10 osób z różnych organizacji pozarządowych, mieliśmy sześć posiedzeń, nawet kilkanaście godzin dziennie. Na dofinansowanie do samochodów dostaliśmy ponad 10 milionów złotych, na opłacenie praw jazdy 63,6 tys. zł. Wybór był bardzo trudny, bo wszyscy posiadali wiele schorzeń, mieli dobrze udokumentowane wnioski. Preferowaliśmy osoby z I grupą inwalidzką, mieszkające poza dużymi miejscowościami. Można było dostać dofinansowanie 80 proc. do nowego samochodu i 75 proc. do starego, maksymalnie 28 tysięcy zł na nowy samochód i 22 tysiące na zakup starego.

Janusz Jagodziński, dyrektor kieleckiego koła Polskiego Związku Niewidomych, który był członkiem komisji, przyznaje, że otrzymał dofinansowanie na zakup nowego samochodu. - Ale po pierwsze spełniałem kryteria, po drugie sam swojego wniosku nie rozpatrywałem, byłem z tego wyłączony - tłumaczy.

STOI NA PARKINGU?

W opinii pokrzywdzonych wnioski powinny być też przez fundusz lepiej weryfikowane, bo niektórzy kupili samochód, a wcale nim nie jeżdżą, stoi na parkingu. Dyrektor Słoń odpiera i ten zarzut. - Trudno nam śledzić, czy ktoś porusza się zakupionym samochodem, ale dokumenty sprawdzamy w dniu podpisywania umowy - wyjaśnia.

- Patrzymy czy ma orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, ważną umowę o pracę, zaświadczenie z uczelni. Jeśli ktoś nie spełnia tych warunków, wypada z kolejki, a na jego miejsce wchodzi ktoś inny.

Szkoda tylko, że wśród 430 osób, którym przyznano pieniądze, nie znalazła się Aleksandra Biernat, tak bardzo chora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie