W piątek rano 60-latek wybrał się rowerem do swojego brata w Lechowie.
- Mężczyzna nie nadużywał alkoholu, do brata jeździł wielokrotnie, dlatego gdy nie wrócił na noc, jego żona się nie niepokoiła - opowiadają policjanci.
Ale gdy mężczyzna kolejnego dnia też nie wracał, jego małżonka skontaktowała się ze szwagrem. Okazało się, że 60-latek do niego nie dotarł. W niedzielę kobieta zdecydowała się powiadomić policjantów o zniknięciu męża. Ci wyruszyli na poszukiwania.
Udało im się ustalić, że 60-latek był jeszcze widziany w Złotej Wodzie. Szedł przez tę miejscowość, był brudny i poraniony, jakby coś się stało…
- W tej miejscowości, nieopodal mostu, znaleźliśmy pognieciony rower mężczyzny i ślady jakiegoś samochodu, 60-latek prawdopodobnie został potrącony, wszystko wskazuje na to, że właśnie w piątek - opowiada podkomisarz Kamil Tokarski z biura prasowego świętokrzyskiej policji.
Na poszukiwania mężczyzny wyruszyło kilkudziesięciu policjantów i strażaków. Znalazł go posterunkowy z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Nieprzytomny 60-latek leżał na mokradłach twarzą do ziemi około dwóch kilometrów od miejsca znalezienia roweru. Był bardzo poraniony, miał odmrożone ręce i nogi. Natychmiast przewieziono go do szpitala wojewódzkiego w Kielcach.
- Ustalamy, co stało się przy moście w piątek - dodaje oficer.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?