"Okno Życia"
"Okno Życia"
Specjalnie przygotowane miejsce, w którym każda matka może anonimowo zostawić nowonarodzone dziecko nie narażając jego lub siebie na niebezpieczeństwo. Okno matka może otworzyć z zewnątrz. W środku jest miejsce na pozostawienie niemowlęcia. Zamontowane jest tam ogrzewanie oraz wentylacja. Po otwarciu okna uruchamiana jest sygnalizacja, która dyskretnie i bezpiecznie wzywa znajdujących się w pobliżu opiekunów. Pozostawione tam dziecko trafia do szpitala. Jeżeli matka nie zmieni decyzji i nie zabierze dziecka, zostanie ono przekazane do adopcji. Pierwsze Okna życia w Polsce otwarte zostało w Krakowie u sióstr nazaretanek. Drugie w Starachowicach. Obecnie w Polsce działa 45 okien. Z czego dwa w województwie świętokrzyskim: w Kielcach i Sandomierzu.
O utworzenie w Starachowicach "Okna Życia", miejsca gdzie matki mogą zostawić swoje nowonarodzone dzieci, których nie chcą lub nie mogą zatrzymać postulował radny Rady Miasta, lekarz medycyny Tomasz Walendziak.
Pomysł zaakceptowano. Pomoc w realizacji przedsięwzięcia zadeklarowały wtedy władze miasta i zwykłe okno w budynku starego szpitala stało się w kwietniu 2007 roku "Oknem Życia" opatrzonym wizerunkiem Świętej Zofii, której jak głosi legenda odebrano trzy córki: Wiarę, Nadzieję i Miłość za to, że nie chciała wyrzec się wiary.
Jednak po przeprowadzce lecznicy do nowego obiektu, okno nie zostało nigdzie przeniesione. Mimo, że inicjator jego utworzenia o to apelował wielokrotnie, zarówno u władz miasta, powiatu a także lecznicy.
- W marcu 2009 roku po otrzymaniu pisma od dyrekcji PZOZ-u rozpocząłem działania w tej sprawie - mówi Tomasz Walendziak. - Treść przysłanego dokumentu była dla mnie niezrozumiała, bowiem jak z niej wynika, to ja jakoby miałem być zainteresowany przejęciem tej inicjatywy - przyznaje nasz rozmówca. Dodatkowo jak czytamy w dokumencie przenosiny nie były możliwe do nowego szpitala, bowiem stanowiły problem natury technicznej oraz podnoszono w nim kwestie braku anonimowości ze względu na monitoring w obiekcie. Po kilku zaledwie dniach radny Tomasz Walendziak wystosował interpelację do prezydenta miasta z prośbą o znalezienie nowego, godnego miejsca, w które można by przenieść "Okno Życia".
Sprawą, wtedy zajęli się urzędnicy starachowickiego magistratu, nadzorowani przez ówczesnego naczelnika Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych - Janusza Skibińskiego. Początkowo chcieli aby okno zostało uruchomione w Świętokrzyskim Centrum Ratownictwa, ale … jak się okazało przenosiny wiązałyby się ze sporymi nakładami finansowymi. - Owszem początkowo była taka koncepcja, ale przenosiny wymagały przebudowy dojścia do okna a to dodatkowe koszty. Z kolei uruchomienie go w innym miejscu w budynku pogotowia, nie gwarantowałby anonimowości - wyjaśnia obecny naczelnik Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych, Włodzimierz Jedynak. Pismo w tej sprawie wysłano także do starachowickiej lecznicy. - W odpowiedzi uzyskaliśmy informację, że jest możliwe uruchomienie okna w szpitalu, lecznica także zapewniłaby bezpieczeństwo ale obiekt jest objęty całodobowo monitoringiem co ogranicza anonimowość - dodaje naczelnik. Dodatkowo w piśmie wskazano, że szpital nie dysponuje pieniędzmi, które mogłyby zostać przeznaczone na prace związane z jego funkcjonowaniem. Gmina, zatem po raz kolejny musiałaby pokryć wszystkie wydatki związane z przenosinami "Okna Życia". - Były przymiarki, ale zabrakło konsekwencji - ocenia naczelnik Włodzimierz Jedynak.
I tak jest do dziś. Nie zapowiada się także żeby sytuacja uległa zmianie. Może do czasu kiedy decydenci dowiedzą się z prasy lub telewizji o dramatycznym wydarzeniu kiedy to matka porzuciła dziecko w koszu na śmieci, bądź też w lesie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?