W 2008 r. wydała swoją pierwszą powieść "Martwe Jezioro", potem siedem kolejnych kryminałów. - Od dziecka zaczytywałam się horrorami. Rodzice mówili żebym nie czytała takich książek, bo nie są dla dzieci. Powtarzali, że lepiej byłoby, gdybym wzięła się za czytanie lektur- wspominała pisarka. Olga Rudnicka jest skromną osobą. - Gdy po wydaniu pierwszej książki zaczęły odzywać się media, prezes mojego wydawnictwa stwierdził, że wie, że nie jest to kariera aktorki, ale mimo to będę choć trochę sławna. Byłam zamkniętą w sobie osobą z kompleksami, wtedy zamknęłam się w pokoju i zaczęłam płakać jak bóbr.
Podczas mojej "kariery" przeszłam niesamowitą metamorfozę. Kiedyś nie byłabym w stanie przyjść tutaj i wystąpić przed państwem, teraz też zżera mnie okropna trema ale nauczyłam się choć trochę ją przydusić. Lecz nawet teraz nie jestem wstanie opisać emocji które odczuwam podczas pisania- przyznała się skarżyskim czytelnikom. Autorka podkreślała fakt, iż bardzo zżywa się z bohaterami swoich powieści i przez to, że pisze kryminały ma wiele fobii - O godzinie 14 chodzę do Biedronki z gazem pieprzowym, marzy mi się paralizator. Czasami zastanawiam się - po co? Gazu który ze sobą noszę użyłam tylko raz, i to przeciwko sobie. Nie będę podawała szczegółów ale mogę powiedzieć, że piekło, i to bardzo. Podczas rozmów z czytelnikami nie zabrakło porównań do Joanny Chmielewskie. Olga Rudnicka uznała to za zaszczyt, ale niezasłużony. Autorka zdradziłą, że 10 czerwca będzie miała premierę jej kolejna książka - "Fartowny Pech".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?