Wszystkie miejsca w czytelni starachowickiej biblioteki były zajęte. Spotkanie poprowadziły pracownice biblioteki Magdalena Mroczek i Jolanta Sopińska oraz Andrzej Dąbrowski, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej, która wraz ze starachowicką Miejską Biblioteką Publiczną i Instytutem Książki zorganizowała spotkanie.
Olga Tokarczuk opowiadała o kulisach kilkuletniej pracy nad prawie tysiącstronicową książką. - Kiedy dotarłam do historii mojego bohatera Żyda Jakuba Franka i wyobraziłam sobie ją w całej rozciągłości, wiedziałam, ze muszą tam znaleźć się elementy różnych kultur: polskiej, żydowskiej, muzułmańskiej. O Jakubie Franku pisano dotąd niewiele, jakby był to temat wstydliwy. Zaczęłam więc go badać, drążyć, a atmosfera tajemniczości, która towarzyszyła sekcie frankistów tylko pobudzała moją ciekawość. Dotarłam osobiście do wszystkich miejsc, gdzie dzieje się akcja. Byłam z mężem na Ukrainie, na Podolu, na Morawach i Bałkanach. Dotykałam wszystkiego i dokumentowałam. Pisanie tej książki nie było biernym siedzeniem, tylko podróżą, która zajęła mi sześć, siedem lat - powiedziała autorka.
Olga Tokarczuk nie potrafiła jasno odpowiedzieć, czy lubi swojego bohatera Jakuba Franka. Przyznała, że jest on postacią ambiwalentną, która zmienia się w miarę upływu życia z "czarującego łajdaka" w postać mroczną.
- Jakub Frank w książce rzadko się wypowiada. To o nim mówią. On mi trochę przypomina Putina. Jest nieprzenikniony, dąży do z góry obranego celu, ma niski poziom lęku, jest skłonny do przemocy, ale z drugiej strony potrafi być też ciepły i opiekuńczy - powiedziała autorka.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STARACHOWICKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?