Olimpijski" ranking szkół ponadgimnazjalnych

Ranking układany jest na podstawie liczby olimpijczyków z poszczególnych szkół w stosunku do wszystkich uczniów danej szkoły. Pokazuje więc jak się pracuje w szkołach ze zdolnymi ucnziami.
Recepta na to jest prosta. Poświęcić mu dużo czasu. To robią siostry Nazaretanki z Kielc, które wylądowały na 28. miejscu w Polsce. Spośród 174 uczniów w liceum aż 58 przystąpiło do pierwszego etapu olimpiad.
To nikogo nie zaskakuje, bo szkoła przy ul. Słowackiego to prawdziwa kuźnia talentów. - Nie wystarczy mieć zdolnego ucznia, trzeba też zdolnych i cierpliwych nauczycieli, którzy poświęcą mu dużo czasu - mówi siostra Leticja Łasek, dyrektor szkoły. Wysokie miejsce Nazaretanek w rankingach olimpiad nikogo nie powinno dziwić. Od kilka lat uczniowie gimnazjum działającego przy szkole sióstr Nazaretanek zdominowali konkursy wojewódzkie. Wieczorami spotykają się na dodatkowych zajęciach, przygotowując się do konkursów. Mają pod ręką pomoce z najwyższej półki, w tym skrypty akademickie. A przede wszystkim nauczycieli, którzy zawsze znajdą dla nich czas. - To było kwestią czasu kiedy przełoży się to na sukces w szkole ponadgimanzjalnej - mówi Andrzej Sygut, zastępca prezydenta Kielc.
Nazaretanki wskoczyły w ten sposób na pierwsze miejsce w województwie, które w ostatnim czasie dzierżyło I LO im. S. Żeromskiego. "Żeromski" nie może jednak mówić o porażce, bo 37. miejsce w kraju to powód do zadowolenia. Cieszą się też w II LO im. Jana Śniadeckiego. Szkoła zanotowała awans aż o sto pozycji, z 168. na 68. miejsce w kraju. - Staramy się nawiązać do naszych najlepszych lat. Jesteśmy zadowoleni, ale dalecy od euforii - mówi Bożena Potocka, dyrektor szkoły. A "Śniadek" ma do czego nawiązywać. W 1998 roku ta szkoła była na … czwartym miejscu w kraju. To było najlepszy wynik w historii świętokrzyskich szkół.
Swoją pozycję zachowało też sandomierskie Collegium Gostomianum, notowane na 80. miejscu, jedno "oczko" niżej niż przed rokiem. - Trochę w tym paradoksu, bo przed wtedy mieliśmy tylko finalistów olimpiad, a teraz mamy finalistów i do tego dwóch laureatów - mówi Krzysztof Zieliński, dyrektor szkoły. Szkole "zaszkodził" przelicznik, bo liczbę olimpijczyków dzielono przez liczbę uczniów. - Mamy coraz więcej uczniów i to obniża nasze notowania w tym rankingu - mówi dyrektor Collegium Gostomianum.