Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orlęta Kielce przegrały z Nidą Pińczów 0:1

Redakcja
Fragment meczu pomiędzy Orlętami Kielce a TS 1946 Nidą Pińczów. Przy piłce strzelec zwycięskiej bramki dla pińczowskiego zespołu Jacek Wilkus.
Fragment meczu pomiędzy Orlętami Kielce a TS 1946 Nidą Pińczów. Przy piłce strzelec zwycięskiej bramki dla pińczowskiego zespołu Jacek Wilkus. Zdjęcia Kamil Markiewicz
Wielka Sobota była szczęśliwa dla piłkarzy TS 1946 Nidy Pińczów, którzy wygrali w Kielcach z Orlętami 1:0. Jedynego gola w tym spotkaniu strzelił Jacek Wilkus.

[galeria_glowna]

Krzysztof Dziubel, trener Orląt Kielce:

- Nie odpaliliśmy od początku meczu. Niestety wyglądało to tak, że grała połowa zespołu, a druga jedynie się przyglądała nie potrafiąc nawet dobrze przyjąć i zagrać piłki. Widoczny jest brak treningów i przygotowania do rundy.

Robert Szczygieł, trener TS 1946 Nidy Pińczów:

Robert Szczygieł, trener TS 1946 Nidy Pińczów:

- Ostatnio to my przegrywaliśmy jedną bramką, teraz rola się odwróciła. Udało nam się strzelić gola w pierwszej połowie, ale niepotrzebnie po przerwie w naszą grę wdarła się nerwowość. Dzięki temu zwycięstwu będziemy mieli trochę spokojniejsze święta. Szkoda Orląt, które są obecnie w gorszej sytuacji od nas.

Początek meczu ułożył się idealnie dla podopiecznych trenera Roberta Szczygła, którzy już w 5 minucie objęli prowadzenie. W zamieszaniu pod bramką gospodarzy piłkę przejął Jacek Wilkus, który strzałem obok prawego słupka bramki strzeżonej przez Piotra Sochaczewskiego, umieścił futbolówkę w siatce, dając prowadzenie dla swojego zespołu.

NIDA MOGŁA PODWYŻSZYĆ WYNIK

Już w 10 minucie pińczowski zespół był bliski podniesienia wyniku. Piłkę z rzutu rożnego w pole karne dośrodkowywał Łukasz Biały. Niewiele brakło, a właśnie z lewego narożnika boiska Biały strzeliłby gola, bo po jego dośrodkowaniu piłka uderzyła w słupek bramki gospodarzy i niewiele brakowało, a wpadłaby ona do siatki. W 23 minucie przed dogodną szansą na zdobycie bramki stanął Artur Karasek, który wbiegł w pole karne pomiędzy dwóch obrońców kieleckiej drużyny, oddał strzał na bramkę Sochaczewskiego, ale po jego uderzeniu piłka przeleciała kilka metrów od bramki.
Do końca pierwszej połowy, w której więcej podbramkowych sytuacji miała drużyna gości, wynik nie uległ zmianie.

PO PRZERWIE GRAŁY ORLĘTA

Po przerwie do odrabiania straty rzuciły się Orlęta, które zepchnęły do obrony gości z Pińczowa. W 53 minucie Piotr Bakalarz podawał do Jakuba Stachury, który strzałem z 18 metrów starał się zaskoczyć Adriana Zygułę, który wybił piłkę poza boisko. Dziesięć minut później w podobnej sytuacji znalazł się Mateusz Zacharski, ale i tym razem jego strzał obronił golkiper Nidy. Do końca meczu kielecka drużyna szukała okazji na zdobycie wyrównującej bramki, ale skutecznie uniemożliwiali jej to piłkarze z Pińczowa. Ostatecznie z derbowego spotkania zwycięsko wyszli podopieczni trenera Roberta Szczygła, którzy dzięki temu zwycięstwu mogli spędzić święta w radosnych nastrojach.
Kamil MARKIEWICZ [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie