[galeria_glowna]
Janusz Cieślak, trener Orlicza Suchedniów:
Janusz Cieślak, trener Orlicza Suchedniów:
- Nareszcie zaświeciło dla nas słoneczko. Sprawiliśmy swym kibicom bardzo miły prezent na zakończenie trzecioligowej przygody. Choć w drugiej połowie graliśmy w dziesiątkę, to stanęliśmy na wysokości zadania. Wygraną dedykujemy prezesowi klubu Maciejowi Glijerowi, który niedawno wrócił ze szpitala.
Szef Orlicza osobiście oglądał niedzielną victorię. W pożegnalnym pojedynku sezonu u siebie piłkarze z Suchedniowa stanęli na wysokości zadania. Początek był wprawdzie niemrawy, ale potem groźniej zaatakowali gospodarze. Strzał Daniela Rabendy obronił jednak Rafał Brzeziański, zaś Karol Mojecki - próbując przelobować golkipera przyjezdnych - posłał piłkę nad poprzeczką. Miejscowi wstrzelili się wreszcie w 26 minucie. Na piąty metr z kornera kapitalnie dośrodkował Michał Zegadło, zaś jego imiennik Kubiec głową wpakował futbolówkę do siatki! - Poszedł niczym… dzik w żołędzie - oryginalnie popis "Miśka" ocenił spiker zawodów Zdzisław Włodarczyk. Humory gospodarzom popsuła sytuacja z 45 minuty, kiedy to drugą żółtą kartkę zobaczył Jakub Targowski i sędzia wyrzucił go z boiska.
W drugiej połowie liczebnej różnicy wcale nie było jednak widać. Mało tego, w 61 minucie Orły podwyższyły na 2:0. Karol Armata huknął z rzutu wolnego z 25 metrów - Brzeziański był bez szans, a gol - stadiony świata! Goście dopiero w 87 min. wykorzystali błąd miejscowej obrony, w zamieszaniu na polu karnym najprzytomniej zachował się Maciej Batko. W końcówce z kolei bramkarz Szreniawy zachował się kapitalnie, broniąc uderzenia Rabendy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?