Cztery firmy zgłosiły się do przetargu na doradcę prywatyzacyjnego kieleckiego PKS. W ciągu miesiąca Ministerstwo Skarbu Państwa - właściciel PKS - wyłoni najlepszego oferenta, który wkroczy do firmy, aby doradzić jak najlepsze warunki jej sprzedania. - To pierwszy krok z wielu, jakie musimy poczynić w sprawie prywatyzacji kieleckiego PKS - mówi rzecznik ministerstwa Maciej Wewiór.
ZWIĄZKOWE PRZEPYCHANKI
Zaś w samym PKS rozmyślanie nad przyszłością firmy jest ostatnią rzeczą, jaka obecnie jest podejmowana. Trzy związki zawodowe, działające w firmie, oskarżają siebie nawzajem o między innymi kradzież paliwa, działanie na niekorzyść firmy i o wiele innych spraw.
- Przewodniczący Solidarności w PKS działa na szkodę firmy - denerwują się działacze Związku Kierowców w PKS oraz związku Sierpień 80. Zbigniew Zwierzyński, szef Solidarności w PKS, odbija piłeczkę, oskarżając członków związku o to samo. - Myślą tylko o tym, żeby rozkraść firmę! - bulwersuje się Zwierzyński.
Zbigniew Zwierzyński, przewodniczący związku Solidarność, wcześniej kierownik działu przewozów w PKS, z firmy został zwolniony dyscyplinarnie w ubiegłym roku.
Pracodawca zarzucał mu, że przyjmował do pracy kierowców bez potrzebnych dokumentów. Obecnie przed Sądem Pracy w Kielcach toczy się rozprawa w tej kwestii. Jednocześnie w listopadzie Zwierzyński w demokratycznych wyborach z funkcji zastępcy przewodniczącego został mianowany na szefa związku w zakładzie pracy. Od tej pory regularnie pojawia się na terenie firmy, przyjmując w siedzibie związku swoich członków.
PRZEJEDZONO PIENIĄDZE
- On nie powinien nogi postawić na terenie firmy za to, co zrobił. To przez niego i przez byłego prezesa firma jest w takiej, a nie innej sytuacji. Zamiast zainwestować pieniądze ze sprzedaży bazy przy Zagnańskiej, przejedzono je, a teraz nie mamy funduszy na to, żeby postawić firmę na nogi. To wszystko jego wina! - dowodzą pracownicy i działacze związku Sierpień '80 i Związku Kierowców PKS. Dodają, że przeciwko Zwierzyńskiemu wnieśli sprawę do sądu, bo ich zdaniem dopuścił się niegospodarności podczas zakupu używanych autobusów. Zgodnie z przedstawionymi przez związkowców dokumentami z wyceny rzeczoznawcy Zwierzyński miał kupować pojazdy po znacznie zawyżonej cenie. Do tej pory jednak policja sprawdza te zarzuty.
Zwierzyński tłumaczy, że jest wolnym człowiekiem i na terenie publicznego dworca PKS może sobie wejść, kiedy chce. - Nikomu nic do tego, gdzie i kiedy chodzę - bulwersuje się szef NSZZ Solidarność w PKS. - Niech ci panowie z tych dwóch związków rozliczą się lepiej z paliwa. Bo mam dowody na to, że przy każdym kursie kogoś z ich związków paliwa z autobusów w dziwny sposób ubywa! - rzuca oskarżenia Zwierzyński.
WYSSANE Z PALCA?
Pytany o te bulwersujące sprawy Mariusz Baran, pełniący obowiązki prezesa w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej, rozkłada bezradnie ręce.
- To są wierutne bzdury! Kierowcy być może oszczędzają na paliwie i pewne liczby mogą się nie zgadzać, ale tak jest w każdej firmie przewozowej. Nigdy nie da się wyliczyć wszystkiego, co do joty. Dziwię się, że w obliczu przyszłej prywatyzacji spółki, zamiast żeby związki się skupiły na tym, żeby wywalczyć jak najlepszy pakiet socjalny dla załogi, kłócą się o to, co ktoś kiedyś zrobił.
Z niegospodarności powinien były zarząd rozliczyć sąd, a nie związkowcy. Bębnienie naokoło o tym, jak to w firmie jest źle naprawdę nie działa na naszą korzyść - dodaje Mariusz Baran.
We wtorek, 21 kwietnia, w siedzibie PKS zostaną otwarte oferty składane do konkursu na prezesa firmy. Czy następca zdoła zażegnać konflikty i przygotować firmę na czekającą ją prywatyzację? Zobaczymy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?