Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnia droga żołnierza Armii Krajowej

Andrzej Nowak
Pogrzeb Jana Pękalskiego był wielką manifestacją patriotyczną.
Pogrzeb Jana Pękalskiego był wielką manifestacją patriotyczną.
W Ćmielowie odbył się pogrzeb Jana Pękalskiego, żołnierza Armii Krajowej, absolwenta Gimnazjum i Liceum imienia Joachima Chreptowicza w Ostrowcu Świętokrzyskim, strażnika pamięci narodowej, inicjatora wielu spotkań patriotycznych w regionie.

W ostatniej drodze żegnały go poczty sztandarowe Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Dyrekcji Lasów Państwowych, Kampania Honorowa Wojska Polskiego, przyjaciele z Towarzystwa Absolwentów, Wychowanków i Przyjaciół Gimnazjum i Liceum imienia Joachima Chreptowicza, znajomi i rodzina. - Mamy jeszcze w pamięci niedawne uroczystości w Woli Grójeckiej sprzed dwóch tygodni - mówili przyjaciele zmarłego. - Oddawaliśmy cześć tym, którzy walczyli o naszą Ojczyznę, żołnierzom, partyzantom. Jan brał chętnie we wszystkich uroczystościach, w tym roku już nie mógł. Służył Ojczyźnie. Dobre czyny idą za nim.

Kawaler najwyższych odznaczeń

Po mszy świętej w miejscowym kościele kondukt żałobny z orkiestrą wojskową przeszedł ulicami miasta na cmentarz parafialny. - Z wielkim bólem żegnamy cię pułkowniku "Borowy" - mówił nad grobem członek Rady Naczelnej Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Warszawie, kapitan Wojciech Targowski. - Całe życie swoje poświęciłeś dla ojczyzny. Po aresztowaniu pierwszych organizatorów opatowsko-sandomierskiego obwodu AK z całym poświęceniem włączyłeś się organizację Podziemnego Państwa Polskiego na ziemi świętokrzyskiej przyjmując pseudonim "Molenda". Dom twój i twojej rodziny stał się zakonspirowanym punktem nie tylko dowodzenia, ale i przygotowaniem prasy podziemnej, nasłuchów. Dzięki głównie twojej pracy, zaangażowaniu sprawy organizacyjne i przygotowawcze do pierwszych akcji sabotażowych, dywersyjnych na tym terenie dały efekty i rezultaty.

Kapitan Wojciech Targowski przypomniał, że za heroiczny wysiłek, pracę i poświęcenie, udział w akcji Burza, w walkach w II Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej Jan Pękalski otrzymał najwyższe odznaczenia bojowe: Krzyż Virtuti Militari, Krzyż Walecznych, Krzyż Komandorski i Oficerski Odrodzenia Polski. Władze stalinowskie natomiast wtrąciły go do więzienia, które mocno nadszarpnęły jego zdrowie. - Odszedłeś na wieczną wartę - powiedział. - Jeśli komu otwarta droga do nieba, tym co wiernie służyli ojczyźnie. Cześć twej pamięci.

Śpiewaj w chórze anielskim

W imieniu leśników żegnał Jana Pękalskiego jego przyjaciel z Wydziału Leśnego Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, Jerzy Skrabek. W serdecznych słowach przypomniał, że zmarły należał do rodziny leśników. Był człowiekiem wyjątkowo przyjaznym ludziom, bardzo oddanym ojczyźnie synem, patriotą autentycznym, który walczył od 1939 r. Potem był w ZWZ, AK, uczestniczył w akcji Burza.

- Niechaj ci ojczysta ziemia lekką będzie - powiedział przyjaciel. - A szum drzew z miejscowych lasów, które tak ukochałeś, niech cię kołysze do snu wiecznego. Dziękuję wszystkim uczestnikom ostatniej drogi Jasia, którzy tak licznie przybyli. Dziękuję pocztom wojskowym i przedstawicielom wojska polskiego.

Z pięknymi słowami nad trumną Jana Pękalskiego wystąpił miejscowy organista Józef Pawęzka: - Serdeczne podziękowanie długoletniemu chórzyście Chóru Parafialnego przy kościele w Ćmielowie . Za jego trud, wysiłek, ale i ludzką życzliwość dla wszystkich. Chórzysto Jasiu, śpiewaj w chórze anielskim!

Strażnik pamięci

Jan Pękalski miał 96 lat, zmarł w poniedziałek 18 lipca, pogrzeb odbył się w czwartek. Do ostatnich dni swego życia uczestniczył w najważniejszych wydarzeniach patriotycznych w regionie. Był inicjatorem postawienia wielu tablic i monumentów upamiętniających walkę o niepodległość.

Walczył w konspiracji od samego początku, od 1939 r. aż do akcji Burza, do rozformowania AK. Po wojnie gromadził pamiątki partyzanckie, książki, odznaczenia, ksiązki. Był bibliofilem, cały czas czytał.

Co dla niego było najważniejsze w życiu, co szczególnie cenił? - Tata przede cieszył się, że może żyć w wolnej Polsce - powiedział w rozmowie z reporterem "Echa", syn zmarłego, Cezary. - Wszystko, przynamniej ostatnio, szło ku lepszemu. Generalnie żył przeszłością, okupacją, spotykał się ze swoimi kolegami. Jeździł do nich, oni u niego się zjawiali. Kultywował tradycje partyzanckie prawie do samego końca. Wzruszony jestem uroczystościami pogrzebowymi. W ostatnie drodze towarzyszyło tacie wielu przyjaciół, znajomych z regionu, kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie