Ostra szkoła życia

Zachowania agresywne stały się akceptowanym przez uczniów elementem życia szkolnego. Dwóch na pięciu przyznaje się do obrażania kolegów, rozpuszczania na ich temat kłamstw, niszczenia sprzętów szkolnych. Agresja według nastolatków jest dozwolona, nie tylko jako obrona, ale także jako sposób zdobycia uznania, czy osiągnięcia celu. Takie są wyniki ostatnich badań Ministerstwa Edukacji Narodowej.

40 procent objętych badaniami uczniów - od gimnazjów przez licea ogólnokształcące do zawodówek mówi, że przeszkadza w prowadzeniu lekcji nauczycielom. Co siódmy uczeń przyznaje się do tego, że wulgarnie zachował się wobec nauczyciela. W porównaniu z wynikami badań sprzed pięciu lat dwukrotnie wzrosła liczba przypadków uderzenia nauczyciela lub niszczenia przedmiotów należących do niego. Coraz częstsze są wypadki bicia przez grupę uczniów innego dziecka, metodą "wszyscy na jednego". Wzrasta liczba wymuszeń oraz gróźb z użyciem noża, czy żyletki. Młodzież uważa, że świat jest agresywny i trzeba w nim walczyć o swoje. Przy takim obrazie rzeczywistości agresja to dla wielu nastolatków zwyczajna forma przystosowania się.

- Poszerzają się granice norm zachowań. To, co kiedyś było uznawane za naganne, dziś jest przyjmowane jako normalne. Tak dzieje się w świecie dorosłych, dzieci to przejmują - mówią nauczyciele kieleckich gimnazjów. - Inną sprawą jest to, że często uczniowie nie wiedzą jak się zachować, nie ze swojej winy. Nikt ich nie nauczył podstawowych zachowań w domu.

- Zjawisko agresji w szkole narasta szczególnie po zmianie systemu nauczania i utworzeniu gimnazjów, gdzie spotyka się młodzież z różnych dzielnic - informował psycholog Krzysztof Gąsior, szef Świętokrzyskiego Centrum Profilaktyki w Kielcach, podczas obrad Komisji Edukacji Rady Miejskiej. - Ta przemoc przybiera coraz bardziej drastyczne formy, takie jak na przykład złamanie nogi koledze.

Bili, wieszali...

W ciągu minionego półrocza w jednej ze skarżyskich szkół średnich uczeń pchnął kolegę nożem, w ostrowieckim gimnazjum pierwszoklasista uderzył w twarz nauczyciela, w podstawówce koło Ostrowca koledzy w zabawie o mało nie powiesili kolegi.