W poniedziałek po południu odbędzie się pierwsze posiedzenie nowego zarządu świętokrzyskiej organizacji Prawa i Sprawiedliwości. Jego członkami "z automatu" są należący do partii parlamentarzyści. Senator Beata Gosiewska powiedziała "Echu Dnia", że nie dostała informacji o spotkaniu od posła Krzysztofa Lipca, który jest prezesem PiS w Świętokrzyskiem.
- Dlatego w ramach protestu postanowiłam nie brać udziału w posiedzeniu zarządu. Oczekuję, że prezes będzie mnie informował o spotkaniach, bo teraz dowiaduję się o nich od osób trzecich - opowiada senator Gosiewska. I dodaje: - Prezes Lipiec był w piątek na uroczystościach (pogrzebowych Przemysława Gosiewskiego - przyp.red.), ale "dzień dobry" nie powiedział.
Poseł Krzysztof Lipiec jest zdziwiony wypowiedzą senator Gosiewskiej. - To nieprawda - mówi o zarzucie dotyczącym braku informacji o posiedzeniu zarządu. Drugiej sprawy nie chce komentować. - Niech pan pisze, co pani senator mówi - urywa.
Po rozmowie z obojgiem parlamentarzystów w sprawie posiedzenia zarządu skontaktował się z nami człowiek z otoczenia senator Gosiewskiej. I - o dziwo - wziął w obronę... Lipca. - Na zarząd okręgowy nie ma zaproszeń. Każdy członek zarządu ma obowiązek stawić się na zarządzie, a nie opowiadać historii o tym, że na zarząd powinno się być zaproszonym. Przecież już na zjeździe ustalono, że zarząd odbędzie się w poniedziałek. Pani senator mogła zadzwonić do Lipca i dowiedzieć się - twierdzi stronnik Gosiewskiej.
Sytuacja jest o tyle dziwna, że jeszcze kilka dni temu prezes Lipiec nie zaprzeczał, że może wysunąć kandydaturę Beaty Gosiewskiej na wiceprezesa świętokrzyskiej organizacji PiS, a Gosiewska mówiła, że jeśli by się tak stało, rozważy propozycję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?