Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrowiec jest w szoku. Przez wiele lat 49-letni mężczyzna żył w związku z... córką

Anna ŚLEDZIŃSKA [email protected]
Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że aresztowany mężczyzna nigdy nie sprawiał kłopotów jako sąsiad.
Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że aresztowany mężczyzna nigdy nie sprawiał kłopotów jako sąsiad. Anna Śledzińska
Przez wiele lat 49-letni mężczyzna żył w związku z... córką, mają dwoje dzieci. Aresztowano go dzięki determinacji połączonych sił - sąsiadów, dzielnicowego i pracownika socjalnego.

Mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego ma dwoje dzieci z własną córką - podejrzewają śledczy. Sprawa wyszła na jaw dzięki determinacji sąsiadów, którzy już od dłuższego czasu sygnalizowali patologiczne zachowania w tej rodzinie.

49-letni mieszkaniec peryferyjnej dzielnicy Ostrowca Świętokrzyskiego został zatrzymany w ten wtorek. Usłyszał zarzut obcowania płciowego z własną córką. Śledczy mówią, że dzięki badaniom genetycznym wiadomo, iż mężczyzna jest ojcem dwójki dzieci, które urodziła jego 22-letnia obecnie córka. Sprawa mogła wyjść na jaw już trzy lata temu, kiedy pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej zwróciła się o reakcję do organów ścigania, wtedy jednak kurator sądowa nie stwierdziła żadnej patologii.

MOLESTOWANA JUŻ JAKO DZIECKO

Rodzina od kilku lat mieszkała w skromnych warunkach przy bocznej, prawie leśnej drodze. Wokół jest zaledwie kilka domów i niewielki lasek. Kilkaset metrów dalej mieszkają ludzie, którzy jako pierwsi zwrócili uwagę na nienormalne ich zdaniem stosunki między 49-latkiem a jego córką. Dziś wiadomo, że zachowanie, o jakie mężczyzna jest podejrzany, nie zaczęło się kilka lat temu. W latach 90. został skazany za molestowanie seksualne swojej sześcioletniej wówczas córki. Odsiedział wyrok i zamieszkał w domu swojego ojca.

- To dobry aktor, z którego zachowania wcale nie wynika, że może mieć coś na sumieniu - mówią dziś najbliżsi sąsiedzi mężczyzny. - Pochodzi z rodziny wielodzietnej, ma kilku braci i siostrę. Od zawsze chodził na łatwiznę i chciał żyć niewielkim kosztem. Sprowadził się tutaj chyba po zakończeniu wyroku. Wiedzieliśmy, za co był skazany.

W czasie, gdy mężczyzna odsiadywał wyrok, jego dzieci - podobno w związku z tym, że matka nie potrafiła zająć się rodziną - trafiły do ośrodka opiekuńczego.

- Kiedy tu zamieszkał, córka zaczęła do niego przyjeżdżać na przepustki - opowiadają sąsiedzi. - Najpierw przedstawiał ją jako swoją koleżankę, co nam wydało się dziwne, bo on miał około 40 lat, a ona chociaż wyglądała poważniej, była jeszcze nastolatką. Dopiero kilka lat później przyznał, że to jego córka.

Z jednej z takich przepustek, podczas których oficjalnie przebywała z matką, dziewczyna wróciła w ciąży. Opiekunom w ośrodku wyjaśniła ponoć, że ojcem dziecka jest nieznany jej chłopak.

WRÓCIŁA DOBROWOLNIE?

W 2006 roku, już mając jedno dziecko, młoda kobieta na stałe zamieszkała ze swoim ojcem.
- Mieszkańców, którzy ich widywali niepokoiło to, że kiedy wychodzili z domu zachowywali się jak para, a nie ojciec i córka - mówi Stanisław Choinka, przewodniczący rady osiedla Koszary. - Już wtedy były zgłaszane pierwsze sygnały, że w tej rodzinie dzieje się coś niedobrego, ale uznano, że nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa. Wtedy też kobieta po raz drugi zaszła w ciążę.

- Były osoby, które zarzucały mu, że starsza dziewczynka to jego dziecko, ale on zaprzeczał - mówią mieszkańcy dzielnicy. - Ktoś z rodziny próbował również interweniować, ale bezskutecznie. Co teraz wydaje się najgorsze, ta kobieta zawsze wyglądała na szczęśliwą i zadowoloną.

Rodzina żyła dość odseparowana od reszty środowiska. 22-latka bardzo rzadko wychodziła z domu, a jeśli już to w towarzystwie ojca. Jej dzieci nie miały kontaktu z rówieśnikami, źle reagowały na obcych.
- Czasem przychodził do nas ze starszą dziewczynką - mówi Tadeusz Stępień, mieszkaniec tej samej ulicy. - Pożyczałem mu narzędzia, niedaleko stąd brali wodę. O dziewczynkach mówił "wnuczki", więc skąd miałem wiedzieć, że jest ich ojcem? Chodziły takie plotki, ale ja często wyjeżdżam, więc się nie interesowałem. Przecież nie mogłem go wprost zapytać, czy żyje z córką. Całkiem niedawno mówił mi, że musi dokończyć letnią kuchnię, bo socjalni kazali mu się wyprowadzić od córki. Nie było z nim problemu, był spokojny i dobry dla dzieci. Zrobił im huśtawki. Dziewczyna też była bardzo grzeczna.
- Tutaj wszyscy wiedzieli, co się dzieje, ale nikt się tym nie interesował - uważa Barbara Dulna, mieszkanka ulicy. - To spokojny człowiek, do niczego się nie wtrącał. Dziewczyny nigdy samej nie widziałam. Żyli na uboczu.

ONI ZOBACZYLI PROBLEM

Z dokumentacji sprawy wynika, że kobieta wprowadziła się do ojca w październiku 2006 roku. Już 23 listopada Sąd Rodzinny w Ostrowcu Świętokrzyskim został powiadomiony przez pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, którzy prosili o "rozważenie możliwości nadzoru kuratora w sprawie pełnienia funkcji opiekuńczych przez panią C. nad dzieckiem". Opisana została sytuacja, z jaką zapoznana była pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej opiekująca się tą rodziną. Pisma trafiły również do Prokuratury Rejonowej w Ostrowcu oraz Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. 30 listopada prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, argumentując decyzję brakiem dostatecznych danych uzasadniających możliwość popełnienia przestępstwa. Wszystko ucichło aż do końca 2008 roku, kiedy pojawiły się kolejne sygnały, a sprawą zajął się dzielnicowy.

- Do członków rady osiedla zwrócił się dzielnicowy Jarosław Deroń, który otrzymał sygnały, że tam dzieje się źle - mówi jedna z członkiń rady osiedla. - Postanowiliśmy dowiedzieć się czegoś więcej w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Przyjęła nas pani opiekująca się tą rodziną. Kompetentna, świetnie znająca i diagnozująca sprawę. Powiedziała, że zgłaszała to już, ale jej zgłoszenie pozostało bez odzewu. Okazało się, że kurator sądowy badał tę sprawę i ma zupełnie odmienne zdanie. Pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej podejrzewała, że są tam nieprawidłowe relacje, że ojciec z córką żyją jak mąż z żoną. I że dzieci mogą pochodzić z tego związku. Kurator nie widział zagrożenia.

SĄSIEDZI SIĘ ZMOBILIZOWALI

Przewodniczący rady Stanisław Choinka podkreśla, że wbrew opinii kuratora sądowego, zaczęło pojawiać się coraz więcej sygnałów świadczących o tym, że podejrzenia mogą być słuszne.

- Były osoby, które widziały ich całujących się. Na spacerach trzymali się za ręce i widać było, że jest to wręcz związek seksualny - mówi Stanisław Choinka. - W kwietniu tego roku postanowiliśmy połączyć siły rady, dzielnicowego i pracownika socjalnego. Zaczęliśmy ich obserwować. Wysłaliśmy pismo do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, a stamtąd wysłane zostało zawiadomienie do prokuratury. Udałem się też do prezydenta miasta i przedstawiłem mu sprawę. Skontaktował mnie z prokuratorem i kiedy wszystko im powtórzyłem, stwierdzono, że jest podejrzenie przestępstwa. Dopiero wtedy śledztwo ruszyło. Odwiedziłem też kuratora sądowego. Miałem wrażenie, że to tam popełniono błąd, że mają to zasygnalizowane i znają sprawę. Cały czas podkreślali, że nie ma żadnych dowodów na to, że ta para żyje razem.

BADANIA POTWIERDZIŁY

Dowody znalazły się dopiero po tym, jak Prokuratura Rejonowa zdecydowała się zlecić przeprowadzanie badań genetycznych. Kilka dni temu ich wynik potwierdził, że 49-latek jest jednocześnie dziadkiem i ojcem dwóch dziewczynek w wieku 5 i 3 lat. We wtorek mężczyzna został zatrzymany, a w czwartek sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu go na trzy miesiące. Za obcowanie płciowe z córką grozi mu do 5 lat więzienia.

Matkę i dzieci zabrali z domu pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Kobieta początkowo nie chciała przyjąć pomocy, ale w końcu zgodziła się na umieszczenie w bezpiecznym miejscu.

- Uważam, że w tej sprawie Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zadziałał bardzo dobrze i zrobił wszystko, co mógł - mówi prezydent Ostrowca. Jarosław Wilczyński pytany dlaczego doprowadzenie do zatrzymania mężczyzny trwało tak długo. - Pracownicy zachowali się wzorcowo, mogę tylko podkreślić ich profesjonalizm.

Członkowie rady osiedla przyjęli informację o zatrzymaniu mężczyzny z ulgą. Żałują tylko, że stało się to dopiero teraz. - Niewiele osób się tym przejmowało i interesowało - mówią. - My też pewnie nie zaangażowalibyśmy się tak mocno, gdyby nie fakt, że ten mężczyzna już odpowiadał za molestowanie swojej córki. Teraz starsza z jego córek - wnuczek zbliża się do tego wieku…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie