Ostrowiec. Wojewoda przekonywała do reformy systemu edukacji

Szykują się zwolnienia

Przekształcenie szkół podstawowych, wygaszanie gimnazjów, zmiany w podstawach programowych - z tym wszystkim zmierzyć będą się musiały samorządy już za kilka miesięcy.

- Nie możemy się na razie przygotować, bo nie znamy podstawy programowej. Nie wiemy jacy nauczyciele będą potrzebni- mówi Jerzy Murzyn, wójt gminy Bodzechów w powiecie ostrowieckim. - Jeśli chodzi o sprawy lokalowe, to w naszym przypadku nie powinno być problemów. Mamy sześć szkół podstawowych i dwa gimnazja. Jedno z nich funkcjonuje w zespole szkół, więc nie będzie żadnych problemów. Natomiast nie wierzę, że uda się uratować wszystkie etaty, bo przecież będzie o jedną klasę mniej. Arytmetyka jest nieubłagana. Byłem już na kilku spotkaniach dotyczących reformy i wiem dokładnie tyle co na początku. Nie znam się na oświacie, jako samorządowiec mam inne obowiązki. Być może jest ona potrzebna, ale wydaje mi się, że zmiany są wprowadzane za szybko.

Budynki będą stały puste

Przeciwko planowanym zmianom protestując nauczyciele, związkowcy. Na „nie” jest również wielu samorządowców, na których barki spadnie wdrożenie zmian.

W Ostrowcu Świętokrzyskim, reformę sieci szkół przeprowadzono w 2015 roku, likwidując trzy szkoły podstawowe i jedno gimnazjum.

- Będziemy zmuszeni do wprowadzenia kolejnych zmian i postaramy się to zrobić najlepiej jak umiemy, aby ani dzieci, ani nauczyciele nie ponieśli szkód - mówi Marzena Dębniak, wiceprezydent Ostrowca Świętokrzyskiego. - Ilość niewiadomych jest jednak ogromna. Stawia nas to w nieciekawej sytuacji, bo mamy oddzielne budynki gimnazjów, bardzo dobrze i nowocześnie wyposażone.

Marzena Dębniak dodaje, że miasto nie wyklucza stworzenia w budynku gimnazjum numer 3 przy ulicy Polnej, które przeszło gruntowną modernizację przed kilkoma laty, kolejnej szkoły podstawowej. Uważa, że gdyby władze Ostrowca wiedziały o planowanej reformie, ta już dokonana w ostrowieckich szkołach mogła być bardziej drastyczna. Niepewność rodzi również umieszczenie w jednym budynku najmłodszych i najstarszych uczniów.

- Młodzież jest teraz inna - mówi wiceprezydent. - Nie wyobrażam sobie malutkich pierwszoklasistów razem z nastolatkami. Jestem przeciwniczką likwidacji gimnazjów i nie ukrywam tego.

Nie wiadomo także ilu nauczycieli straci zajęcie po likwidacji gimnazjów. Podczas reformy, którą przeprowadziła gmina, wdrożono program osłonowy i wypłacano odprawy dla tych pedagogów, którzy chcieli odejść na emerytury i przysługujące im świadczenia przedemerytalne. Z tej okazji skorzystało około 40 osób.

Wojewoda uspokaja

Od września 2017 roku, sześcioletnia szkoła podstawowa zamieni się w ośmioletnią. W 2019 roku, nauka w liceum ma znowu trwać cztery lata, a w technikum pięć lat. Szkoły zawodowe staną się szkołami branżowymi.

- Nauczyciele mogą być spokojni. Przemyślane są działania, które wspomogą grupę nauczycieli pracujących w gimnazjach - mówi wojewoda Agata Wojtyszek. - Na stronie kuratorium dostępna będzie lista wolnych miejsc pracy i nauczycieli z gimnazjów. Będzie obowiązek zatrudniania ich w pierwszej kolejności, będzie możliwość łączenia etatów. Wstępnie mamy już informacje, że dyrektorzy będą musieli zatrudnić dodatkowych nauczycieli.

Do końca listopada mają zostać przedstawione podstawy programowe.

- To wystarczający czas, aby przygotować się do nowego roku szkolnego. Wydawcy podręczników również będą gotowe na 1 września 2017 roku. Niż demograficzny wygenerował nam tę reformę.

Starosta ostrowiecki Zbigniew Duda, który był gospodarzem spotkania dodaje, że w szkołach ponadgimnazjalnych będą mogli znaleźć zatrudnienie ci nauczyciele gimnazjów, którzy nie przejdą do szkół podstawowych w powiecie ostrowieckim.