Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszust bezwzględnie wykorzystał zakochaną kobietę. Straciła 120 tysięcy złotych

Lidia CICHOCKA
- Basia jest załamana, boimy się o nią - mówi jej siostra, mieszkanka Końskich. - Warto poznać jej historię, bo może przemówi do innych kobiet, które mogą paść ofiarą działającego podobnie oszusta.

Pani Barbara po rozwodzie samotnie wychowuje kilkunastoletnią córkę. Szukając przyjaciela zarejestrowała się na portalu randkowym, ale Rayan odezwał się do niej na Facebooku. Zauważył ją przypadkiem, zachwyciła go, jak wyznał, po czym nastąpiła wymiana e-maili, rozmowy telefoniczne. - Przedstawił się jako inżynier ze Stanów Zjednoczonych, pracujący na platformie wiertniczej. Mówił o swych zainteresowaniach i hobby: grze na gitarze, w golfa - opowiada kobieta. - Nie szczędził komplementów, przysyłał wiersze.

SPOTKANIE ODWOŁANE W OSTATNIEJ CHWILI

Z wysłanych zdjęć spoglądał przystojny, dobrze ubrany mężczyzna. Umówił się nawet na spotkanie, to on miał przyjechać. Pani Basia wzięła urlop, by mieć dla niego czas, ale w ostatniej chwili odwołał wizytę - pilne sprawy zatrzymały go w pracy.
Internetowo-telefoniczna znajomość trwała pół roku, kiedy poprosił o pieniądze - niewielką, ale bardzo potrzebną mu kwotę, której Basia nie miała. Zdecydowała się jednak wziąć pożyczkę i wysłać ukochanemu na podane przez niego konto.

SZEŚĆ MIESIĘCY URABIANIA

- Ja sama, gdy dzisiaj o tym myślę, uważam, że to niemożliwe - dodaje siostra. - Jak wykształcona kobieta może tak dać się wrobić? Przecież to na odległość śmierdziało oszustwem, wystarczy pomyśleć, ile zarabia inżynier na platformie wiertniczej. Jak można pożyczyć komuś, kogo się na oczy nie widziało, taką sumę? Każdy myśli: ja bym tak nie postąpiła, to mnie nie dotyczy, ale to nieprawda. Trwające sześć miesięcy urabianie wystarczyło. Siostra uległa i pieniądze - 120 tysięcy złotych przekazała.

Po tym fakcie bajka zamieniła się w koszmar. Rayan przestał się odzywać. Pani Basia nie chciała się przyznać, ale w końcu z płaczem wyznała rodzinie prawdę. Długich namawiań trzeba było, by zgłosiła sprawę na policję. - Nie jest pierwsza i pewnie nie ostatnia, którą tak wykorzystano - mówi siostra.

KONTO ZNIKŁO

Na policji dowiedziała się, że konto, na które wysłała pieniądze, już nie istnieje, a nici prowadzą w cały świat, między innymi do słynącej z finansowych oszustw Nigerii. - Policja powiedziała, że Basia padła ofiarą mafii działającej w Niemczech, we Włoszech, w Stanach. Ponoć są na tropie i mają pokazać Basi prawdziwy wizerunek Rayana, a my boimy się o nią.

Rodzina zaproponowała pomoc w spłaceniu długu, ale chce, by historię poznali inni. - Tego typu wyłudzenia dotykają wiele osób szukających szczęścia i swojej połówki - dodaje nasza czytelniczka. - Potem wstydzą się mówić o tym, co im się przydarzyło i można to zrozumieć. Lepiej jednak ostrzec inne kobiety, by nie były tak łatwowierne, bo poza pieniędzmi traci się wtedy sens życia i wiarę w ludzi.

/Na prośbę zainteresowanych zmienione zostało imię głównej bohaterki./

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie