Oszust zarabia na dzieciach

Kilka dni temu w niektórych placówkach oświatowych w Suchedniowie, Kielcach i w innych miejscowościach ukazało się ogłoszenie, z którego wynika, że Zespół Sanatoriów Uzdrowiskowych w Rabce proponuje wszystkim dzieciom pomiędzy trzecim a 18. rokiem życia, ubezpieczonym w Narodowym Funduszu Zdrowia, wyjazd do sanatorium od 17 listopada tego roku.

- Informujemy i ostrzegamy jednocześnie, że nie istnieje żaden pośrednik pomiędzy funduszem a sanatoriami - mówi Beata Szczepanek. - Powoływanie się na fundusz i pobieranie za taką wymyśloną usługę opłaty nosi znamiona przestępstwa. Tryb wyjazdu do sanatorium jest ściśle określony ustawą, a zasady kwalifikacji na leczenie uzdrowiskowe są takie same na terenie całego kraju. Wniosek na leczenie uzdrowiskowe wystawia - na podstawie stanu zdrowia - lekarz ubezpieczenia zdrowotnego.

Następnie wniosek ten, wraz z wynikami badań koniecznymi do wyjazdu, powinien być dostarczony do świętokrzyskiego oddziału funduszu lub przesłany pocztą. Potem zostanie zarejestrowany i oczekuje na ocenę niezależnego lekarza konsultanta, specjalistę balneoklimatologii. To on dokonuje kwalifikacji, ocenia, czy są wskazania do leczenia sanatoryjnego czy też nie i decyduje o rodzaju leczenia uzdrowiskowego. W zależności od typu schorzenia, pacjent jest kierowany do konkretnego sanatorium. Zakwalifikowany wniosek oczekuje w kolejce do realizacji, zgodnie z numerem ewidencyjnym, jaki otrzymał w funduszu.

- Mieszkańcy interweniują w dziale sanatoryjnym, że takie usługi są im proponowane - mówią pracownicy funduszu. Ale rzecznik Szczepanek ostrzega, żeby nie wydawać pieniędzy na takie oferty, bo w żadnym przypadku nie jest możliwe, by dostarczone przez "pośrednika" wnioski zostały automatycznie zakwalifikowane. Oszustów przybywa, jakiś czas temu na osiedlach pojawili się sprzedawcy poradników medycznych wydanych przez fundusz, którzy proponowali zakup w cenie 10 złotych za każdy. Tymczasem w siedzibie funduszu można je uzyskać za darmo.