Na koncert Zbigniewa Wodeckiego przybyły tłumy.
(fot. Fot. Marzena Kądziela)
Owacje i bisy zakończyły poniedziałkowy koncert Zbigniewa Wodeckiego w Końskich. Artysta udowodnił, że jego przeboje to piosenki ponadczasowe, łączące pokolenia.
Po patriotycznych uroczystościach i mszy świętej w intencji Ojczyzny popołudnie w Końskich zdominowane było przez muzykę. Choć tuż przed rozpoczęciem koncertu na letniej scenie domu kultury z nieba lunął deszcz, potem pogoda nie sprawiła nam niemiłych niespodzianek.
W parku przygotowano wiele atrakcji dla dzieciaków od dmuchanych zamków, karuzel po słodką watę na patyku. Na scenie najpierw zaprezentowały się najmłodsze artystki ze Studia Piosenki działającego w Miejsko-Gminnym Domu Kultury, potem do łez rozśmieszał gości festynu Kabaret Masztalski.
Prawdziwe tłumy pojawiły się w parku, gdy zbliżała się godzina 20. Wtedy bowiem miał rozpocząć się koncert jednego z najbardziej popularnych polskich artystów - Zbigniewa Wodeckiego. Nikomu chyba nie przeszkadzał fakt, iż piosenkarz śpiewał z podkładem muzycznego, a nie z towarzystwem zespołu. Wszyscy doskonale bawili się i razem ze Zbigniewem Wodeckim śpiewali jego przeboje od "Pszczółki Mai" po "Izoldę" czy "Chałupy". Były owacje, bisy i kolejka po autografy.
Poniedziałkowy festyn zakończył pokaz sztucznych ogni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?