Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci czują się oszukani. Kto zwróci im pieniądze za wykupione leki?

Iwona ROJEK [email protected]
Pani Maria z Kielc czuje się oszukana przez lekarza, przecież płaci składki, a musiała wykupić lek na 100 procent.
Pani Maria z Kielc czuje się oszukana przez lekarza, przecież płaci składki, a musiała wykupić lek na 100 procent. Iwona Rojek
W piątek lekarze zawiesili protest wypisywania pełnopłatnych recept, ale ci, którzy już otrzymali źle wypisane recepty i wykupili lekarstwa pytają kto teraz odda im pieniądze. Uważają, że stali się kozłami ofiarnymi złego systemu.

- Ojciec choruje przewlekle na chorobę Parkinsona od lat, od kilku miesięcy prawie nie wstaje z łóżka, pobiegłam do przychodni przy ul. Pocieszka w Kielcach, żeby lekarz rodzinny przepisał mu lekarstwa, które akurat się skończyły - opowiada zdenerwowana Małgorzata Koźmin. - Są one refundowane. Wielkie było moje zdziwienie, gdy w aptece okazało się, że będą kosztować kilkaset złotych, bo na receptach nie ma mowy o refundacji. Farmaceutka doradziła mi, żebym pobiegła w ten upał z powrotem do przychodni i poprosiła lekarza o zmianę recepty. Tak też zrobiłam, ale okazało się, że lekarz już wyszedł do domu. Drugi internista powiedział mi, że aby dostać refundowaną receptę, muszę teraz przynieś zaświadczenie od specjalisty, informujące o tym, że ojciec choruje od lat. Okazało się, że specjalista przebywa na urlopie. Wydawało mi się, że w karcie ojca w przychodni powinni mieć zapis o jego ciężkiej chorobie, która się przecież cudownie nie cofnęła. Wykończona w upale byłam zmuszona wykupić pełnopłatne recepty, mimo, że tata płaci składki.

Oburzona tym co ją spotkało jest także kielczanka Maria Jaworek. - W niedzielę złamałam nogę, znalazłam się na oddziale ratunkowym na Czarnowie. - Założono mi gips, a lekarz ortopeda przepisał mi receptę na zastrzyki przeciwzakrzepowe. Mieszkam sama, skończyłam siedemdziesiąt lat. Wróciłam do domu i poprosiłam sąsiadkę o wykupienie leków. Okazało się, że zamiast 12 złotych kosztowały prawie 100 złotych. Całe życie płacę składki, a wypisano mi pełnopłatną receptę. Jestem emerytką, to oszustwo. - Interweniowałem w sprawie tej recepty w siedzibie funduszu, a tam doradzono mi, żebym poszedł z nią do dyrektora szpitala - opowiada pan Andrzej, syn kobiety. - Gdzie miałem szukać dyrektora w niedzielę. Wykupiliśmy receptę za pełną opłatę. Lekarze nie powinni działać przeciwko chorym, to wszystko jest nienormalne.

W świętokrzyskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia uzyskaliśmy informację, że w takich wypadkach jest już za późno na interwencję. - Można się było wstrzymać z realizacją recepty i spróbować poprosić o wypisanie jej prawidłowo przed wykupem medykamentów. - powiedziano nam w biurze rzecznika praw pacjenta. - Po fakcie można próbować dochodzić swoich praw, ale nie będzie to łatwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie