MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Palacze idą na wojnę

Jarosław SKRZYDŁO
Echo Dnia

Nałogowi palacze z regionu świętokrzyskiego wraz z innymi uzależnionymi od "dymka" pozwą do sądu producentów wyrobów tytoniowych. To w Polsce sprawa bez precedensu. Czy mają szansę na uzyskanie wysokiego odszkodowania za zmarnowane zdrowie? Sprawa jest złożona, z jednej strony wiadomo, że palenie wciąga jak narkotyk i uzależnia, z drugiej nikt na siłę nie wkłada palaczowi papierosa do ust i zmusza do wciągania dymu i trucia się nikotyną. Co kierowało osobami, które chcą wytoczyć proces tytoniowym koncernom? Czy idzie o pieniądze, które można zyskać, czy o zasady? Wreszcie, czy szansa na wygranie procesu jest realna?

Kilka miesięcy temu w gazetach całej Polski ukazało się ogłoszenie, że osoby, które zrujnowały swoje zdrowie w wyniku palenia mogą dochodzić swoich praw i odszkodowań. Krakowski oddział Stowarzyszenia Promocji Zdrowia i Edukacji Zawodowej w imieniu palaczy złoży do sądu pozew przeciw tytoniowym gigantom produkującym papierosy.

Mają kasę, to niech płacą!

- Pozew jest już gotowy. Trafi do sądu w przyszłym tygodniu - informuje Emanuel Lipartowski, prezes stowarzyszenia. - Obecnie mamy trzy tysiące zgłoszeń od osób z całej Polski, które żądają odszkodowań. W zasadzie boimy się wyglądać przez okno, jak idzie listonosz, bo wiadomo, że znów przyniesie "tony" korespondencji - mówi prezes. Motywacja, by pozwać tytoniowe koncerny jest prosta. - Jak mają pieniądze, to niech teraz zapłacą za zniszczone zdrowie. Z kwot, które uzyskamy w wyniku odszkodowania zostanie utworzony fundusz, który będzie pomagał palaczom. Pieniądze będą przekazywane na leczenie, profilaktykę, akcje informujące o szkodliwości palenia. Chodzi także o wywołanie narodowej debaty na ten temat. Nie zapominajmy też o armii biernych palaczy, którzy cierpią z powodu papierosowego dymu - wyjaśnia Emanuel Lipartowski. - W Stanach Zjednoczonych osoby poszkodowane przez nałóg otrzymują gigantyczne odszkodowania. Czy obywatel polski jest gorszy od amerykańskiego? - pyta Lipartowski.

Stowarzyszenie będzie się domagać finansowych odszkodowań w wysokości 40, 60 lub 80 tysięcy złotych w przypadku każdego palacza, który włączył się do inicjatywy. Zróżnicowanie tych kwot ma wynikać ze stopnia uszczerbku na zdrowiu spowodowanym przez palenie tytoniu.

Nie było żadnych informacji

Świętokrzyscy palacze, kiedy tylko dowiedzieli się o akcji z ogłoszeń prasowych, które były publikowane w gazetach w listopadzie ubiegłego roku, napisali listy do krakowskiego stowarzyszenia. Z naszego regionu o odszkodowanie ubiega się kilkanaście osób. Jedną z nich jest kielczanin Eugeniusz Necet. "Kurzył" przez 45 lat. Przeżył koszmar choroby...

- Nie palę od lipca ubiegłego roku. Wcześniej trafiłem do szpitala z powodu niedotlenienia mózgu. To był koszmar, miałem pełnią świadomość, co się dzieje dookoła mnie, ale odjęło mi mowę ma pół godziny - wspomina Eugeniusz Necet.

Kielczanin domaga się odszkodowania. Na pytanie, czy ktoś go zmuszał do palenia, uśmiecha się. - Nie, oczywiście, że nie. Jednak, gdy zaczynałem palić nie było kompletnie żadnej informacji, że to szkodliwe, że papieros to narkotyk. Przecież kiedyś były zupełnie inne czasy... Zacząłem palić w wieku 20 lat, ale to właściwie było podpalanie. Później przez wiele lat nie sięgałem po papierosa, ale wróciłem do nałogu. Wypalałem nawet do dwóch paczek dziennie. Później stopniowo starałem się to ograniczać. Nałóg jednak perfidnie wciąga - wspomina Eugeniusz Necet.

- Obecnie sytuacja jest inna. Każda osoba, która sięga po papierosa ma na paczce czytelną i dość wstrząsającą informację, czym grozi zapalenie. Prowadzone są szerokie kampanie informacyjne o szkodliwości palenia. Kiedyś nikt się tym nie zajmował. W ogóle nie było tematu. Teraz zresztą zmieniła się obyczajowość związana z paleniem. W latach PRL był to szpan, towarzyski wymóg. W dobrym tonie było sobie zapalić. Dziś palacze są niemal tępieni. Jest moda na niepalenie i bardzo dobrze. Popieram wszelkie zakazy i ograniczenia dla palących. Gdybym przed laty wiedział, w jaki koszmar się pakuję, nie sięgnąłbym po papierosa - mówi kielczanin.

- Czy wierzę, że dostanę odszkodowanie? Szczerze mówiąc nie bardzo wierzę w sukces i zwycięstwo z tytoniowymi koncernami. Przecież żaden lekarz nie wypisze mi zaświadczenia, że moje choroby wynikają tylko i wyłącznie z palenia tytoniu. Jestem jednak pewien, że moje kłopoty właśnie z tego się biorą. Solidaryzuję się z ludźmi, którzy podjęli tę walkę. Włączenie się w akcję, to taki mój manifest, że jestem "za". Z drugiej jednak strony, gdyby się udało uzyskać jakieś pieniądze byłoby to finansowe zadośćuczynienie za nadszarpnięte zdrowie. Byłby to jakiś symbol, choć pieniądze zdrowia mi nie wrócą - kwituje Eugeniusz Necet.

Codzienne uśmiercanie!

Kamilowi Mroczkowskiemu z Kielc w walce z tytoniowymi koncernami kibicuje żona. Oboje domagają się odszkodowania. - Papieros to codzienne siebie uśmiercanie! To prawda, że do palenia nikt mnie fizycznie nie zmuszał. Jest jednak psychiczne uzależnienie. To też jest zmuszanie, a nawet gorsze, bo człowiek jest kompletnie ubezwłasnowolniony. Próbowałem wszelkich dostępnych na rynku metod, medykamentów i innych sposobów, by rzucić palenie. Zażywałem pastylki, przyklejałem plastry, chodziłem na kosztowne odtruwanie biorezonansowe. To wszystko było skuteczne przez dwa, trzy dni. Teraz producenci czują się w porządku, bo umieszczają napisy ostrzegawcze, kiedyś tego nie było. Co mi teraz po tych napisach, skoro jestem od dawna złapany w pułapkę. Humor mają dobry, bo od ludzi forsa płynie do nich strumieniami. Tak naprawdę napisy umieszczają, bo zmusza ich prawo, jakby mogli, to pewnie usiłowaliby przekonać, że palenie jest zbawienne dla zdrowia - denerwuje się Kamil Mroczkowski.

Kielczanin pali już przez 35 lat. - Gdy byłem w wojsku, a jeszcze nie paliłem, były przerwy na papierosa. Wszyscy "kurzyli", a ja czułem się wyalienowany - wspomina kielczanin. - Dziś mam dość "fajek", tego przeklętego świństwa. Walka z papierosami i ich producentami jest walką z wiatrakami. Mam wrażenie, że się nie uda wygrać procesu. Walczę jednak, bo nie mam stuprocentowej pewności, że ta walka się nie powiedzie. Razem z żoną przeklinamy ten dzień, gdy wpadliśmy w nałóg. On tworzy nawet pewien obyczaj spędzania dnia. Wiadomo, jak jest kawa, to musi być papieros. Niektórzy nawet mówią, że kawa bez papierosa jest jak zupa bez soli. Palę też zawsze po jedzeniu. Obecnie "schodzi" nawet do dwóch paczek dziennie - opowiada Kamil Mroczkowski.

A co na szykujący się proces mówią producenci papierosów. Jedną z pozwanych przez stowarzyszenie firm będzie być może wiodący na polskim rynku producent "Philip Morris Polska". Korporacja przygotowała wcześniej nawet stosowne oświadczenie w tej sprawie, pod którym podpisał się Johan Puotila, dyrektor Działu ds. Korporacyjnych. Oto fragmenty tego pisma: "Nie wydaje nam się, by ten rodzaj sporu sądowego (...), był skutecznym sposobem na zajęcie się ważnymi kwestiami związanymi z paleniem. "Philip Morris Polska" SA jest otwarty na współpracę z rządem i organizacjami zdrowia publicznego w Polsce w kwestiach dotyczących palenia, a także, by uczestniczyć w przygotowaniach i wdrażaniu regulacji prawnych oraz rozsądnych rozwiązań dotyczących wyrobów tytoniowych i palenia.

Sądy w krajach europejskich, gdzie system prawny jest podobny do sytemu prawnego obowiązującego w Polsce, np. w Niemczech, Francji i Hiszpanii, odrzuciły przesłankę, iż wytwórcy są odpowiedzialni wobec palaczy za rzekome nieostrzeżenie ich o ryzyku zdrowotnym związanym z paleniem. Zdecydowana większość podobnych roszczeń została również odrzucona przez sądy amerykańskie.

Na każdej paczce papierosów sprzedawanej przez "Philip Morris Polska" w Polsce zawsze widniały wymagane przez prawo nadruki ostrzegające palaczy o zagrożeniu dla ich zdrowia, wynikającym z używania tego produktu. "Philip Morris Polska" przyznaje, że palenie papierosów jest uzależniające i że powoduje poważne dolegliwości u osób palących.(...) Nie dodajemy żadnych składników (...), które zwiększałyby właściwości uzależniające naszych produktów".

Tyle korporacja. Raczej nie pozostawia ona złudzeń palaczom na wygranie procesu. Czy zatem jest to w ogóle możliwe? Mecenas Edward Rzepka: - Producenci papierosów na każdej paczce umieszczają odpowiednie napisy ostrzegawcze właśnie po to, by nie przegrywać w sądach i uniknąć odpowiedzialności za czyjeś ewentualnie uszczerbki na zdrowiu. Teoretyczna szansa na wygranie takiej sprawy jednak istnieje. Przecież jeszcze kilkanaście lat temu nie było transparentnych napisów ostrzegawczych o szkodliwości palenia na paczkach. Trzeba zatem udowodnić, że skończyło się palić w momencie, gdy pojawiły się owe napisy i przedstawić obszerną dokumentację medyczną jako dowód. Jest zatem teoretyczna szansa. Istnieje jeszcze jedna możliwość, która dotyczy tak zwanych palaczy biernych. Przecież oni nie kupują papierosów, formalnie nie mają więc informacji o szkodliwości palenia, a przebywając w dymie są także narażeni na schorzenia, które nie wynikają z ich winy.

PS. Personalia Kamila Mroczkowskiego zmienione

Szokujące dane

Około 10 mln Polaków pali regularnie 15-20 papierosów dziennie. Prawie 5 mln z tych osób pali dłużej niż 20 lat. Każdego roku 100 tys. zgonów w Polsce ma bezpośredni związek z negatywnymi skutkami palenia tytoniu, przy czym 60% dotyczy osób w wieku 35-69 lat. 70% palących chce rzucić palenie, jedynie 3% udaje się to zrobić zdając się na silną wolę. 39% mężczyzn i 19% kobiet w Polsce w wieku 16 i więcej lat są palaczami tytoniu. Przeciętny palacz rzucał palenie 7 razy. W Polsce codziennie zaczyna palić około 500 nieletnich chłopców i dziewcząt, a rocznie próbuje palenia około 180 tys. dzieci. Szacuje się, iż dzieci w Polsce wypalają rocznie od 3 do 4 mld sztuk papierosów. (Dane: www.rzucpalenie.com.pl)

Czym grozi palenie?

W dymie tytoniowym występuje pod postacią gazu lub cząsteczek ponad 4000 związków chemicznych. Badania empiryczne udowodniły, że ponad 40 czynników ma działanie rakotwórcze. Palenie zwiększa również ryzyko chorób układu krążenia: choroby wieńcowej serca, zespołu płucno-sercowego, degeneracji miąższu sercowego, nadciśnienia, miażdżycy, tętniaka aorty, chorób obwodowego układu naczyniowego, w tym naczyń mózgowych. Układ oddechowy palaczy jest narażony na wiele chorób, a wśród nich: przewlekłe zapalenie oskrzeli, zapalenie płuc, astmę oskrzelową, czy gruźlicę płuc. Dym tytoniowy wpływa niekorzystnie na żołądek i dwunastnicę, przyczyniając się do powstawania wrzodów. Jest częstą przyczyną katarakty, osteoporozy i paradontozy. U mężczyzn palenie zaburzenia potencję, u kobiet natomiast płodność i przyspiesza nadejście menopauzy. (Dane:www.rzucpalenie.com.pl)

Co i ile przepala nałogowiec?

Przeciętny palacz traci:
- Po 6 miesiącach 900 zł (wieża hi-fi)
- Po roku 1825 zł (telewizor)
- Po 2 latach 3650 zł (wczasy zagraniczne)
- Po 3 latach 5475 zł (nowe meble)
- Po 10 latach 18.250 zł (samochód miejski)
- Po 20 latach 36.500 zł (domek letniskowy)
(Dane:www.rzucpalenie.com.pl)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie